Komentarz do Ewangelii, 26 sierpnia 2018

Z Ewangelii na dziś: „W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja». Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą». I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu». Ci zaś zanieśli” (J 2,1-8).

Uśmiecham się, bo Ewangelia mało sierpniowa. Episkopat zachęca nie tylko do trzeźwości, ale do abstynencji od alkoholu, a w uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej czytamy o tym, że Jezus uczynił 700 litrów, czyli 900 butelek najlepszego wina (hebrajska miara – bat – to około 40 litrów, w jednej stągwi mieściło się 80–120 litrów, a wszystkie naczynia zawierały 700 litrów płynu). Sprawił, że wesele prawdziwie się „rozweseliło”. Zastanawia mnie też wiara sług. Stągwie do oczyszczeń, to nic innego jak kany na zlewki. Jakie musiało być zdumienie tych ludzi. Zalali brudy, być może gnijące, wodą, a stały się winem. To poruszające, ale Bóg właśnie z naszych brudów, gnijących odpadków, czegoś, co chowamy przed innymi w jakichś zakamarkach, jest w stanie zrobić najlepsze na świecie wino. Zróbmy tylko „cokolwiek nam powie”, a on nas przemieni.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze