Komentarz do Ewangelii, 8 lutego 2018
Z Ewangelii na dziś: „Zaraz bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, padła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka z pochodzenia, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki. I powiedział do niej Jezus: «Pozwól wpierw nasycić się dzieciom, bo niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom». Ona Mu odparła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jedzą okruszyny po dzieciach». On jej rzekł: «Przez wzgląd na te słowa idź; zły duch opuścił twoją córkę». Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku; a zły duch wyszedł” (Mk 7, 25-30).
Bywa, że jako chrześcijanie chcemy decydować, komu Bóg ma błogosławić i pomagać, a komu nie. Bo przecież, co po ludzku jest najbardziej logiczne: tym, którzy chodzą do kościoła, modlą się, a nie rozwodnikom, innowiercom czy ludziom o innych poglądach politycznych niż nasze, nie chodzącym w niedzielę do kościoła. Bóg jest jednak większy od naszego sposobu myślenia. Uzdrawia córkę poganki, z którą pobożni Izraelici nie rozmawiali, odwracali głowy w drugą stronę, spotykając ją na ulicy, a nawet spluwali na jej widok, bo ich gorszył. Bóg jest dla wszystkich, nie ma ograniczeń i zaskakuje, a to nie nasza rola wyznaczać Mu ludzi, którymi ma się zajmować, a którymi nie.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |