Jan Kapistran – święty zamieszany w politykę [PATRON DNIA]
Czy można być świętym uwikłanym w politykę i przy tym nie stracić nimbu? Na to pytanie odpowiada swoim życiem święty Jan Kapistran, którego wspomnienie liturgiczne przypada 23 października.
Święty ów przyszedł na świat 24 czerwca 1386 r. w Capestrano (stąd: Kapistran) we Włoszech. Początkowo kształcił się w domu pod okiem prywatnego nauczyciela i wychowawcy. W latach 1405–1411 studiował prawo na uniwersytecie w Perugii, po czym został doradcą i kancelistą, a także jednym z administratorów na dworze króla Neapolu. Gdy wybuchła wojna, trafił do więzienia, z którego zbiegłby, gdyby nie… zerwał się sznur wykonany z bielizny i wierzchniego ubrania. Potłuczony i obolały ponownie znalazł się za kratami, tym razem pilniej strzeżony.
Powołanie zza krat
Przebywając miesiącami w więziennych, koszmarnych warunkach i w osamotnieniu, coraz gorliwiej oddawał się modlitwie, a po opuszczeniu więzienia postanowił służyć tylko Bogu. Miał bowiem ujrzeć w więzieniu świętego Franciszka z Asyżu, który zachęcił go do wstąpienia do zakonnej rodziny franciszkańskiej. Jednakże, żeby uczynić zadość owej zachęcie, zmuszony był zerwać zaręczyny lub, według innych badaczy jego życia, więź małżeńską, od której, jako nieskonsumowanej, uzyskał papieską dyspensę.
U sieneńskiego mistrza
Studiując filozofię i teologię, zaprzyjaźnił się dozgonnie ze świętym Bernardynem ze Sieny, który był w klasztorze jego nauczycielem. W międzyczasie święty Bernardyn reformował zakon franciszkański. To właśnie on uczynił podopiecznego po jego święceniach kapłańskich kaznodzieją zakonu. Od tej chwili Jan Kapistran, naśladując swojego mistrza, zatrzymywał się we włoskich miastach i wioskach, wzywając do pokuty i poprawy życia. Co więcej, zakładał również klasztory obserwantów według reformy swego „zakonnego” nauczyciela.
Posłaniec papieża
Gdy sława Jana Kapistrana dotarła do Stolicy Apostolskiej, zaczęto często korzystać z jego pomocy, nierzadko „wplatając” go w sprawy polityczne. Papież Eugeniusz I polecił mu pośredniczyć w sporze dotyczącym następstwa tronu, toczącym się na neapolitańskim dworze. Kilka lat później Jan Kapistran musiał łagodzić napięcia zaistniałe między Mediolanem i Bazyleą, a następnie z podobną misją wysłany został na Sycylię, po czym zlecono mu w Wenecji przeprowadzanie, wespół ze świętym Wawrzyńcem Justynianem, późniejszym patriarchą, śledztwa w sprawie zarzutów stawianych jezuatom (tak, tak, nie jezuitom), zgromadzeniu założonemu przez św. Jana Colombiniego. Potem Jan Kapistran wizytował placówki obserwantów w Ziemi Świętej, którymi to zakonnikami, za papieską zgodą, obsadził znajdujące się w niej sanktuaria. Co więcej, nakłonił prawosławnych hierarchów do udziału w unii florenckiej. Na tym nie koniec służby Stolicy Apostolskiej, bo na przykład po wysłaniu przez Fryderyka III, cesarza Rzeszy Niemieckiej, poselstwa do Mikołaja V w celu wyjednania u tego papieża ogłoszenia krucjaty przeciwko Turkom i czeskim husytom, papież ów to właśnie Jana Kapistrana uczynił swoim legatem i udzielił mu wszelkich, koniecznych pełnomocnictw, w tym i urzędu inkwizytora. Przemierzając boso Włochy, Austrię, Francję, Niemcy, Polskę, pogranicze Czech i Moraw oraz Węgry, witany był z honorami przez wszystkie warstwy społeczne. Przemawiał wtedy nie tylko na rzecz krucjaty, ale również organizował szpitale i inne „dzieła miłosierdzia”. Stąd nazywany jest także „apostołem zjednoczonej Europy”.
>>> Święty Jan de la Salle – patron nauczycieli katolickich
Gościna w Polsce… i „grzeszne” zwierciadła
W Polsce Jan Kapistran założył prowincję ojców bernardynów. Do Polski przybył na zaproszenie króla Kazimierza Jagiellończyka i kardynała Zbigniewa Oleśnickiego, biskupa krakowskiego, którzy wpadli na pomysł ugoszczenia słynnego zakonnika, gdy tylko dowiedzieli się o jego przebywaniu w pobliżu granic państwa. Janowi Kapistranowi dano okazały poczet królewski, który towarzyszył mu w drodze z Wrocławia do Krakowa. W Polsce ów zakonnik zatrzymał się na osiem miesięcy. Podczas swego pobytu założył klasztory obserwantów w Krakowie i Warszawie. Głosił też płomienne i, o zgrozo, wielogodzinne przejmujące kazania dla tysięcy wiernych. Kroniki mówią, że na przykład owe kazania poskutkowały u wrocławskich mieszczan spaleniem na stosie przedmiotów prowadzących do grzechu, czyli między innymi zwierciadeł. W Krakowie natomiast dachy kamienic pękały pod naporem wiernych niemieszczących się już na rynku, którzy przyszli słuchać kazań słynnego franciszkanina, a głosił je do tłumów z… beczki ustawionej na krakowskim Rynku, w pobliżu kościoła pod wezwaniem świętego Wojciecha (zimą zaś głosił je w kościele Mariackim), jak zwykle mocno przy tym gestykulując.
Jednakże w Polsce spotkało go również niepowodzenie, gdyż nie włączyła się ona do antytureckiej krucjaty, jako że zagrażali jej Krzyżacy. Misja nie powiodła się też w Czechach, ponieważ husyci zamknęli przed Janem Kapistranem bramy Pragi. Z powodu zaistniałej sytuacji papieski legat udał się na częściowo opanowane przez Turków Węgry i tutaj… zatriumfował. Kiedy bowiem 6 sierpnia 1456 r. doszło do zwycięskiej dla Węgrów (dowodzonych przez Jana Hunyadi) bitwy pod Belgradem (belgradzka odsiecz), Jan Kapistran okazał się duchowym sprawcą triumfu, gdyż nie tylko płomiennie zachęcał do walki, ale i sam konno udawał się tam, gdzie załamywały się szeregi, by dodawać odwagi walczącym Węgrom. Zmarł, wyczerpany (według niektórych dotknięty zarazą), po dwóch miesiącach od owej bitwy, 23 października 1456 r. w mieście Uliak, jako człowiek modlitwy i surowej ascezy, obdarzony darem prorokowania. Pozostawił po sobie między innymi drobne pisma ascetyczne i polemiczne, na przykład takie jak: „O powadze papieża i soboru”, „Zwierciadło kleru”, „Zwierciadło sumienia”, „O pożądliwości” oraz listy. Kanonizował go w 1690 r. papież Aleksander VIII.
Święty Jan Kapistran wyobrażany jest w habicie zakonnym wraz z takimi atrybutami jak: gwiazda, hierogram IHS, infuła lub berło, krzyż, księga, monstrancja w rękach, sztandar z krzyżem i zdeptany turban. Gwiazda miała ukazać się nad głową świętego w momencie głoszenia przez niego kazania jako potwierdzenie prawdziwości słów kaznodziei. Hierogram IHS nawiązuje do propagowania Imienia Jezus przez tegoż kaznodzieję. Spoczywająca u stóp świętego infuła lub berło świadczą o powodowanej pokorą odmowie przez niego przyjęcia godności biskupiej i wzgardzeniu zaszczytami. Księga symbolizuje mądrość i biegłość teologiczną świętego, jak też wskazuje na jego pisma ascetyczne i polemiczne. Monstrancja dowodzi propagowania przezeń kultu Najświętszego Sakramentu. Wspomniany sztandar miał ów święty w trakcie „belgradzkiej” odsieczy trzymać osobiście w rękach. Trzymał też krzyż (dzierżony przezeń również podczas kazań), zagrzewając do walki chrześcijan. Pokonane wojska tureckie symbolizuje natomiast zdeptany turban.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |