Fot. PAP/Artur Reszko

Komentarz do Ewangelii, 10 lutego 2024

Z Ewangelii na dziś: „W owym czasie, gdy znowu wielki tłum był z Jezusem i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: «Żal Mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. I jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze, bo niektórzy z nich przyszli z daleka». Odpowiedzieli uczniowie: «Jakże tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?». Zapytał ich: «Ile macie chlebów?». Odpowiedzieli: «Siedem». I polecił tłumowi usiąść na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je podawali. I podali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo, i polecił je rozdać. Jedli do syta, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił. Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty” (Mk 8,1-10). 

Opis już drugiego rozmnożenia chleba, którego dokonał Jezus. Uczniowie wpierw próbują umywać ręce od problemu: chcą odesłać ludzi głodnych i chorych. W odpowiedzi Jezus po prostu zaczął karmić głodnych. Bez zbędnych słów, straty czasu. My, katolicy, którzy zjedliśmy już po kilka kilogramów Pana Jezusa, i którzy powinniśmy być przez Niego przemienieni, też tak czasem robimy jak apostołowie w Ewangelii – zawstydzam się tymi sytuacjami. Myślimy, że ktoś inny jest przecież od tego, aby pomóc: Caritas, MOPR, MOPS, Owsiak i inne takie, bo przecież przekazujemy tam jakiś „grosz” i czujemy się tym samym zwolnieni z pomagania konkretnemu potrzebującemu. To nie tak. Naśladujmy Jezusa. Czasem trzeba ewangelicznie utytłać się po łokcie. Użyć serca, rąk, dłoni, głowy, nie wysługiwać się, a po prostu samemu pomóc. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze