PAP/Waldemar Deska

Jasna Góra: kierowcy biskupów przeżywają rekolekcje i dziękują za cud ocalenia kolegi

Na Jasnej Górze, równolegle z rekolekcjami księży biskupów, rozpoczęły się rekolekcje dla ich kierowców. Prowadzi je o. Łukasz Kielak, paulin. Temat nauk rekolekcyjnych to: „Relacje człowieka z Bogiem”.

– Relacja nie z ludźmi, lecz z Bogiem właśnie – podkreślił o. Kielak. Dodał też, że najlepszą drogą do poznawania i tworzenia tej relacji jest Pismo Święte. To z niego można dowiedzieć się, jak tę więź pielęgnować. – Biblię ma w swoim domu każdy i każdy w niej Boga znajdzie – wyjaśnił rekolekcjonista.

Kierowcy biskupów podkreślają, że nie jest ich niewielu, dzięki temu znają się dobrze. W zeszłym roku modlili się za swojego kolegę, pana Sławomira, zaatakowanego przez nożownika, gdy towarzyszył biskupowi podczas wizyty kanonicznej w Myślenicach.

AP/Waldemar Deska

Dziś pan Sławomir, kierowca bpa Roberta Chrząszcza, osobiście dziękuje Matce Bożej za cudowne ocalenie. – Dzięki Bogu żyję. To były ciosy, które mogły pozbawić mnie życia – wyznał. – W tamtym roku modlono się za mnie, w tym roku mam łaskę modlić się razem ze wszystkimi – z radością dzielił się swoim świadectwem. Pan Sławomir podkreślił także, jak ważne jest pozostawanie w stanie łaski uświęcającej. – Trzeba zadbać o życie wieczne. To jest parę sekund, pojawia się panika, a jeśli przyjęło się sakramenty, czuje się spokój – podkreślił. To co łączy kierowców, to postrzeganie swojej pracy jako posługi i „bycia w gotowości”.

>>> Wczoraj rozpoczęły się rekolekcje biskupów. O czym posłuchają w czasie nauk rekolekcyjnych?

Pan Jerzy, kierowca bpa Grzegorza Olszowskiego, zanim podjął pracę kierowcy, został Szafarzem Najświętszego Sakramentu. Zdarza mu się wspierać biskupa nie tylko prowadząc samochód, ale także „po drugiej stronie ołtarza”. – To, że jestem przy ołtarzu też jest pomocne dla biskupa, on to docenia – podkreślił Pan Jerzy. Mężczyzna przyznał, że między stałym kierowcą a wożonym kapłanem nawiązuje się przyjaźń. – Biskup, który jest najpierw człowiekiem, a dopiero później biskupem, to najlepszy biskup, jaki może być – podkreślił.

Obrazek poglądowy, abp Wacław Depo. PAP/Waldemar Deska

Pan Eugeniusz, kierowca bpa Krzysztofa Włodarczyka, przyznał, że wożąc ordynariuszy kościelnych, można rozwijać się duchowo. – Odnosząc się do Pisma Świętego można powiedzieć, że łapie się te okruszki ze stołu – powiedział z uśmiechem. – My cały czas jesteśmy blisko pasterza i to jest co wspaniałego – zauważył. Dodał także, że jako wierny zbudowany jest postawą swojego biskupa.

– To nie jest typowa praca kierowcy, to raczej posługa i powołanie – powiedział pan Jarosław z Elbląga. Do pracy został przyjęty w trakcie przygotowań do święceń diakonatu. – By zostać diakonem, niezbędna jest zgoda żony. Nie można dobrze pełnić tej posługi bez akceptacji z jej strony – powiedział. Dodał również, że małżonka bardzo wspiera go we wszystkich działaniach.

Pan Leszek również z Elbląga jest kierowcą biskupa Józefa Wysockiego od 12 lat. – Ta praca jest dość specyficzna, gdyż nie ma nas aż tak wielu – mówi kierowca. Podkreśla, że ważna jest dla niego więź wspólnotowa, gdyż od 20 lat należy do wspólnoty „Betania”, którą prowadzi bp Józef Wysocki. – Cieszy mnie, że mogę być kierowcą i jednocześnie ubogacać swoje życie duchowe – dodał pan Leszek.

W rekolekcjach bierze udział kilkunastu kierowców biskupów. Uczestniczą w codziennej Eucharystii, Apelu i słuchają konferencji.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze