fot. PAP/EPA/ATEF SAFADI

Jerozolima. Miasto nie tylko Wielkiego Tygodnia 

W Jerozolimie rozgrywają się wielkotygodniowe wydarzenia. To tutaj odbywa się sąd nad Jezusem, a potem zostaje wykonany na Nim wyrok. To miasto ważne nie tylko dla chrześcijan. 

Napisałem kiedyś tekst o tym, że w DNA Jerozolimy wpisana jest droga krzyżowa. I tak rzeczywiście jest – czego najlepiej doświadczyć na miejscu. Ale to tylko część prawdy o tym mieście. Bo DNA Jerozolimy przesiąknięte jest życiem i nauczaniem Jezusa i trzema wielkimi religiami monoteistycznymi. A to wciąż nie wszystko. 

Ku Jerozolimie 

W tych dniach, jako katolicy, w sposób naturalny kierujemy swe myśli ku Jerozolimie. Bo przecież to do tego miasta, w którym swoją siedzibę miała tak ważna dla żydów świątynia, najpierw na osiołku wjechał Jezus. Był witany palmami i okrzykami „Hosanna!”. Triumfalny wjazd – jakby królewski. I w tym samym mieście kilka dni później – ten sam Jezus – zostaje potraktowany jak największy złoczyńca. Zostaje osądzony i skazany na śmierć, ginie na Golgocie. O tym wszystkim usłyszymy w czasie najbliższych dnie – kiedy będziemy przeżywali czas Paschy Jezusa. Choć będziemy w różnych częściach globu, to na czas Triduum Paschalnego będziemy jakby w Jerozolimie. Bo te święte dni są dla nas zaproszeniem do podróży w czasie i przestrzeni – aby na nowo przeżyć wydarzenia sprzed 2000 lat. I aby przeżyć je aktywnie. Tak, aktywnie – bo przecież nasze życiowe postawy na pewno nieraz ustawiają nas w tłumie krzyczącym radosne „Hosanna!”. Ale też nasze życiowe postawy powodują, że bliskie nam bywa „Ukrzyżuj Go!”. Tak, to my sami jesteśmy uczestnikami wydarzeń, które rozegrały się 2000 lat temu na ulicach Jerozolimy – nawet jeśli to tylko duchowe czy metaforyczne uczestnictwo. Uliczki Jerozolimy widziały więc chwałę i hańbę, których uczestnikiem był Jezus z Nazaretu. A jak spojrzymy jeszcze wcześniej – to zobaczymy, że On tam też żył, nauczał, pielgrzymował. To święte miasto Jezusa ma wpisane w swoje DNA. Nieprzypadkowo o tej przyszłej rzeczywistości mówimy jako o Nowym Jeruzalem. Bo to będzie jakby nowa – już totalnie święta – Jerozolima. Jerozolima rozumiana jako miasto, które zostało dotknięte żywym Bogiem. 

>>> W DNA tego miasta wpisana jest droga krzyżowa

Droga krzyżowa przechodzi ulicami Jerozolimy, fot. PAP/EPA/ABIR SULTAN

Poznać żywe miasto 

Jerozolima, zwłaszcza ta „stara” Jerozolima – czyli część miasta w obrębie dawnych (choć nie aż tak dawnych) murów – to miasto bardzo inspirujące. „To tygiel kultur, na wskroś przesiąknięty historią i naznaczony teraźniejszością. Miejsce dla jednych święte, dla innych znienawidzone” – czytamy na okładce książki „Jerozolima. Nowa biografia starego miasta”, autorstwa Matthew Tellera (ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Znak). To miasto, któremu warto poświęcić medytację modlitewną w Wielkim Tygodniu. Bo przecież wydarzenia zbawcze, które stały się udziałem Jezusa, nie działy się „nigdzie” – działy się w bardzo konkretnej przestrzeni. I może nie każdy musi od razu jechać do Izraela, by zobaczyć te miejsca (choć osobiście bardzo polecam, wizyta w Ziemi Świętej pomogła mi geograficznie uporządkować sobie wiedzę o tym, co działo się w Starym i Nowym Testamencie). Ale każdy może te miejsca poznać, zgłębić – czytając o nich, szukając kolejnych informacji, przyglądając się zdjęciom. To faktycznie miejsca święte – bo to tam żył i działał, a potem zmarł i powrócił do życia Jezus Chrystus. Można zgłębiać Jerozolimę z pomocą różnych przewodników, także turystycznych. Ja chcę wspomnieć o przywołanej już „biografii” miasta. Dzięki lekturze książki Tellera możemy zrozumieć, jak ogromne znaczenie dla dzisiaj Jerozolimy ma jej przeszłość. To miasto, które naprawdę było świadkiem wydarzeń kluczowych dla historii, i nie mówię tylko o wydarzeniach zbawczych. Tutaj ścierały się wpływy wielkich kultur i religii, które doprowadziły do tego, jak dziś wygląda codzienność tego miasta. Autor wnikliwie przyjrzał się Jerozolimie i nie przedstawia nam spłyconej, uproszczonej pod turystów czy pielgrzymów historii miasta. Wchodzi głębiej i niejednokrotnie obala mity, które narosły wokół tej świętej metropolii (choćby podział miasta, który jest sztuczny i wcale nie sięga wiele wieków wstecz – a jest raczej efektem działań z XIX w.).  

Miasto, które uczy 

Warto prześledzić tę barwnie napisaną biografię Jerozolimy, bo poznanie tego miasta pozwoli nam też inaczej spojrzeć na to, co wydarzyło się tam 2000 lat temu. A może też – dlaczego to się wydarzyło? Już użyte w tytule słowo „biografia” wiele nam mówi o charakterze tej książki – nie pada tu słowo „przewodnik”. Owszem, wiele się z tej książki dowiemy rzeczy, które wyczytalibyśmy też w przewodniku turystycznym. Ale Matthew Teller wchodzi głębiej w opowieść o tym mieście, właściwie przenika „tkankę” miasta. Oprowadza nas po Jerozolimie – po jej murach, po bramach, po drodze krzyżowej – kreśląc jednocześnie opowieść o historii, kulturze, społeczeństwie, polityce, religii. O tym wszystkim, co zbudowało ostatecznie to miasto. To nie jest tylko bierna opowieść o miejscu – tutaj na równi z budynkami i ulicami ważni są ludzie i ich historie. Niezwykły jest rozdział poświęcony samej drodze krzyżowej. Osobiście doradzałbym jego lekturę w Wielki Piątek, bo może stanowić alternatywę dla rozważań modlitewnych drogi krzyżowej. Wraz z autorem przemierzamy kolejne stacje, które znajdują się przecież na staromiejskich uliczkach – i pomiędzy którymi dzieje się codzienność mieszkańców starej Jerozolimy. Taka medytacja sporo zmieni w tym, jak postrzegamy okoliczności marszu Jezusa na Golgotę. Równie ciekawe są opowieści – rozdziały skupione wokół jerozolimskich bram. Warto, byśmy – jako katolicy – zwrócili uwagę na te fragmenty książki, które opowiadają o innych kulturach, które też budują Jerozolimę. Na fragmenty o żydach, muzułmanach, Ormianach. I nie tylko o nich. Nie mamy monopolu na to miasto – ani my, ani nikt inny. I aby zrozumieć Jerozolimę, trzeba najpierw zrozumieć, że to miasto budują ludzie różnych kultur. Z pomocą książki Matthew Tellera („Jerozolima. Nowa biografia starego miasta” Wydawnictwo Znak) na pewno łatwiej będzie nam zrozumieć to miasto. Choć jednocześnie wiele się skomplikuje – bo to miasto jest skomplikowane. Niemniej, to właśnie w tych dniach warto swoje myśli skierować ku Jerozolimie. To miasto może nas wiele nauczyć – choć jest to miasto nie tylko Wielkiego Tygodnia. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze