Fot. Natalia Zhurba/unsplash

Grecja: ponad 20 osób zatrzymano w związku z nielegalnym oferowaniem leżaków na plażach

Grecka policja zatrzymała 22 osoby związane z firmami, które nielegalnie rozstawiają leżaki i parasole na plażach wysp Rodos, Paros i Mykonos – poinformował w piątek portal dziennika „Kathimerini”.

W zorganizowanej akcji funkcjonariusze skontrolowali popularne wśród mieszkańców i turystów plaże, których coraz większe połacie zajmują bez zezwolenia firmy, wynajmujące leżaki, łóżka i parasole. Jak twierdzi portal, pracownicy tych firm blokowali zarówno linię brzegową jak i tereny, które są objęte ochroną archeologiczną.

>>> Czy odpoczywania można się nauczyć? [FELIETON]

Konflikt o dostęp do publicznych terenów i „ruch ręcznikowy”

Na Mykonos zatrzymano 17 osób, które ustawiały na publicznej plaży platformę zajmującą 380 metrów kwadratowych. Mniej ambitny biznesmen rozstawił 16 ogromnych parasoli z czterema łóżkami do opalania pod każdym z nich. Na Paros zatrzymano przedsiębiorcę, któremu udało się bez zezwolenia rozstawić ponad 200 leżaków oraz właściciela hoteliku, który nie tylko ustawił 12 parasoli, ale także drewnianą altankę – bez wymaganych pozwoleń. Wreszcie na Rodos w ręce policjantów wpadł właściciel sklepu, który rozstawił blisko 300 łóżek w odległości 5 metrów od linii brzegowej.

Zatrzymania są kolejną odsłoną konfliktu o wolny dostęp do publicznych terenów. Mieszkańcy Grecji stworzyli ruch oprotestowujący zawłaszczanie plaż przez prywatne firmy. „Ruch Ręcznikowy”, jak go okrzyknięto, domaga się swobodnego dostępu do plaż, przypominając, że zgodnie z konstytucją wszystkie greckie plaże są publiczne.

Fot. Barna Bartis/unsplash

W rezultacie – zauważają krytycy – choć podczas policyjnych akcji zatrzymywane są osoby zajmujące plaże publiczne bez wymaganych zezwoleń, to nie rozwiązuje to podnoszonych przez mieszkańców kwestii. Usługodawcy uzyskują licencje na zajęcie plaż pod wynajem leżaków i parasoli i choć nie łamią prawa, to uniemożliwiają chętnym znalezienie wolnego miejsca. W najpopularniejszych lokalizacjach – twierdzi portal The National Herald – wynajęcie parasola i leżaka może w szczycie sezonu kosztować kilkaset euro za dobę.

Jak pisze portal rząd Grecji z jednej strony kontroluje i zatrzymuje niewielkich operatorów, a z drugiej dzierżawi publiczne plaże dużym firmom w najlepszych miejscach.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze