Lothar Wolleh/CC BY-SA 3.0

Humanae vitae, czyli trwałe pęknięcie w Kościele

Przez pierwsze pięć lat swojego pontyfikatu Paweł VI napisał siedem encyklik. Później, przez kolejne dziesięć lat, papież nie wydał żadnej kolejnej. Skandal wokół „Humanae vitae” podzielił Kościół. Rozłam trwa do dzisiaj.

Paweł VI doskonale wiedział z jakim odbiorem spotka się encyklika. Przewidywał, że głos Kościoła na temat przekazywania życia wzbudzi kontrowersje nie tylko w środowiskach dalekich Kościołowi, ale także wśród katolików, a nawet samych biskupów. Dokładnie tak się stało. Opinia publiczna krajów zachodnich najczęściej nie zostawiała na papieżu suchej nitki.

Kościół wobec antykoncepcji

Przypomnijmy, że na początku lat sześćdziesiątych pojawiła się pigułka hormonalna, jako jedna z form antykoncepcji. Jan XXIII powołał komisję ekspertów teologicznych, aby zajęła się tym tematem i wypracowała stanowisko Kościoła. Po śmierci papieża jego następca Paweł VI rozszerzył skład komisji o biologów, lekarzy, socjologów oraz o małżeństwa.

>>> Mija 50 lat od ogłoszenia encykliki „Humanae vitae”

Prace komisji ocenili wyznaczeni biskupi. Aż 9 hierarchów (łącznie było ich 16) głosowało za uznaniem takiej formy antykoncepcji jako dopuszczalnej, a 3 wstrzymało się od głosu. W komisji zasiadał między innymi kard. Karol Wojtyła, który na prośbę Ojca Świętego powołał w Krakowie inną komisję, która miała zająć się tą kwestią. Metropolita krakowski przekazał wypracowane materiały Stolicy Apostolskiej. Ks. Andrzej Bardecki, zaangażowany wówczas w prace komisji, podkreślał, że około 60% materiałów krakowskich weszło do encykliki. Głos sprzeciwu kardynała Wojtyły wobec antykoncepcji nie był jednak tym najbardziej słyszalnym, a już na pewno nie jedynym. Niemieccy i amerykańscy biskupi byli skłonni zaakceptować pigułki hormonalne i prezerwatywy jako środki regulujące poczęcie.

Karol Wojtyła

© KRT/ABACA. 50495-1. PAP/ABACA

Paweł VI postawił jednak sprawę jasno. Stanowisko zawarte w Humanae vitae mówi jednoznacznie, że wszelkie sztuczne metody kontrolujące liczbę urodzeń są nie do pogodzenia z nauczaniem Kościoła. Zdaniem papieża stosowanie pigułek lub prezerwatyw „otwiera szeroką i łatwą drogę zarówno niewierności małżeńskiej, jak i sprzyja ogólnemu upadkowi obyczajów”. Środowiska konserwatywne przyjęły tę encyklikę rzecz jasna z dużym entuzjazmem. Część liberalnych środowisk w Kościele, w tym niektórzy biskupi, otwarcie krytykowało Pawła VI za głos sprzeciwu wobec antykoncepcji.

Deklaracja z Königstein

Wydaje się, że najdalej idącą reakcją było stanowisko niemieckiego episkopatu, który w deklaracji z Königstein w dość dziwny, ale jednak czytelny sposób sprzeciwił się papieżowi. Hierarchowie zapewnili wiernych, że kto po głębokim zastanowieniu dochodzi do oceny antykoncepcji innej niż ta papieska, temu wolno postępować zgodnie z własnym sumieniem. To stwierdzenie de facto sprawiło, że Humanae vitae przez Kościół w Niemczech zostało odrzucone, a przynajmniej mocno przezeń podważone. Podobne sytuacje dotyczyły krajów takich jak Austria czy Holandia. Tam również encyklika była krytykowana i zwracano uwagę, że nauczanie papieża w tym przypadku może być omylne. To oczywiście otwierało furtkę do nieprzestrzegania nauczania zawartego w encyklice.

>>> Powinniśmy na nowo odczytać Humanae vitae

Warto w tym kontekście zacytować Konstytucję dogmatyczną o Kościele „Lumen Gentium”, która wyraźnie podkreśla, że wierni powinni zachowywać posłuszeństwo papieżowi nie tylko w sytuacji, kiedy naucza on ex cathedra.

„(…) Zbożną uległość woli i rozumu w sposób szczególny okazywać należy autentycznemu urzędowi nauczycielskiemu Biskupa Rzymskiego nawet wtedy, gdy nie przemawia on ex cathedra, trzeba mianowicie ze czcią uznawać jego najwyższy urząd nauczycielski i do orzeczeń przez niego wypowiedzianych stosować się szczerze, zgodnie z jego myślą i wolą, która ujawnia się szczególnie przez charakter dokumentów bądź przez częste podawanie tej samej nauki, bądź przez sam sposób jej wyrażania”.

Kontrowersje wokół Humanae vitae

Rozbieżność w podejściu do encykliki okazała się trwałym pęknięciem w Kościele. Podejście do kwestii przekazywania życia i antykoncepcji wciąż budzi kontrowersje. Kościół w Niemczech w jakimś sensie podąża swoją ścieżką, która nie zawsze jest w pełni zbieżna z drogą Kościoła powszechnego. Te pęknięcia widać także w innych krajach zachodniej Europy. Pojawiają się głosy, że po ponad pięćdziesięciu latach od publikacji Humanae vitae potrzebne byłoby ponowne podjęcie tego tematu przez Ojca Świętego. Czy taka aktualizacja rzeczywiście jest potrzebna? Wydaje się, że nie pojawiły się żadne nowe czynniki, które mogłoby zaważyć na zmianie nauczania.

>>> Paweł VI miał gotowe dwa listy ze swą rezygnacją

Jako katolik, mąż i ojciec mam pewne wątpliwości, czy wszystkie zapisy z encykliki i wynikające z nich praktyki duszpasterskie są słuszne. Mam poczucie, że nie wszystkie życiowe okoliczności zostały przez Pawła VI wzięte pod uwagę lub właściwie ocenione. Istnieją przecież sytuacje, kiedy małżonkowie chcieliby być otwarci na życie, ale biorąc pod uwagę odpowiedzialność za zdrowie własne i innych, muszą odłożyć albo nawet zrezygnować z powiększania rodziny. Dlatego tak kluczowe są mądre duszpasterskie rady dla małżonków, które nie odnoszą się do sztywnych reguł, ale raczej poszukują rozwiązań indywidualnych, zgodnych oczywiście z duchem kościelnego nauczania.

Paweł VI

fot. wikipedia commons

Kościół potrzebuje dyskusji na ten temat i tym bardziej powinien racjonalnie towarzyszyć rodzinom w rozwiązywaniu ich dylematów. Odrzucenie nauczania papieża nie jest wyjściem z sytuacji, jeśli widzimy w nim punkty, z którymi nie jest nam po drodze. Przyjęcie wymagającego nauczania jest lekcją pokory. Ale z drugiej strony duszpasterze powinni pamiętać, że nie są egzekutorami rygorystycznych przepisów, ale towarzyszami w drodze do Pana Boga.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze