fot. unsplash

Karolina Binek: dlaczego dziś tak trudno o wartościowy związek? [FELIETON]

Czerwone flagi, ghosting, idiotkowanie, typ wychowany przez wilki. To tylko jedne z wielu określeń związanych z tworzeniem relacji. A dlaczego dziś tak trudno o dobry związek? Odpowiedzi na to pytanie szuka m.in. Joanna Okuniewska w niezwykle interesującej książce pt. „Ja i moje przyjaciółki idiotki”. 

„Idiotkować – pisać wymówki i usprawiedliwienia osobie, którą się interesujemy, a która nie interesuje się nami aż tak bardzo. Dawać kolejne szanse i wybaczać kłamstwa. Nabierać się na miłosne zrywy, by potem godzinami czekać na odpowiedź na pytanie „Kiedy się widzimy”?”. 

To definicja, którą można znaleźć w książce Joanny Okuniewskiej pt. „Ja i moje przyjaciółki idiotki”. Jej autorka znana jest z nagrywania podkastu o tym samym tytule. I o ile podkast jest prawdziwym hitem w sieci, o tyle uważam, że książka jest jeszcze lepsza i powinna być obowiązkową pozycją na półce każdej kobiety i każdego mężczyzny. 

>>> Chłopak z Tindera, suknia ślubna z Allegro [REPORTAŻ]

My – idiotki damskie i męskie

O tym, że współczesne randkowanie wygląda o wiele inaczej niż to sprzed chociażby dwudziestu lat chyba nie trzeba już nikomu mówić. Jednak wciąż wiele osób ze starszego pokolenia nawet nie zdaje sobie sprawy, jak trudno dziś znaleźć prawdziwą miłość. Owszem, zdarzają się jeszcze historie jak z bajki, ale dziś o takie już coraz trudniej. Za to coraz łatwiej o huśtawki emocjonalne, znikanie po kilku dniach pisania, kłamstwa, zdrady i wiele, wiele innych problemów. Bo ile idiotek i idiotków, tyle historii. 

Co istotne, bycie idiotką – zgodnie z powyższą definicją – to żaden wstyd! Dziś idiotkuje przecież prawie każdy. Wybaczamy, usprawiedliwiamy przed sobą i przed naszymi znajomymi i oczywiście spędzamy wiele godzin na samym wymyślaniu usprawiedliwień. I chociaż wiemy, że nasz obiekt westchnień nie jest nami w ogóle zainteresowany, to nadal nic sobie z tego nie robimy. Bo przecież może to akurat nasza historia okaże się tą wyjątkową i może to akurat nam się poszczęści?  

fot. unsplash

Właśnie o tym w swojej książce pisze Joanna Okuniewska. Znajdują się w niej części skierowane do singli, osób w związku, po rozstaniu i specjalne rozdziały przypominające o tym, że nikt nie jest sam i wskazujące, gdzie można szukać pomocy. „Ja i moje przyjaciółki idiotki” to podręcznik. Podręcznik czasami przekazujący trudną prawdę, podręcznik wspierający i przede wszystkim – podręcznik, w którymi nikt nie jest oceniany. Bo przecież tak naprawdę nie wiemy, jak zachowalibyśmy się w danej sytuacji. Nie zawsze bowiem rozum chce słuchać serca i odwrotnie. 

Historie w książce i w życiu 

Z pewnością największy wpływ na zmiany w nawiązywaniu relacji miał i wciąż ma internet oraz wiele aplikacji randkowych. I chociaż powstało już kilkaset książek naukowych, blogów i kanałów na YouTubie dotyczących związków, to wielu osobom nadal trudno znaleźć prawdziwą miłość. Coraz powszechniejsze stają się bowiem niektóre zjawiska, które postanowiłam przedstawić w kilku historiach. 

>>> Czy każdy może stworzyć szczęśliwy związek? [RECENZJA]

– Poznaliśmy się na Tinderze. Pisaliśmy codziennie od miesiąca. I nagle niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki chłopak zniknął. Usunął parę, przestał się odzywać, zapadł się pod ziemię, nie miałam do niego żadnego innego kontaktu i przeżyłam tę sytuację niczym prawdziwe rozstanie.

– Poznaliśmy się na jednej z aplikacji randkowych. Pisaliśmy ze sobą prawie dwa miesiące. Spotkaliśmy się w restauracji. Nie mogliśmy się ze sobą nagadać. Po randce odprowadziłem ją na przystanek. Wsiadła do autobusu. I już nigdy jej nie zobaczyłem. Nigdy więcej nie odpisała na moją wiadomość i nie odebrała ode mnie telefonu. Mimo że obiecała, że to na pewno nie nasze ostatnie spotkanie.

– Poznaliśmy się na pierwszym roku studiów. Byliśmy ze sobą prawie pół roku. I wtedy dowiedziałam się od jednej z koleżanek, że mój chłopak ma konto na Tinderze. Gdy go o to zapytałam, tłumaczył, że tak naprawdę czuje się samotny i chciał tylko z kimś popisać. Wybaczyłam. 

fot. pixabay

– Byliśmy ze sobą trzy miesiące. Spotykaliśmy się na mieście lub u mnie. Nie chciał mnie przedstawić swoim znajomym, ani dodać ze mną zdjęcia na Instagrama, mówiąc, że na to jeszcze przyjdzie czas. No i oczywiście mu uwierzyłam. Dzień przed moimi urodzinami powiedział mi, że tak naprawdę to związek ze mną był jedną wielką pomyłką, bo on nadal nie może zapomnieć o swojej byłej. Przez cały ten czas byłam więc tylko plasterkiem na jego zbolałą duszę. Przykre.

Takich historii w książce Joanny Okuniewskiej można znaleźć wiele. A jeszcze więcej w prawdziwym życiu. I chociaż czytając je można odnieść wrażenie, że ich bohaterowie są naiwni, to nic bardziej mylnego. Po prostu każdy z nich chce kochać i być kochanym. 

>>> Diabeł tkwi w szczegółach. Te detale mogą zniszczyć Twój związek 

Co jest nie tak? 

Właśnie to pytanie zadawałam sobie jeszcze jakiś czas temu po kolejnej nieudanej randce lub po kolejnej historii usłyszanej od moich znajomych. Bo że coś jest nie tak – wszyscy wiemy. I chociaż każda historia związku to indywidualny przypadek, to jest kilka zasad, które – nawiązując do książki Okuniewskiej – mogą pomóc idiotkować trochę mniej. 

Przede wszystkim warto zapoznać się z czerwonymi flagami, które stanowią swego rodzaju wyznacznik, kiedy absolutnie nie powinno się wchodzić w daną relację. Warto też poznać typy mężczyzn i kobiet opisywanych w recenzowanej książce. Wiele schematów związków często się bowiem powtarza. I chociaż nie istnieje konkretnie określona granica, której absolutnie nie wolno przekraczać w żadnej relacji i dla każdego jest ona inna, to mimo to warto zajrzeć do książki Okuniewskiej, by „nie dawać się robić”. I, co najważniejsze – należy pamiętać, że związek to wybieranie każdego dnia właśnie tej jedynej osoby i decydowanie, że to właśnie z nią chce się spędzić resztę życia. Albo przynajmniej jego część.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze