Franciszkanie: ubogi Chrystus naszą pierwszą miłością
Wyjście na peryferia, do tych obszarów społeczeństwa i życia, w których nie jest głoszone Słowo Boże – to według generała Zakonu Braci Mniejszych o. Michaela Perry`ego OFM najważniejsze zadanie, które stoi przed polskimi franciszkanami. „Dla nas, jako franciszkanów, pierwszą miłością musi pozostawać ubogi Chrystus, którego spotykamy w biednych, do których powinniśmy się zbliżać” – podkreśla w rozmowie z KAI 120. następca św. Franciszka z Asyżu.
KAI: Niedawno gościł Ojciec w naszym kraju, wizytując polskie klasztory Zakonu Braci Mniejszych. Jaki jest cel tego typu wizyt Ministra Generalnego we wspólnotach lokalnych?
Kluczową cechą wszystkich zjazdów braci jest radość płynąca z wzajemnego spotkania. Wierzymy w radość Słowa Bożego i pragniemy podzielić się tą radością ze światem. W czasie wizytacji wzywam moich współbraci do tego, by w ich sercach niepodzielnie panowało pragnienie naśladowania Jezusa Chrystusa, bo serce podzielone nigdy nie przekaże radości Słowa Bożego.
Co jest największą siłą polskich bernardynów? Jaki potencjał widzi w nich Ojciec dla misji ewangelizacyjnej zakonu franciszkańskiego?
Polskie prowincje zakonu franciszkańskiego, jak również wierni Kościoła katolickiego w Polsce, są niesamowitym darem dla Kościoła i całego świata. Gdziekolwiek dane mi jest podróżować, obserwuję, ile Polacy wnieśli mocnej wiary, ducha misyjnego, szczerej pobożności i wytrwałości w obliczu dotkliwych prześladowań, do wielu Kościołów lokalnych, w wielu miejscach na świecie. Powiedziałbym, że prowincje franciszkańskie w Polsce muszą pozostawać wierne tym cechom, jednocześnie kontynuując postawę kreatywności w odpowiedzi na potrzeby obecnego czasu, który przynosi różne wyzwania. Jako zakon pragniemy „wyjść na peryferia”, do tych obszarów społeczeństwa i życia, w których nie jest głoszone Słowo Boże. Dla nas, jako franciszkanów, pierwszą miłością musi pozostawać ubogi Chrystus, którego spotykamy w biednych, do których powinniśmy się zbliżać.
Jakie wyzwania stoją przed Zakonem Braci Mniejszych w perspektywie nowych zjawisk współczesności, takich jak problem uchodźców, ubóstwo, konflikty religijne, wykluczenie społeczne najsłabszych, chorych i niepełnosprawnych, kwestie związane z ochroną stworzenia i szacunkiem dla życia?
Te kwestie są sercem tego, co dzisiaj znaczy być bratem mniejszym, chrześcijaninem, osobą dobrej woli. Nie żyjemy w próżni, jako bracia staramy się żyć Ewangelią w kontekście realiów dzisiejszych czasów, z których niektóre pani wymieniła. Nie ukrywam, że zdajemy sobie sprawę, iż nie potrafimy dać odpowiedzi na wszystkie pytania. To, co możemy zrobić teraz, to wnieść szczerą chęć pracy nad tymi wszystkimi zagadnieniami wraz ze współczuciem, pokorą i ofiarnością – jako że spotykamy się z wystarczającą ilością głosów zła, nienawiści i chciwości. Głosy niepokoju nasilają się w świecie, ale my bracia musimy zawsze mieć w pamięci słowa I Listu św. Jana „Doskonała miłość usuwa lęk”. Jubileuszowy Rok Miłosierdzia przypomniał nam o uczynkach miłosierdzia względem ciała, które są naszą odpowiedzią na wyzwania, o których pani mówi: głodnych nakarmić, dać schronienie bezdomnym, nagich przyodziać, odwiedzać chorych i więźniów, umarłych grzebać, dawać jałmużnę ubogim.
Papież Franciszek zachęca do spojrzenia w swoją zakonną przeszłość z wdzięcznością. Co dziś może być „inspirującą iskrą” we franciszkańskich korzeniach?
Jednym z największych wyzwań, które otrzymał zakon franciszkański w ostatnim czasie, była publikacja encykliki „Laudato sii” papieża Franciszka – w trosce o nasz wspólny dom. Nazywam to wyzwaniem, ponieważ ten wspaniały dokument mówi o pojęciach, które są zasadnicze dla naszego powołania i które współbrzmią z naszą wielowiekową tradycją. Pojęcia takie jak braterstwo, które oznacza, że całe stworzenie jest dla nas bratem i siostrą, i rzeczywiście możemy się zwrócić: „Bracie Słońce, Siostro Księżycu, Bracie Wietrze i Matko Ziemio”. Ze względu na to, że my sami jesteśmy stworzeni, traktujemy wszystkie inne stworzenia jak naszych braci i siostry; faktycznie oznacza to zaangażowanie w pielęgnowanie miłości i troskę o każdą część pięknego Bożego Stworzenia, o nasz wspólny dom, planetę Ziemię. Kolejnym kluczowym pojęciem w naszej tradycji jest fakt, iż Bóg obdarza wyjątkową miłością biednych, pomijanych, pogardzanych, jak również tych, którzy są traktowani jako ciężar lub jako nie przynoszący żadnych korzyści. Rany na ciele Chrystusa jaśnieją w przepychu Jego zmartwychwstania. W ten sam sposób poranieni ludzie naszego świata zmartwychwstaną wraz z Nim, jest to naszą niezachwianą nadzieją.
„Przebudźcie świat” – apelował papież Franciszek do zakonników i zakonnic w Liście z okazji Roku Życia Konsekrowanego. Na czym ma polegać to „budzenie świata” w przypadku wspólnot franciszkańskich?
Ojciec Święty Franciszek ma zupełną rację! Mówi: „Wolę raczej Kościół poturbowany, poraniony i brudny, bo wyszedł na ulice, niż Kościół chory z powodu zamknięcia się i wygody z przywiązania do własnego bezpieczeństwa”. Nasze wspólnoty franciszkańskie muszą wykazywać więcej odwagi i muszą umieć ryzykować porażkę lub zranienie zamiast „grać zbyt bezpiecznie”. Na samym początku Zakonu święty Franciszek zmagał się z zachowywaniem równowagi pomiędzy czasem spędzanym w pustelni a czasem, w którym wychodził, aby głosić i pomagać ubogim. Przed takim samym wyzwaniem stajemy dzisiaj my – chodzi o to, by upewniać się wciąż, że nasze działania i misja są trwale oparte na mocnym życiu kontemplacji i modlitwy. Z tego trwałego gruntu zjednoczenia z Bogiem musimy nadal nieść przesłanie Bożej miłości i miłosierdzia do tych, którzy za nimi tęsknią. Musimy mówić o przesłaniu sprawiedliwości i pokoju w świecie, gdzie niesprawiedliwość i wojny rozszerzyły się w alarmującym stopniu.
Na czym polega charyzmat miłosierdzia w ujęciu franciszkańskim i w jaki sposób jest realizowany? Jakie wyzwania w tym obszarze stoją przed Zakonem Braci Mniejszych?
Temat miłosierdzia ciągle musi pozostawać na czele naszego kaznodziejstwa i nauczania. Święty Franciszek z Asyżu pojmował miłosierdzie jako przymiot Boga i cechę niezbędną w naszych relacjach z bliźnimi. Nasz Święty napisał „List do Ministra”, w którym mówi: „Po tym chcę poznać, czy miłujesz Pana i mnie, sługę Jego i twego: jeżeli będziesz tak postępował, aby nie było takiego brata na świecie, który, gdyby zgrzeszył najciężej, a potem stanął przed tobą, żeby odszedł bez twego miłosierdzia, jeśli szukał miłosierdzia. I choćby tysiąc razy potem zgrzeszył na twoich oczach, kochaj go bardziej niż mnie, abyś go pociągnął do Pana; i zawsze bądź miłosierny dla takich”. Bracia w tej prowincji, w całej Polsce oraz na całym świecie służą miłosierdziu szczególnie w sakramencie pokuty i pojednania. Mam nadzieję, że z całym przekonaniem mogę powiedzieć, iż ludzie w spotkaniu z franciszkańskimi kapłanami odnajdują spotkanie z miłującym Chrystusem. Usłyszenie słów „Odpuszczają ci się twoje grzechy, idź w pokoju” jest wyjątkowym momentem miłosiernej miłości. Ponadto, bracia są wezwani do bycia budowniczymi pokoju oraz promotorami pojednania. Dzieje się to przede wszystkim w naszych wspólnotach, a następnie rozszerza się na i poprzez społeczeństwo.
Był Ojciec obecny w Krakowie w czasie Światowych Dni Młodzieży. Jakie słowa, treści, zdarzenia zapadły Ojcu najgłębiej w pamięć?
Światowe Dni Młodzieży były wyjątkowym wydarzeniem. Jestem naprawdę szczęśliwy, że miałem możliwość w nich uczestniczyć. Kościół w Polsce zasługuje na wielką pochwałę za organizację tak ogromnego wydarzenia, które zgromadziło tylu młodych ludzi w niezapomnianej atmosferze świętowania i miłości. Poza pięknymi liturgiami, obecnością Papieża Franciszka, katechezami oraz energią młodych ludzi, moje szczególne wspomnienia wiążą się ze spotkaniami z pojedynczymi osobami (Powracam do słów takich, jak spotkanie, to bardzo franciszkańskie!). Uśmiechy i łzy, które dane mi było dzielić z poszczególnymi osobami, pozostaną ze mną na długo. Uważam, że jest to jeden ze wspaniałych darów ŚDM dla tak wielu młodych ludzi – na krótką chwilę dzielą czas i miejsce z ludźmi wyznającymi te same wartości, mającymi to samo pragnienie bliskości Boga oraz tę samą chęć służenia Bogu w świecie. Jest to bardzo budujące dla młodzieży oraz dla wszystkich, którzy mają okazję się z nią spotkać.
Jakie inspiracje mogą czerpać współcześni chrześcijanie z postaci św. Franciszka z Asyżu, by dawać czytelne świadectwo wiary wobec procesów sekularyzacji i „globalnej obojętności”, o której mówi papież Franciszek?
Jedno z cudownych wydarzeń życiu św. Franciszka miało miejsce w 1219 roku, blisko 800 lat temu. Święty udał się w długą podróż do Ziemi Świętej, gdzie spotkał się z sułtanem w Damietcie, warowni muzułmańskiej. Spotkanie św. Franciszka i sułtana przebiegło w atmosferze wzajemnego szacunku, święty mówił o sprawach wiary. W środku wojny i wrogiego nastawienia, potrafił wnieść przesłanie pokoju i szacunku, bez wyrzekania się w którymkolwiek momencie wiary w Jezusa Chrystusa jako jedynego Pana i Zbawiciela. Ten rodzaj odwagi i przekonania, w połączeniu z czcią i szacunkiem dla innych, jest niezbędny w dzisiejszym świecie. Sekularyzacja i obojętność nie znają prawdziwych odpowiedzi na tęsknoty serca i przypływy duszy. W zamian za to, podobnie jak św. Franciszek, możemy zaproponować coś pięknego dla naszego świata, ponieważ znaleźliśmy skarb na polu, podarowano nam drogocenną perłę.
Św. Franciszek z Asyżu może być dziś atrakcyjnym wzorem do naśladowania dla młodych, którzy poszukują swojej drogi życia?
Oczywiście! Podczas nawrócenia św. Franciszek dostąpił łaski całkowitej przemiany życia, z egoistycznego, powierzchownego młodego mężczyzny-materialisty. Jego naturalne talenty hojności, kreatywności oraz energii zostały wykorzystane w służbie Bogu. Pozostawiając wszystko, Biedaczyna z Asyżu stał się inspiracją dla ludzi tamtych czasów i dla następnych pokoleń. Dzisiaj młodzi ludzie muszą stawiać czoła tym samym problemom, co Franciszek – kulturze materializmu, która zwabia ich do powierzchownego, błahego życia oraz skłania ich do działań, które w perspektywie długoterminowej przynoszą tylko smutek i brak satysfakcji. Radość, którą poczuł św. Franciszek, kiedy umieścił Chrystusa i potrzebujących w centrum swojego życia, jest również osiągalna dla młodzieży naszych czasów. Świat jest spragniony wiary i nadziei. Pragnie hojnej, przebaczającej i silnej miłości. Wprowadzenie Jezusa Chrystusa w codzienne sytuacje życiowe jest jedyną prawdziwą odpowiedzią na to pragnienie. W „Evangelii gaudium” papież Franciszek mówi, że naszym głównym przesłaniem są słowa: „Jezus Chrystus cię kocha, dał swoje życie, aby cię zbawić, a teraz jest żywy u twego boku codziennie, aby cię oświecić, umocnić i wyzwolić”. Przez to proste Credo codziennie chcę odnawiać moją wiarę i zachęcam do czynienia podobnie. Pozwólmy, aby nasze życie było kształtowane przez to przesłanie. My wszyscy, prości pielgrzymi podążający śladami Jezusa Chrystusa, bądźmy światłem świata i solą ziemi.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |