fot. Pixabay

Komentarz do Ewangelii, 29 sierpnia 2022

Z Ewangelii na dziś: „Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu, z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom znakomitym w Galilei. Gdy córka Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: «Proś mnie, o co chcesz, a dam ci». Nawet jej przysiągł: «Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa». Ona wyszła i zapytała swą matkę: «O co mam prosić?». Ta odpowiedziała: «O głowę Jana Chrzciciela». Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: «Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela». A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie” (Mk 6,17-29). 

Dwa, a czasem nawet trzy razy w ciągu roku przywoływany jest ten fragment Ewangelii. Może dlatego, że jest ostrzeżeniem. Grzech najczęściej rodzi kolejny grzech, działa to trochę jak przewracające się domino. Herod Antypas uwikłał się w romans z Herodiadą, żoną swojego brata (Heroda Boethosa), z którą wziął z czasem ślub, nieuznany przez Żydów – bo porzucił i rozwiódł się z pierwszą żoną. Kolejnym grzechem była jego pożądliwość wobec Salome III, bratanicy, córki Herodiady (to właśnie ta dziewczyna tańczyła w Ewangelii). Następnym grzechem było zabójstwo Jana Chrzcielna. Był również obecny przy skazaniu Jezusa na śmierć i popełnił wiele, wiele innego zła. Gdy wejdziemy w krąg ciężkiego grzechu – jesteśmy najczęściej bezradni. Wydaje się nam, że nie wyjdziemy z tego, że nie damy rady. Rozwiązaniem jest Jezus, który jest ratownikiem. Odkrywajmy to. Przychodźmy do Niego. On nas nie zostawi. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze