fot. cathopic

Justyna Sprutta: moja msza nie jest lepsza niż Twoja [KOMENTARZ]

Podczas ostatniej wieczerzy Zbawiciel łączy w jednej czasoprzestrzeni dwa oblicza uczty paschalnej: dawne, Starego Przymierza, i nowe, Nowego Przymierza, a przecież jest to jedna i ta sama uczta. Także msza święta ma dzisiaj dwa odmienne oblicza: trydenckie i posoborowe, stanowiąc przecież jedną i tę samą bezkrwawą kontynuację ofiary Jezusa Chrystusa.

Nie ma dwóch mszy. Nie ma także gorszej i lepszej mszy świętej. Taki podział, w konsekwencji dzielący chrześcijan, w ogóle nie powinien mieć miejsca. Wywołuje on niezrozumiałe zamieszanie. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy zgromadzeni wokół ołtarza, niezależnie od tego, czy uczestniczymy w mszy trydenckiej, czy w posoborowej, tworząc przecież jedną i tę samą Wspólnotę. Stąd nie może też dochodzić do głosu wzajemna pogarda czy lekceważenie. Taka postawa jest anty-świadectwem wiary, sprzeciwianiem się ewangelicznym wartościom.

Jedność w różnorodności

Każdy ryt mszy świętej jest cenny, a jej wymowa i piękno odpowiadają indywidualnym gustom duchowym i estetycznym, dlatego tzw. tradycjonaliści zachwycają się liturgią trydencką, a inni bez problemu odnajdują się w zreformowanej liturgii. W mszy trydenckiej zachwyt budzi brzmienie łaciny, dostojeństwo każdego ruchu i gestu czy błogosławieństwo Hostią przed udzieleniem Komunii świętej. Natomiast w mszy posoborowej piękno teologicznego języka polskich pieśni religijnych, moment kontemplacji Najświętszego Sakramentu tuż przed przyjęciem Chrystusowego Ciała czy zwrot kapłana–celebransa ku zgromadzonym wiernym, sugerujący, że wszyscy chrześcijanie, wraz z celebransem, stanowią jedną wspólnotę wpatrzoną w Boga. Dzięki uczestniczeniu w mszy świętej trydenckiej lub posoborowej każdy chrześcijanin odnajduje najodpowiedniejsze dla siebie miejsce w eucharystycznej rzeczywistości Kościoła. W tym kontekście i Jezus Chrystus może podczas ostatniej wieczerzy, w której zakorzeniona jest msza, uchodzić zarówno za „tradsa”, jak i za „modernistę”.

>>> Liturgia trydencka. Przemawia ciszą [MISYJNE DROGI]

Nie ma „jedynej porządnej” mszy św.

To przykre, że msza jako taka stała się kwestią nie tyle wyrażania różnych form duchowości – co otwartego sporu w Kościele. Nie można rozgłaszać niemal z mocą dogmatu, że msza święta trydencka jest właściwa, porządna, wspanialsza, bo z bogatą oprawą, a msza święta posoborowa stanowi modernistyczną karykaturę liturgiczną. W tym momencie znieważa się dar samego Boga, bo niezależnie od rytu, jest ona Jego ofiarą.

unsplash

Taki spór przypomina jałową błazenadę niepotrzebnie odpychającą od Kościoła tych, którzy na przykład po latach rozłąki zdecydowali się do niego wrócić. Zrozumiały jest zachwyt wielu dawną, łacińskojęzyczną liturgią, ale jej bogata oprawa i wytworzony nastrój wcale nie oznaczają, że taka msza święta jest właściwa, poprawna, jedyna porządna.

Jedna msza

Najlepszą drogą do porozumienia jest wzajemne poszanowanie i uznanie, że dwie formy tego samego rytu podkreślają różnorodność Kościoła i fakt, że każdy może odnaleźć w nim swoją formę przeżywania mszy św. Postawa wzajemnej wrogości i braku zrozumienia sprawia, że diabeł z coraz większą radością macha przysłowiowym ogonem, ciesząc się z rozbicia chrześcijan, będącego niechlubnym owocem sporu o mszę świętą. Stawianie sprawy w ten sposób, że „moja msza jest lepsza, a twoja gorsza” świadczy o infantylności wypowiadającego takową opinię, niedojrzałości czy nawet śmieszności. I to niezależnie od tego, z której strony taka opinia pada. To chyba przede wszystkim niezrozumienie, że Bóg przychodzi do nas ponad wszystkimi ludzkimi schematami i formami, które w ciągu wieków trwania chrześcijaństwa się zmieniały.

>>> Papież Franciszek chce zakazać sprawowania mszy św. trydenckiej?

Każda msza ma bowiem taką samą wartość i nie może być fundamentem obopólnej manipulacji. Tak naprawdę istnieje tylko jedna msza święta, nie lepsza i nie gorsza, ale jedna, a o jej wartości, jedynej i niepowtarzalnej, decyduje prawdziwa, rzeczywista i substancjalna obecność Jezusa Chrystusa w sakramencie ołtarza. Dlatego każda msza, czy to w rycie trydenckim, czy po reformie, zasługuje na szacunek i niesie ze sobą obfitość takich samych owoców.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze