Fot. Unsplash//Ben Hersey

Komentarz do Ewangelii, 19 grudnia 2022

Z Ewangelii na dziś: „Lecz anioł rzekł do niego: «Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu cieszyć się będzie z jego narodzin. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony zostanie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, ich Boga; on sam pójdzie przed Nim w duchu i z mocą Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do rozwagi sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały». Na to rzekł Zachariasz do Anioła: «Po czym to poznam? Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku». Odpowiedział mu Anioł: «Ja jestem Gabriel, stojący przed Bogiem. I zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę radosną nowinę. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie». Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, zrozumieli więc, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy. A gdy upłynęły dni jego posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu. Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i kryła się z tym przez pięć miesięcy, mówiąc: «Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie, by zdjąć ze mnie hańbę wśród ludzi»” (Łk 1, 13-25). 

Kolejne zdarzenie, opisane w adwentowej Ewangelii, a mające miejsce przed narodzinami Jezusa w Betlejem. Bóg zaskakuje. Elżbieta i Zachariasz byli bezdzietni, byli już w podeszłym wieku, mieli koło 70-80 lat i biologicznie byli bez szans na potomstwo. W oczach Izraelitów, a pewnie też we własnych, byli kimś drugiej kategorii, bo takie piętno nadawał ludziom tamtego czasu brak potomstwa. Bóg im nie błogosławił – ludzie tak myśleli, a może nawet wprost tak mówili. Może popełnili jakiś grzech? A może ich przodkowie? To nieprawda. Bóg przychodzi także do ludzi zepchniętych przez innych na margines, do kogoś, kto dawno się przekreślił i w oczach swoich, i innych jest „bezpłodny życiowo” i niczego dobrego już nie zrealizuje i nie przeżyje. Przychodzi też po prostu do ludzi drugiej kategorii. Jakby chciał powiedzieć, że On jest dla wszystkich, nikim nie gardzi i nikogo nie przekreśla. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze