Szlachetna Paczka

Joanna Sadzik, fot. Maciej Kluczka

Joanna Sadzik, nowa prezes Wiosny: Myślę o przyszłości

Prezesem Stowarzyszenia Wiosna i twarzą Szlachetnej Paczki jest od dwóch tygodni. Jednak „twarzą” być nie chce. Chce, by byli nią wszyscy, którzy tworzą Paczkę. Chce, by Szlachetna po swych 18. urodzinach i wewnętrznych kłopotach znowu pewnie stanęła na nogach i zajęła się tym, do czego została powołana, czyli pomaganiem i stwarzaniem szans. Z Joanną Sadzik rozmawia Maciej Kluczka. 

fot. Wojciech Latawiec/flickr.com


Maciej Kluczka (misyjne.pl): N
a spotkaniu z dziećmi z Akademii Przyszłości powiedziała Pani, że ma Pani tremę. Oficjalnie prezesem Wiosny jest Pani od niedawna. Rzeczywiście jest trema? W Wiośnie jest Pani przecież nie od dziś. Struktury zna Pani dobrze.  

Joanna Sadzik (prezes zarządu Stowarzyszenia Wiosna): Ludzi tak, ale różnica jest. Takie wyjście na scenę, chodzenie po niej z mikrofonem i mówienie do ludzi jako przedstawiciel wielkiego stowarzyszenia, które robi niesamowite rzeczy, to wciąż dla mnie coś nowego. Wciąż dziwi mnie takie zainteresowanie moją osobą. I gdy myślę, kto powinien być na środku i na scenie, to mam mocne przekonanie, że wolontariusze, ci, którzy spotykają się z dziećmi. Programy społeczne zmieniają się przez lata. Akademia Przyszłości to nie ta sama Akademia, którą poznawałam cztery czy pięć lat temu.  

My w Polsce chyba tak mamy, że lubimy liderów. WOŚP to Owsiak, choć Orkiestra to nie sam Owsiak. Lednica przez lata nie była Lednicą, tylko o. Janem Górą. To pewnie jeden z powodów zainteresowania mediów. Po drugie leży teraz na Pani barkach wiele ważąca odpowiedzialność za to, by Szlachetna Paczka przetrwała. Uda się?  

Dostaję mnóstwo sygnałów od tych, którzy trzymają kciuki. Dostajemy też realną pomoc specjalistów i to jest niezwykłe. Pokazuje to, że to, co robimy jest ważne społecznie i posiada wartość w naszym kraju, dla Polski po prostu. Nie mamy problemów, żeby wytłumaczyć, że to jest ważne. 

Ludzie to już wiedzą. 

Ludzie to wiedzą. Chcą, żeby w tym roku i kolejnych latach i Szlachetna Paczka, i Akademia Przyszłości się odbywały.  


Mam nadzieję i wiarę w to, że ludzie patrzą na efekt, na to, co na końcu. (Joanna Sadzik w rozmowie z misyjne.pl)

Mówiąc o fachowcach, mówi Pani o prawnikach, specjalistach od wizerunku, tych, którzy znajdą sponsorów? Mówiła Pani niedawno, że teraz ważne jest to, by sponsorzy się od Was nie odwrócili.  

Prawda jest taka, że pomoc kosztuje. Po prostu. Złotówkę wsparcia przekładamy na dziewięć złotych realnej pomocy. Zwrot z inwestycji na takim poziomie sprawia, że jesteśmy wyjątkowi. Niewiele firm to potrafi. To są dobrze zainwestowane pieniądze, dlatego wciąż szukamy firm, które chciałyby się zaangażować. Bez nich nie jesteśmy w stanie wiele zrobić. Wolontariuszy trzeba wyszkolić, dla 14 tysięcy ludzi potrzebne są systemy informatyczne spełniające wymogi prawne, jest przecież RODO. 14 tysięcy osób to duża firma. 

fot. Maciej Kluczka, misyjne.pl

Są ci ludzie? Firmy? Wolontariusze? Potrzebujecie nadal trzech tysięcy wolontariuszy.  

Brakuje nam tysiąca wolontariuszy do Akademii Przyszłości i około dwóch tysięcy do Szlachetnej Paczki. Uspokajam, to normalny tryb rekrutacji. To nie jest tak, że w poprzednich latach było inaczej. Wciąż czekamy na tych, którzy chcieliby dołączyć. 

Co roku w Szlachetną zaangażowanych jest 900 tysięcy ludzi. To więcej niż Kraków, w którym rozmawiamy, ma mieszkańców.  

To są zarówno rodziny, które otrzymują paczkę, jak i ludzie, którzy robią paczkę. Ja sama robiłam paczkę dla jednej rodziny razem z czterdziestką innych ludzi. To w wielu miejscach jest już zwyczaj, sposób na integrację w szkołach, w firmach. Sposób na to, by dzieciom pokazać wartość dzielenia się z drugim człowiekiem.  

Dobijecie w tym roku też do tego pułapu? 

Mam nadzieję i wiarę w to, że ludzie patrzą na efekt, na to, co na końcu. Czyli na to, że dzięki ich pomocy jakaś rodzina, konkretna rodzina, w konkretnej miejscowości…  


Brakuje nam tysiąca wolontariuszy do Akademii Przyszłości i około dwóch tysięcy do Szlachetnej Paczki. Uspokajam, to normalny tryb rekrutacji. (Joanna Sadzik w rozmowie z misyjne.pl)

Jest szczęśliwsza?  

Tak jak w Akademii Przyszłości dzieci zaczynają wierzyć w siebie, tak w Szlachetnej Paczce ta rodzina zaczyna wierzyć, że ktoś się nią interesuje i że nie jest sama. A badania pokazują, że najważniejsza w wyjściu z biedy nie jest wcale pomoc materialna, ale nawiązanie relacji człowieka z człowiekiem. 

I wyjście z czterech ścian, w których często problemy mogą nas przerastać. Czyli znowu na ulicach polskich miast zobaczymy Wasze marsze – kolorowe, czerwone, głośne?  

Tak. 17 listopada wyjdziemy na ulice miast wojewódzkich. W Krakowie na pewno – zapraszamy! Finał też się odbędzie: 8–9 grudnia odbędzie się dostarczanie paczek do rodzin. „Paczka” się wtedy jednak nie kończy. Każdy wolontariusz spotyka się ze swoją rodziną jeszcze w miesiącach zimowych, aż do wiosny po to, żeby zobaczyć, co w tej rodzinne się zmieniło i czego ta rodzina jeszcze potrzebuje. Mamy przecież Paczki Plus, czyli paczkę prawników, paczkę lekarzy, paczkę seniorów. Lokalnie są też takie inicjatywy jak paczki fryzjerów, bo żeby znaleźć pracę, trzeba odpowiednio wyglądać.

I się czuć.  

I się czuć, prawda? Nic tak nie poprawia humoru kobiecie jak odświeżenie swojego wizerunku. 

A zamykając ten trudny czas, to czy nie jest czasami tak, że w takich sytuacjach potrzeba kobiecej ręki, by wszystko uporządkować, naprawić? 

 Słyszę niedowierzanie, że w stowarzyszeniu założonym przez księdza w tym momencie prezesem jest kobieta.  

 Jakby to było niemożliwe? Nieodpowiednie?

W ogóle nie myślałam o tym do momentu, gdy to z mediów zaczęłam słyszeć takie pytania. 

Postępowanie w sprawie ewentualnego mobbingu w Stowarzyszeniu prowadzi policja. Czy będziecie aktywnie w nim uczestniczyć? Czy będziecie wspierać te osoby, które już były i będą przesłuchiwane w tej sprawie?  

Postępowanie jest w trybie wyjaśniającym. I tak naprawdę w tym momencie, jako Stowarzyszenie, nie dostaliśmy żadnych informacji, żebyśmy byli stroną ani nawet nikt z nas nie dostał wezwania do jakichś wyjaśnień. Jeśli chodzi o pracowników czy byłych pracowników, to jeśli potrzebowaliby jakiegokolwiek wsparcia, prawnika czy innego specjalisty, to oczywiście jesteśmy na to już przygotowani.  

Czy był taki moment, kiedy obawiała się Pani, że sporo ludzi zrezygnuje z pracy dla Paczki

Był taki moment, że wolontariusze zastanawiali się, czy zostać w projektach. To było zaraz po publikacji Onetu. Mogę powiedzieć, że każdy z nas ma prawo do przeżywania emocji, każdy robi to na swój sposób. Potrzebny jest nam czas. Jesteśmy po kontroli Państwowej Inspekcji Pracy. Nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości jeśli chodzi o dyskryminację, czyli rzeczy, które były zgłaszane.

Zatrzymała Pani większość z nich? 

Nie ja, ależ skąd, to nie ja. W Stowarzyszeniu niesamowitymi osobami, które pracują z wolontariuszami, są Karolina Batko-Jeż, dyrektor Szlachetnej Paczki i Robert Zarymbski, który operacyjnie ją spina, a także menadżerowie, liderzy. Jest masa osób, które z nimi rozmawiały. 

Czyli była szczera rozmowa.  

Mieliśmy wtedy 11 tysięcy wolontariuszy. Rozmawiali z nimi nasi liderzy. Ale Szlachetna Paczka i Akademia Przyszłości to nie tylko oni. To każdy wolontariusz, nauczyciel, każde dziecko. To koordynatorzy szkolni, o których media bardzo mało mówią. Kurczę! W każdej z tych 250 szkół, z którymi współpracujemy, jest nauczyciel, który po godzinach pracy pomaga Akademii, bo tak mu zależy na tym, by dzieciaki dostały szansę na dobry start.  


Był taki moment, że wolontariusze zastanawiali się, czy zostać w projektach. To było zaraz po publikacji Onetu. Mogę powiedzieć, że każdy z nas ma prawo do przeżywania emocji, każdy robi to na swój sposób. Potrzebny jest nam czas. (Joanna Sadzik w rozmowie z misyjne.pl)

Była rozmowa z księdzem Jackiem? Czy prosiła Pani o wolną rękę i czystą głowę w prowadzeniu Szlachetnej i Wiosny?  

Ja myślę o przyszłości niezależnie od tego, kto się ze mną kontaktuje. Jestem otwarta na rozmowę z każdym człowiekiem, nawet jeśli to są trudne rozmowy.  

Szlachetna Paczka to…? Zmiana ludzi? Zmiana rzeczywistości? 

To wielka zmiana w Polsce i budowanie kapitału społecznego. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze