Komentarz do Ewangelii, 25 listopada 2021
Z Ewangelii na dziś: „Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec huku morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie” (Łk 21, 12-19).
Ewangelia mówi o tak zwanym końcu świata. Przedstawiona wizja jest katastroficzna. Bądźmy, pomimo niej, pełni nadziei. Jako chrześcijanie czekamy przecież na powtórne przyjście Jezusa – paruzję, na spotkanie z Bogiem pełnym miłosierdzia. Jednocześnie zapominamy, że przychodzi On do nas i dziś: w sakramentach, swoim słowie, przyrodzie, modlitwie, a także w drugim człowieku. Że przychodzi na wiele kreatywnych sposobów. Obyśmy nie zapominali, że gdy przychodzi w drugim człowieku, to także w najbardziej odtrąconym, zmarginalizowanym, umęczonym, wykluczonym, cierpiącym… Z ewangeliczną wrażliwością wyjdźmy Mu na spotkanie.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |