fot. ze zbiorów MIIWŚ w Gdańsku

Głód, strach, ale także wiara i miłość. Historia wojny to historia zwykłych ludzi

Łyżeczka, szczoteczka do zębów, obozowy strój. Przedmioty mogą nam wiele powiedzieć o ludziach, którzy ich używali. Czasem przemawiają nawet silniej niż zdjęcia. To właśnie mowa przedmiotów jest jedną z głównych narracji w gdańskim Muzeum II Wojny Światowej.

Obrona gdańskiego Westerplatte była pierwszą bitwą II wojny światowej. Dzielni Polacy przez tydzień bronili się przed agresorem – żołnierzami nazistowskich Niemiec. Zaatakowano ich nad ranem 1 września 1939 r. – Westerplatte ostrzelano z pancernika „Schleswig-Holstein”. Tego samego dnia zaatakowano też budynek Poczty Polskiej w Gdańsku. Przez kilkanaście godzin grupa pocztowców próbowała bronić budynku przed wtargnięciem do niego ludzi Adolfa Hitlera. Obrona Westerplatte i Poczty Polskiej to bardzo symboliczne momenty na początku II wojny światowej. Dlatego nie powinno dziwić, że to właśnie w Gdańsku powstało Muzeum II Wojny Światowej.

>>> Tutaj rozegrał się pierwszy akt dramatu wojny. 82. rocznica wybuchu II wojny światowej

fot. ze zbiorów MIIWŚ w Gdańsku

Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku opowiada o wydarzeniach z lat 1939-1945 w sposób linearny. Przechodząc przez kolejne sale (jest ich kilkanaście) poznajemy kolejne rozdziały tej ogromnej tragedii. Skupiamy się na przyczynach wojny, jej przebiegu i skutkach. Poznajemy bliżej ofiary i katów, przyglądamy się bohaterom tamtych dni i temu, jak wyglądało wtedy życie zwykłych ludzi. Wokół tej wystawy były w pewnym momencie kontrowersje polityczne – o jej kształt spierali się politycy różnych opcji. Trzeba jednak przyznać, że ekspozycja jest spójna i nie widać przechyłu na żadną ze stron – udało się osiągnąć tak potrzebny dziś kompromis. Przeczytać można o tym, że Polacy byli ofiarami wojny, choć w jej trakcie zapisali też ciemniejsze strony, gdy niektórzy z nich wydawali okupantowi ukrywających się Żydów. Ten wątek potraktowany jest jednak dość marginalnie.

>>> Enigma. To złamanie jej szyfru zmieniło oblicze II wojny światowej [ZDJĘCIA]

Budynek Muzeum, fot. ze zbiorów MIIWŚ w Gdańsku

Wystawa, która zatrzymuje

Wystawa jest bogata w plansze informujące o wydarzeniach i zjawiskach, graficzne przedstawienie liczb i innych danych pozwala lepiej pojąć ogrom wojennej pożogi. Zwiedzający co chwilę zatrzymują się przy ciekawych eksponatach, młodsze pokolenie szczególnie przy materiałach interaktywnych. To właśnie w mocnych szczegółach tkwi siła tej wystawy. A opowieść o tragedii wojny nie skupia się wyłącznie na geopolityce i walce mocarstw, ale także (i to w równym stopniu) na dramacie poszczególnych narodów, grup społecznych i konkretnych ludzi. Ludzi, którzy w czasie wojny także chcieli żyć: uczyli się, studiowali, tworzyli kulturę, pobierali się.

>>> Jak prześladowano katolików w okresie międzywojennym? [RECENZJA] 

fot. ze zbiorów MIIWŚ w Gdańsku

Już na początku wystawy czytamy, że II wojna światowa była „najtragiczniejszym konfliktem w dziejach ludzkości”. Nie sposób nie zgodzić się z tym zdaniem. Ogrom ofiar i cierpienia, które przyniosły tamte dni nie może równać się z żadnym innym czasem w dziejach. Wszystko przez ideologie nazizmu, faszyzmu czy stalinizmu, które zaczęły rządzić w kilku europejskich krajach. Ideologie totalitarne, które skupiały się na jednym: na nienawiści. Spacer po jednej z największych ekspozycji historycznych na świecie (5 tys. m2) pozwala dokładnie poznać genezę II wojny światowej. Dowiadujemy się, skąd wzięła się tak wielka nienawiść. A potem zaczynamy obserwować, jak wojenna pożoga ogarnia kolejne obszary. Jak niszczy życie zwykłych ludzi.

Przedmioty codzienności

Wizyta w Muzeum II Wojny Światowej to też opowieść o ludziach będących po jednej i po drugiej stronie wojennej barykady. Bohaterowie i złoczyńcy. Ofiary i kaci. Widzimy, jakie wartości pozwalały ludziom przetrwać ten trudny czas. Wiara i patriotyzm dodawały sił w tych niełatwych dniach. Uwagę zwiedzających na pewno przyciągają przedmioty. Drobiazgi, które wiele mówią o wojennej codzienności. I które skłaniają do zadania sobie pytań o to, jaki los spotkał ich właścicieli. To przedmioty bardzo zwykłe, codzienne. Ale to też przedmioty używane przez żołnierzy. Historia zachowuje się właśnie w przedmiotach. W nożyczkach, medaliku, szczoteczce do zębów… W domku dla lalek. Wielu zwiedzających zatrzymuje się przy bożonarodzeniowej szopce z obozu Ravensbruck. To dzieło Janiny Deubel, która z grupą przyjaciółek – więźniarek – postanowiła, że mimo obozowych warunków, spróbują stworzyć atmosferę świąt.

>>> Tęsknota za domem, kolędy śpiewane szeptem i choinka, która nie była symbolem świąt. Tak wyglądały obozowe wigilie

Maska bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego, fot. ze zbiorów MIIWŚ w Gdańsku

W muzeum poznać można historię tych bohaterów (i jednocześnie ofiar) wojny, o których nie zawsze przeczytamy na kartach podręczników do historii. To między innymi bł. ks. Stefan Wincenty Frelichowski – harcerz i kapelan, patron polskich harcerzy. Muzeum prezentuje jego pośmiertną maskę. Do KL Dachau trafił w 1940 roku, pomimo wszechobecnego terroru nie przerwał posługi kapłańskiej. Zmarł przez tyfus, którym zaraził się podczas posługi chorym więźniom. Przed spaleniem jego ciała więzień Stanisław Bieńka wykonał potajemnie gipsową maskę twarzy kapłana. Te wszystkie przedmioty świadczą o dramacie, który rozpoczął się ponad 80 lat temu. Wśród nich jest apelowy dzwon z obozu Gusen czy medalik z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej z dedykacją „Kochanej Basieńce na pamiątkę z niewoli strefy polarnej Tatuś”. Medalik – dla ppor. Pawła Citko – za trzydniową rację chleba wykonał jego obozowy kolega.

>>> Z piekła Auschwitz do szwedzkiego raju. Historia Anny Szałaśnej

Zdjęcia Żydów straconych w obozach koncentracyjnych, fot ze zbiorów MIIWŚ w Gdańsku

„Tylko guziki nieugięte przetrwały śmierć świadkowie zbrodni z głębin wychodzą na powierzchnię jedyny pomnik na ich grobie (…) tylko guziki nieugięte potężny głos zamilkłych chórów. Tylko guziki nieugięte guziki z płaszczy i mundurów” (Zbigniew Herbert, „Guziki”)

Głód i strach

Gdańska wystawa pokazuje, jak trudne warunki życia panowały w czasie II wojny światowej. Wszechobecny był głód i strach. Ludzie wciąż się bali. A mimo to odważnie próbowali walczyć o lepszą przyszłość. Byli tacy, których szczególnie mocno dotknęła ta tragedia – to Żydzi. Hitler chciał „ostatecznie rozwiązać problem żydowski”. Nie brakuje w Muzeum II Wojny Światowej opowieści o największych dramatach i zbrodniach tego czasu. Wystawa przenosi nas do Lasu Katyńskiego, w którym zamordowano elitę ówczesnego społeczeństwa polskiego. Przejmujący jest widok przedmiotów codziennego użytku, które pozostały po ofiarach tej zbrodni. Jesteśmy też w obozach koncentracyjnych, w których życie straciły miliony ludzi. Grzebień, koc, łyżka… Po zamordowanych w obozach pozostały tylko przedmioty, tak zwykłe, a tak symboliczne.

fot. ze zbiorów MIIWŚ w Gdańsku

Muzeum – co oczywiste – skupia się na wojennym dramacie polskiego społeczeństwa, ale cały czas osadza go w kontekście tragedii innych narodów, szczególnie europejskich. Jeśli chodzi o straty ludności względem całkowitej populacji przedwojennej danego państwa to Polska poniosła największe straty. 5,7 milionów zabitych Polaków stanowi 18% całego społeczeństwa. Drugi jest Związek Sowiecki, którego 14 milionów ofiar stanowi niecałe 10% społeczeństwa. Wystawie przyświeca hasło „Kultura wielu wymiarów”, a jej serce zlokalizowane jest 14 metrów pod ziemią. To tam toczy się opowieść o genezie i skutkach wojny, o ofiarach i sprawcach, o bohaterach i zwykłych ludziach. Wystawę główną tworzą trzy bloki: „Droga do wojny”, „Groza wojny”, „Długi cień wojny”. Na jeszcze niższych poziomie warto zajrzeć na wystawy czasowe. Jest też sala kino i biblioteka (z 30 tysiącami publikacji w 30 językach, z materiałami do interdyscyplinarnych badań II wojny światowej).

Wystawa opisuje bohaterską postawę o. Maksymiliana Kolbe, fot. ze zbiorów MIIWŚ w Gdańsku

Ludzie, którzy zniknęli

Wiele jest na wystawie mocnych momentów symbolicznych. Nie potrzeba wcale drastycznych zdjęć, żeby wyobrazić sobie ogrom dramatu, który się wydarzył. Wystarczy popatrzeć na ścianę z walizek – i już wiemy, że każda z nich to tysiące ofiar, które zginęły w czasie wojny. Popatrzmy też na zdjęcia Żydów, często uśmiechniętych i radosnych. Ale to zdjęcia ofiar. Ludzi zamordowanych w obozach koncentracyjnych. Ludzi, dla których II wojna światowa była kresem życia. Wojna była czasem zniszczenia. Ale w końcu się skończyła. I choć wiele trzeba było odbudować – to ostatecznie w ludziach zwyciężyła nadzieja. I tą nadzieją należy żyć także dzisiaj – i robić wszystko, żeby dramat z lat 1939-1945 nie miał już powtórki.

Galeria (7 zdjęć)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze