Kard. Pizzaballa: musimy uznać, że jesteśmy grzesznikami i potrzebujemy przebaczenia
Pierwszym krokiem, jaki musimy uczynić, aby móc rozpoznać obecność Boga, jest uznanie, że jesteśmy grzesznikami i potrzebujemy przebaczenia – stwierdza rozważając fragment Ewangelii czytany w drugą niedzielę Adwentu, roku B (Mk 1, 1-8) łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM.
W ubiegłą niedzielę widzieliśmy relację między Panem a historią. W pewnym sensie odnajdujemy ją ponownie dzisiaj. Pierwszym słowem, którym rozpoczyna się Ewangelia św. Marka (Mk 1, 1-8) jest „arka”, co oznacza „początek”, „fundament”. Jest to słowo, którym rozpoczyna się pierwsza księga Biblii, Księga Rodzaju, opowiadająca o stworzeniu.
Święty Marek Ewangelista nie używa tego słowa przypadkowo: chce powiedzieć, że to, co zamierza opowiedzieć, jest początkiem, nową historią, nowym stworzeniem. I tak jak na początku „pierwszego” stworzenia było Słowo Boże, Słowo, za pomocą którego Bóg stworzył wszystko z niczego, tak teraz jest nowe Słowo: jest to Słowo, które Bóg kieruje do swojego Syna, do Mesjasza, w chwili, gdy Syn ma przyjść na świat. Ewangelista zaczerpnął to ze Starego Testamentu: „Jak jest napisane u proroka Izajasza: «oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie dla Niego ścieżki»” (Mk 1, 2-3). Św. Marek przypisuje ten cytat Izajaszowi, ale w rzeczywistości są to trzy cytaty, zaczerpnięte z trzech różnych ksiąg Starego Testamentu.
Najpierw jest Księga Wyjścia (23,20): „Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem”; następnie prorok Malachiasz (3,1): „Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną”. I wreszcie, jest naprawdę prorok Izajasz (40,3): „Drogę dla Pana przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu”.
To, co łączy te trzy cytaty, to ścieżka, droga: jest to również ścieżka, po której sam Bóg idzie ze swoim ludem, droga, z której Pan przychodzi, ponieważ Bóg powraca i ponownie idzie ze swoim ludem. Wszystko to, mówi Marek, jest „ewangelią” (Mk 1, 1), co oznacza „dobrą nowinę”, słowo pełne nadziei. To sam Jezus głosi dobrą nowinę. Ale sam Jezus jest również dobrą nowiną. Głoszenie i przepowiadanie pokrywają się ze sobą. Dobra nowina w Jezusie stała się historią.
Św. Marek, ponownie w pierwszym wersecie, daje nam dwie ważne wskazówki, pozwalające nam zrozumieć dokąd zaprowadzi nas ta droga. Ewangelista natychmiast podaje nam definicję Jezusa i potwierdza, że Jezus jest Chrystusem, Mesjaszem, posłanym przez Boga, obiecanym królem z rodu Dawida, który wypełni pisma proroków. Mówi również, że ten człowiek jest Synem Bożym, jest samym Bogiem. Św. Marek przypomina nam zatem od samego początku, co jest celem, gdzie dotrze ten, kto wyrusza w drogę wychodząc od tego nowego początku, którym jest sam Jezus. Mówi gdzie dotrze ten, kto krok za krokiem odczytywał będzie tę „Ewangelię”.
>>> Jeśli boisz się spowiedzi, powiedz o tym w konfesjonale [ROZMOWA]
I rzeczywiście Ewangelię św. Marka można podzielić na dwie części: kulminacją pierwszej jest wyznanie wiary Piotra (Mk 8,29), który ogłasza, że Jezus jest Chrystusem, oczekiwanym Mesjaszem. Druga część idzie dalej i prowadzi do nowego wyznania wiary, setnika pod krzyżem (Mk 15,39), który widząc Jezusa umierającego w ten sposób, woła: „Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym!”..
Tak więc powiada się nam, że jesteśmy w drodze i nasza podróż powinna dotrzeć pod krzyż, gdzie zdajemy sobie sprawę, że na początku jest miłość ukrzyżowanego Boga, jest absolutna nowość, to znaczy nowość Boga, który umiera za człowieka.
Pielgrzymowanie Boga pośród ludzi dociera do tego punktu. To odkrycie przychodzi na końcu drogi, jako łaska, a nie zasługa.
Trzeba przebyć całą drogę przygotowania i nawrócenia, aby dotrzeć do takiego wyznania wiary. Będziemy musieli przejść przez całą Ewangelię krok po kroku, aby ogołocić się stopniowo z naszych fałszywych obrazów Boga i nas samych, i dotrzeć tam jak pogański setnik, który otrzymał łaskę rozpoznania w tej śmierci objawienia się Boga pośród ludzi.
Aby otworzyć tę nową drogę, człowiek został posłany przed nami, aby przygotować drogę, aby odnowić naszą świadomość, że zaczyna się coś nowego i że nadszedł czas, na który trzeba się dobrze przygotować.
I tak, skoro tylko Jan Chrzciciel zaczął chrzcić, natychmiast zaczęły do niego napływać tłumy: „cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy”(Mk 1,5). Droga jest znów otwarta, droga na pustyni na której powraca Pan: ludzie odnaleźli drogę powrotną i znów ruszyli w drogę. Wielu z nich opuściło Jerozolimę, świątynię i ofiary, ponieważ to wszystko już nie wystarczało, aby ugasić ich pragnienie, i pobiegli (Mk 1,5) na pustynię, gdzie nowy głos, który milczał przez tak długi czas, ponownie zabrzmiał.
Tematem ubiegłej niedzieli była czujność, która jest sposobem bycia w świecie i rozpoznawania w nim obecności Boga. Dzisiaj jesteśmy proszeni o nawrócenie, metánoia (Mk 1,4). Pierwszym krokiem, jaki musimy uczynić, aby rozpocząć ten proces, aby być zdolnym do rozpoznania obecności Boga, jest stanięcie w prawdzie, uznanie, że jesteśmy grzesznikami i potrzebujemy przebaczenia; uznanie obecności Boga w świecie, przyznanie, że musimy zmienić naszą drogę i ponownie przygotować na nowo drogę, która doprowadzi nas do naszego źródła, do Boga, krótko mówiąc, drogę, na której On może nas spotkać. Na tym właśnie polega nawrócenie, o którym mówi Jan Chrzciciel, na zaakceptowaniu faktu, że istnieje droga, po której Bóg wychodzi nam na spotkanie, zanim jeszcze my możemy pójść do Niego.
+ Pierbattista Pizzaballa
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |