Komentarz do Ewangelii, 5 września 2019
Z Ewangelii na dziś: „Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!» A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. A Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim” (Łk 5, 4-11).
Może to zaskakujące, ale to historia o cierpliwości Boga do człowieka. Żyjemy chrześcijańskim stereotypem, że Piotr rzucił wszystko i poszedł za Jezusem. To nie do końca tak. Najpierw rybak spotkał Jezusa nad Jordanem. Jego brat, Andrzej, przyprowadził Go i powiedział mu, że to Mesjasz. Piotr tym się nie przejął. Drugi raz Jezus poszedł do jego domu. Uzdrowił mu teściową (to było we wczorajszej Ewangelii). I nic. Dopiero za trzecim razem udało się Jezusowi powołać Piotra nad jeziorem Genezaret… Przekonał go połów w upalne południe, na środku jeziora, tam, gdzie nie miało prawa nic się złowić. Postać Piotra uczy mnie tego, że do głębokiej wiary najczęściej dojrzewa się długo. Czasem ktoś od razu ma łaskę ogromnej wiary, a czasem, jak Piotr, przechodzi przez koleje zwątpienia, interesowności, pychy, niezrozumienia, nieprzyznawania się. Bóg na szczęście łatwo z nas nie rezygnuje.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |