Historia karmelitanki: umierała w cierpieniu, ale z uśmiechem na twarzy

Umierała w cierpieniu, ale z uśmiechem na twarzy. Karmelitanka poprosiła, aby dzień jej pogrzebu był nie tylko dniem modlitw zanoszonych w jej intencji, ale także świętem – przecież oblubienica wreszcie zostanie przyjęta w ramiona Oblubieńca.

Mowa o siostrze Cecylii, karmelitance z Santa Fe (Argentyna). Zmarła 23 czerwca 2016 r. Walcząc z rakiem płuc, dała świadectwo nie tylko swojej miłości do Chrystusa, ale także zadziwiającej radości. Jej zdjęcia z ostatniego okresu choroby zostały opublikowane na facebookowym portalu sióstr karmelitanek. I natychmiast obiegły cały świat.

Jednak fotografie, na których widzimy piękną, promienną, uśmiechniętą młodą kobietę, to tylko część tej historii. Osoby towarzyszące siostrze Cecylii w dniach choroby podkreślają, że radość i pokój promieniowały nie tylko z twarzy karmelitanki, ale z całej jej postawy. Skąd czerpała wewnętrzną siłę? Z głębokiej modlitwy. Kiedy tylko była w stanie, zakładała habit i brała udział w Eucharystii sprawowanej w szpitalnej kaplicy. Msze św. przeżywała z tym samym skupieniem, które charakteryzowało całe jej życie za klauzurą w klasztorze Villa Pueyrredon w Buenos Aires.


Pomimo choroby, siostra Cecylia pozostawała świadoma tego, co się wokół niej dzieje. I choć w ostatnich miesiącach życia nie mogła już mówić, jej gesty świadczyły o niegasnącej żarliwości. Kiedy wezwania modlitwy wiernych wyrażały prośby w intencji chorych, na jej twarzy pokazywał się wyraz wdzięczności.

Oczekiwała na spotkanie z Oblubieńcem
Ci, którzy mieli styczność z karmelitanką, opowiadali, że całą sobą oczekiwała na spotkanie z Tym, któremu poświęcił swoje życie – Jezusem Chrystusem. W ciągu ostatnich miesięcy przed śmiercią siostrze Cecylii towarzyszyła jej rodzona siostra (która także jest zakonnicą – należy Zgromadzenia Słowa Wcielonego) oraz współsiostra z klasztoru. Obie były w tym czasie tak samo pogodne, jak cierpiąca Cecylia. Także inni członkowie rodziny karmelitanki mieli w sobie niezwykły spokój. W całej tej sytuacji objawiła się siła Kościoła domowego, który jednoczy się w obliczu trudności i cierpienia.

Młodą karmelitankę zapewnił o swoich modlitwach także papież Franciszek. Ojciec święty nagrał jej wiadomość głosową, w której powiedział, że wie o jej cierpieniu ofiarowanym Bogu i zapewnił ją o swojej wielkiej miłości do niej. Na kilka godzin przed śmiercią siostra Cecylia przyjęła Komunię świętą, zwilżając wargi Krwią Pańską. Jakiś czas temu choroba uniemożliwiła jej korzystanie z języka, który, jak sama określiła, jest „najświętsza pateną dla Ciała i Krwi Chrystusa”. Karmelitanka poprosiła, aby dzień jej pogrzebu był nie tylko dniem modlitw zanoszonych w jej intencji, ale także świętem – przecież oblubienica wreszcie zostanie przyjęta w ramiona Oblubieńca.

Po jej śmierci siostry z Santa Fe napisały:

Drodzy bracia, siostry i przyjaciele!Jezus! Pragniemy was poinformować, że nasza najdroższa mała siostra zasnęła w pokoju w Panu po niezwykle bolesnej chorobie, której zawsze stawiała czoła z radością, poddając się woli jej Boskiego Oblubieńca. Przekazujemy wam wszystkim naszą miłość, wdzięczne za modlitewne wsparcie w tych jakże dla nas smutnych, ale przecież i pięknych chwilach. Wierzymy, że uleciała prosto do nieba, jednak mimo to prosimy was o modlitwę w intencji zmarłej. Ona wynagrodzi wam to z nieba.

Historię siostry Cecylii opisała hiszpańska edycja Aletei. Źródłem informacji jest też Kuria Generalna Karmelitanek Bosych.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze