fot. Pixabay

Jak daleko sięga Kościół?

Chyba żadna teologiczna zasada nie spowodowała tylu sprzecznych opinii i zróżnicowanych interpretacji, jak sformułowanie „poza Kościołem nie ma zbawienia”. Prawdopodobnie wśród wielu katolików zdanie to budzi dzisiaj jakiś rodzaj wątpliwości, a nawet sprzeciwu. Są też tacy, którzy z satysfakcją wykorzystują je, by uderzać nim w tych, którzy myślą inaczej i zapewnić sobie poczucie wyłączności zbawienia.

Kościół katolicki od czasu soboru watykańskiego II podkreśla, że w Bożym planie zbawienia jest również miejsce dla niechrześcijan, a wspólnota Kościoła Chrystusowego obejmuje nie tylko katolików, ale również chrześcijan innych wyznań. Czy jest to nowatorskie nauczanie, wyraz relatywizmu i rozmywania Tradycji katolickiej, jak twierdzą niektórzy? Aby uwolnić się od tych obaw i zrozumieć stanowisko ojców soborowych, trzeba zwrócić się do czasów patrystycznych, kiedy formowała się doktryna Kościoła i kiedy też sformułowana została przytoczona zasada: „Poza Kościołem nie ma zbawienia”.

Extra Ecclesia nulla salus?

Autorem tej formuły jest św. Cyprian z Kartaginy, ojciec Kościoła, biskup i męczennik, zabity za wiarę w 258 r. W tamtym czasie jeszcze większym zagrożeniem dla Kościoła niż prześladowania przez rzymskich cesarzy były gnostyckie sekty i schizmatyckie wspólnoty. Kiedy Cyprian był biskupem Kartaginy, prężnie rozwijał się schizmatycki ruch nowacjan, przyciągając wielu chrześcijan i zagrażając jedności Kościoła. To do nich zwracał się św. Cyprian z pouczeniem, że poza prawdziwym Kościołem nie ma zbawienia. Wzywał w ten sposób tych, którzy opuścili szeregi Kościoła, do powrotu do wspólnoty. Sformułowanie to w czasach patrystycznych nie było odnoszone do niechrześcijan, ale do tych, którzy weszli w konflikt z Kościołem.

>>> Co wniósł Sobór Watykański II?

Sytuacja uległa zmianie w czasach średniowiecza. Pojawiły się skrajnie ekskluzywistyczne interpretacje, wedle których nikt – choćby nawet oddał życie za wiarę w Chrystusa – nie będzie zbawiony, jeśliby nie pozostawał w jedności z biskupem Rzymu! Zmiana perspektywy dokonana przez Sobór Watykański II jest zatem powrotem do nauczania ojców Kościoła, a nie wyrazem rozmycia doktryny katolickiej.

Kard. Wojtyła na Soborze Watykańskim II, fot. ze zbiorów ks. Roberta Skrzypczaka

„Kościół Chrystusowy trwa w Kościele katolickim”

Sobór watykański II słusznie określany jest jako otwarcie się Kościoła na świat współczesny. Przed nim dominującym obrazem Kościoła była metafora arki Noego, która daje ratunek przed wodami potopu (czyli potępieniem wiecznym) tym, którzy na niej się schronili. Kościół Chrystusowy utożsamiano jednoznacznie z Kościołem katolickim, a pozostałych chrześcijan definiowano jako heretyków lub schizmatyków, pozbawionych łączności z Ciałem Chrystusa. Sobór Watykański II dokonał trafnego przeformułowania zasady „Kościół Chrystusowy jest Kościołem katolickim” na „Kościół Chrystusowy trwa w Kościele katolickim”. Sformułowanie to wskazuje na identyczność Kościoła założonego przez Jezusa Chrystusa z Kościołem katolickim, jednak nie pozbawia innych wspólnot chrześcijańskich łączności z nim.

Pierwszy krąg przynależności – katolicy

W doktrynie Soboru Watykańskiego II pojawia się kategoria kręgów przynależności do Kościoła. Przynależność ta dokonuje się przez wiarę w Chrystusa jako Zbawiciela oraz sakramenty, zwłaszcza chrzest święty. Zatem – w świetle Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium – pierwszym kręgiem przynależności do społeczności Kościoła są katolicy, gdyż przyjmują wszystkie ustanowione przez Chrystusa środki zbawienia, uznają cały depozyt wiary i pozostają w łączności z papieżem. Wiara, sakramenty, zwierzchnictwo kościelne i wspólnota – oto wyznaczniki pełnej przynależności do Kościoła (Lumen gentium 14). Jednak formalna przynależność do wspólnoty katolickiej nie oznacza automatycznej gwarancji zbawienia, liczy się bowiem, żeby trwać w Kościele sercem, a nie tylko „ciałem”. Katolicy, którzy nie współdziałają z łaską Chrystusa daną im za darmo, muszą pamiętać, że będą surowiej sądzeni. „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie”.

fot. unsplash

Niedoskonała wspólnota

Drugi krąg wcielenia do wspólnoty Kościoła stanowią ci, którzy „będąc ochrzczeni noszą zaszczytne imię chrześcijan, ale nie wyznają całej wiary lub nie zachowują jedności wspólnoty pod zwierzchnictwem Następcy Piotra” (Lumen gentium 15). Sobór stwierdza w ten sposób, że również chrześcijanie innych wyznań – prawosławni, protestanci, chrześcijanie przedchalcedońscy – są częścią Kościoła. Dlatego stosowane niegdyś pejoratywne określenia „schizmatycy” i „heretycy” zastąpiono pojęciem „bracia odłączeni”. Nauczanie soborowe wskazuje na to, co nas łączy i sprawia, że wszyscy przynależymy do jednego Kościoła, nawet jeśli niektóre wspólnoty pozbawione są pewnych ważnych elementów. Jesteśmy zatem z sobą związani przez ten sam chrzest, który łączy nas z Chrystusem w Duchu Świętym, wyznajemy tę samą naukę wypływającą z Pisma Świętego, z wiarą i miłością zwracamy się do Boga, ponadto z niektórymi ze wspólnot chrześcijańskich łączą nas również inne sakramenty, sukcesja apostolska oraz cześć oddawana Maryi.

>>> Czy wszystkie religie dają zbawienie?

Zatem, mimo podziałów, pozostajemy z sobą we wspólnocie, chociaż niedoskonałej. Trzeba też zwrócić uwagę, że w przypadku Kościoła prawosławnego nasza więź jest szczególnie bliska. Jak mówi Katechizm, „z Kościołami prawosławnymi ta wspólnota jest tak głęboka, że niewiele jej brakuje, by osiągnęła pełnię dopuszczającą wspólne celebrowanie Eucharystii Pana” (KKK 838).

Zbawienie poza Kościołem?

Konstytucja dogmatyczna o Kościele porusza również kwestię miejsca niechrześcijan w planie zbawienia. Uznaje, iż „ci, którzy jeszcze nie przyjęli Ewangelii, w rozmaity sposób przyporządkowani są do Ludu Bożego” (Lumen gentium 16). Oznacza to, że również poza granicami Kościoła działa łaska Boża i prowadzi do zbawienia tych wszystkich, którzy szczerym sercem szukają Boga. Sobór w pierwszej kolejności wskazuje na wyznawców judaizmu, którzy jako naród wybrany są adresatami objawienia Starego Testamentu i pierwszego przymierza. Blisko pełnej prawdy są również muzułmanie, którzy „zachowują wiarę Abrahama, czczą wraz z nami Boga jedynego i miłosiernego, który sądzić będzie ludzi w dzień ostateczny”. Następnie wszyscy ci, którzy wyznają wiarę w Boga, szukają Go wśród wyobrażeń płynących ze świata, również są blisko Niego, mimo wielu błędnych o Nim przekonań. W końcu ludzie nieznający w ogóle Boga, ale usiłujący prowadzić uczciwe życie, otrzymują od Niego konieczną do zbawienia pomoc.

Jezus Chrystus jest jedynym Zbawicielem, a Kościół sakramentem Jego zbawienia. Jednak trzeba pamiętać, że Chrystus jest większy niż nasze wyobrażenia o Nim i Jego plan zbawienia obejmuje wszystkich ludzi. Duchowa rzeczywistość Kościoła jest także większa niż jego fizyczny zasięg. W jednej z modlitw eucharystycznych zwracamy się do Boga, aby ofiara Eucharystii, „sprowadziła na cały świat pokój i zbawienie”. W ten sposób przyznajemy, że łaska, która ma swe źródło w sakramencie sprawowanym przez Kościół, „wylewa się” na cały świat i obejmuje także tych, którzy są poza jego widzialnymi granicami.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze