Kawiarnia „U Brata Alberta” we Wrocławiu – miejsce, w którym nikt nie czuje się samotny [REPORTAŻ]
W maju we Wrocławiu została otwarta kawiarnia „U Brata Alberta”, której wnętrza wyremontowali mieszkańcy schroniska dla osób w kryzysie bezdomności. Dochód z zakupu kawy i ciasta w tym miejscu przeznaczony zostaje na pomoc bezdomnym i ubogim.
Wrocław, ulica Wyszyńskiego 64. Jeszcze niedawno w pomieszczeniu znajdującym się pod tym adresem nic nie było. Dziś mieści się tutaj kawiarnia „U Brata Alberta”, w której stworzeniu pomagały osoby w kryzysie bezdomności. Kawiarnia, w której nikt nie poczuje się samotny.
Kawiarnia, która motywuje
– Jako Towarzystwo Pomocy im. Św. Brata Alberta we Wrocławiu chcieliśmy odwdzięczyć się za to, co dostajemy od gminy i od mieszkańców miasta. Prowadzimy placówki dla osób w kryzysie bezdomności i postanowiliśmy przy ich udziale stworzyć miejsce, w którym będzie można sobie odetchnąć, a osoby starsze i samotne będą mogły napić się w nim kawy i spędzić wspólnie czas – opowiada Rafał Peroń, prezes TPBA.
Lokal, w którym dziś znajduje się kawiarnia, wcześniej był pusty, pomalowany na biało i bez instalacji elektrycznej. Dziś wygląda zdecydowanie inaczej, a wszystko to za sprawą mieszkańców schroniska dla mężczyzn w Szczodrem pod Wrocławiem. Sami uszyli poduszki i wykonali dużą drewnianą donicę w pracowni terapii zajęciowej pod czujnym okiem terapeutki – pani Joanny. Kobieta zajęła się również wystrojem wnętrza, dzięki czemu dziś jest ono naprawdę przytulne.
– Mieszkańcy schroniska znaleźli także na śmietniku tablicę. Odrestaurowali ją i dzisiaj mamy rozpisane na niej menu. Dostaliśmy też w prezencie od Wroclavi ekspres do kawy, a stoły otrzymaliśmy ze Starbucksa w Warszawie – przyznaje mężczyzna.
Kawiarnia otwarta jest przez trzy dni w tygodniu – w poniedziałki, środy i piątki, od 11 do 19. Ale mieszkańcy i pracownicy schroniska dla kobiet wpadli też na pomysł, by co miesiąc przygotowywać śniadanie. Pierwsze z nich odbyło się 6 września.
– Mieszkanki uszyły sobie specjalnie na tę okazję fartuchy i przygotowały kanapki oraz sałatki. Takie działania uruchamiają w nich wewnętrzną motywację, która jest ważna szczególnie wtedy, kiedy dopada je nuda i marazm. W takie dni mogą wyjść na zewnątrz i dać coś od siebie. Jest to duża wartość dodana i chcemy, żeby te kobiety doświadczały jej jak najczęściej i chciały robić coś więcej niż tylko najeść się i wyspać. Bardzo się cieszę więc, że wychodzą do ludzi i starają się też zrobić coś dla innych – podsumowuje Rafał Peroń.
>>> Warsztat Terapii Zajęciowej to nie tylko praca. To przede wszystkim rodzina [REPORTAŻ]
Kawiarnia, która zmienia
W kawiarni czasami pomaga pracownik punktu pomocy charytatywnej. Ale pracuje tu też Ludmiła, która – jak sama przyznaje – przez całe życie stara się pomagać innym.
– Kawiarnia U Brata Alberta to miejsce spotkań. To miejsce, do którego przychodzą zarówno osoby mieszkające w pobliżu, jak i takie, które po prostu spacerują po mieści. Są i tacy, którzy pojawiają się u nas z ciekawości, bo chcą zobaczyć, co tutaj się teraz dzieje – mówi kobieta, podkreślając też, że kawiarnia ma już grono swoich stałych klientów.
Od czasu do czasu przy Wyszyńskiego 64 we Wrocławiu odbywają się również warsztaty, których uczestnicy mają możliwość wykonania rękodzieła wraz z terapeutką z TPBA.
– Ostatnio chociażby odbywało się u nas malowanie na torebkach, które bardzo spodobało się dzieciom. Dla seniorów zorganizowaliśmy wspólne gotowanie i robienie kanapek. W takich chwilach między ludźmi zawiązują się przyjaźnie i ci, którzy wcześniej czuli się samotni mają szansę zmienić swój los – uśmiecha się Ludmiła.
Wiara w ludzi
W kawiarni jest również możliwość skorzystania z akcji „Zawieszona kawka”. Każdy, kto chce, może zapłacić za kawę. Paragon za nią zostaje później przywieszony na specjalnej tablicy, a potrzebujący mogą z nich skorzystać.
– Kilka osób przychodzi do nas raz w tygodniu i rzeczywiście korzysta z tego rozwiązania. Choć na początku wielu z nich nie miało śmiałości, by o to poprosić. Ale są też tacy, którzy pojawiają się tylko po to, żeby kupić kawę dla kogoś. Więcej takich osób przychodzi do nas od kiedy znani vlogerzy opowiedzieli o naszej kawiarni w swoich mediach społecznościowych. Dzięki temu wśród naszych klientów coraz częściej można też spotkać młode osoby, które chcą pomagać. Takie sytuacje naprawdę zachwycają i sprawiają, ze wzrasta wiara w ludzi – opowiada kobieta.
Niedawno do kawiarni przyszedł również mężczyzna, który mieszkał w schronisku św. Brata Alberta, a dzisiaj ma już swoje mieszkanie, które znajduje się w pobliżu.
– To bardzo budujące, kiedy przychodzą nas osoby, które zmieniły swoje życie i którym wrocławskie koło Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta pomogło. Dzisiaj to oni często chcą pomagać innym i budować relacje. I to jest piękne. Bo zawsze, kiedy robimy coś dla społeczeństwa i dla innych, to i my możemy poczuć się lepiej. Zapraszamy więc wszystkich do nas – starszych i młodszych. Dla każdego znajdzie się u nas miejsce – przyznaje kobieta.
>>> DPS to przede wszystkim dom, w którym potrzeba miłości [PODKAST]
Rafał dodaje natomiast, że już dziś można powiedzieć, że wszystkie cele, które przyświecały założeniu kawiarni, zostały zrealizowane. Jedna z kobiet, która zaangażowała się w przygotowanie śniadania powiedziała, że dzień, w którym się odbyło, był w końcu dniem, kiedy od rana do wieczora się uśmiechała. I chyba te słowa będą najlepszym podsumowaniem świadczącym o tym, jak wiele kawiarnia „U Brata Alberta” zmienia w życiu ludzi.
Galeria (8 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |