Jadłodzielnia. Uratuj jedzenie lub zjedz je za darmo
Jedną z rzeczy, która najbardziej utkwiła mi w pamięci, kiedy pracowałem w restauracji, był widok worków na śmieci wypełnionych jedzeniem. Również w naszych domach jedzenia marnuje się sporo, zwłaszcza po świętach.
W wielu miastach i miasteczkach w Polsce w odpowiedzi na to zjawisko powstają jadłodzielnie – miejsca, w których każdy może zostawić jedzenie lub je stamtąd zabrać. Czasem jest to stragan, innym razem jakieś pomieszczenie, a bywa że i odpowiednio oznakowana lodówka. Co ważne, z takiego miejsca skorzystać może każdy, niezależnie od swojego statusu majątkowego. Warszawa, Poznań, Wrocław, Kraków, Rzeszów, Bydgoszcz, Toruń, Lublin, Zamość, Zielona Góra, Łódź, Białystok – to tylko niektóre miasta, w których znajdziemy jadłodzielnie. A miejsca te powstają też i w mniejszych miejscowościach.
>>> Jak przechowywać jedzenie, by nie marnować żywności? [PORADNIK]
Jadłodzielnia w Mosinie
Jedna z Jadłodzielni znajduje się w Mosinie pod Poznaniem. Jakiego typu jedzenie najczęściej można tam znaleźć? – W jadłodzielni dzielimy się jedzeniem, które nam zbywa, którego nie możemy zjeść. Korzystamy również z jedzenia, które zostaje w restauracjach, po imprezach, w sklepach. Takie jedzenie każdy może umieścić w tym miejscu. Mamy zasadę, że przynosimy takie jedzenie, jakie sami chcielibyśmy zjeść – tłumaczy koordynator mosińskiej jadłodzielni.
Chociaż wszystkie jadłodzielnie łączy jeden cel – uratowanie żywności przez zmarnowaniem – to jednak funkcjonują one w różny sposób. Przykładowo, nie do każdej jadłodzielni możemy przynieść jedzenie, które zrobimy samemu w domu. – Jeśli jedzenie zostało przygotowane w domu i nie jest w oryginalnym opakowaniu, to dobrze byłoby oznaczyć datę przygotowania posiłku i opisać, co znajduje się w opakowaniu – tłumaczy koordynator jadłodzielni w Mosinie. Każda jadłodzielnia ma swój regulamin, który znaleźć można najczęściej na jej profilu na Facebooku. Znajdują się tam wszystkie informacje potrzebne do tego, żeby zaangażować się w jej działanie.
Wolontariusze działający w ramach Jadłodzielni w Mosinie angażują się również w wiele innych akcji, niekoniecznie związanych z dystrybucją jedzenia. – W mijającym roku przeprowadziliśmy szereg akcji dla uchodźców z Ukrainy – wsparcie rzeczowe,poszukiwanie mieszkań, wspólne wydarzenia kulturalne i pomoc psychologiczna – opowiada jeden z wolontariuszy.
>>> Hubert Piechocki: jedzenie można… uratować [FELIETON]
Jadłodzielnia w Lublinie
Od wielu lat jadłodzielnia funkcjonuje też w Lublinie. W jednym z boksów na targowisku przy al. Tysiąclecia znajdziemy lodówki oraz półki z żywnością, które składają się właśnie na jadłodzielnię. W działalność tego miejsca można włączyć się na wiele sposobów. – Wśród nas są osoby, które odpowiadają za transport artykułów, wykładają towar, dbają o porządek w jadłodzielni (mamy rozpisane dyżury), odbierają rzeczy od naszych regularnych darczyńców – opowiada koordynator lubelskiej jadłodzielni. – Jeśli ktoś chciałby włączyć się w działania jadłodzielni, to może zgłosić się do nas poprzez wiadomość na Facebooku – dodał. W swoim ostatnim poście na tej platformie administratorzy zachęcają do przyniesienia jedzenia, które zostało po świętach. „Cały czas można przynosić świąteczne wiktuały oraz częstować się tym, co obecnie znajduje się na regałach. Zachęcamy do wspólnego ratowania jedzenia przed zmarnowaniem!” – czytamy na stronie.
Jadłodzielnia w Poznaniu
Dużym zainteresowaniem cieszy się również Jadłodzielnia Wildecka, która znajduje się przy Rynku Wildeckim w Poznaniu. Jest tam stragan nr 173, czyli miejsce, w którym każdy może pozostawić jedzenie, którego nie będzie w stanie wykorzystać. Jadłodzielnia Wildecka powstała z inicjatywy Stowarzyszenia Wildecka Inicjatywa Lokalna Wildzianie. Mieszkańcy wspierają pomysł również na Facebooku. „Wspaniała inicjatywa! Jesteśmy jednak wspólnotą!” – napisała jedna z użytkowniczek.
Jadłodzielnie współpracują często z restauracjami i piekarniami, ale korzystają również z jedzenia, które zostaje po różnych wydarzeniach. W ostatnim czasie zasoby jadłodzielni na Wildzie zasilili m.in. nowożeńcy – młoda para podzieliła się jedzeniem, które zostało z wesela. Żeby wziąć udział w takiej osobliwej wymianie nie trzeba wiele, czasami wystarczy jeden produkt. Naprawdę warto zainteresować się działalnością jadłodzielni i poszukać jej w swojej miejscowości. Albo też zaproponować jej utworzenie, jeśli jeszcze nie powstała.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |