fot. PAP/Waldemar Deska

Kościół jest wielką literą [FELIETON] 

Język pozwala nam na opisanie naszej rzeczywistości. Skoro jesteśmy ludźmi Kościoła – to także i o tym Kościele chcemy mówić i pisać, używając narzędzi, które daje nam nasz język. 

Wśród różnych rozważań na temat Kościoła, które podejmujemy w tych dniach, to może wydać się błahe i bardzo zwyczajne. Na pytanie o to, kim jest kościół chcę bowiem udzielić odpowiedzi „wielka literą”. Bo faktycznie, piszemy przecież Kościół. Z czego to wynika? 

Kościół i kościół 

Jestem w kościele. Ale też: jestem w Kościele. Oba zdania są poprawne. Znaczą jednak coś zupełnie innego. Kiedy więc „jestem w kościele”? Wtedy, kiedy znajduję się w budynku, który tak nazywamy. Czyli w budynku służącym do sprawowania kultu. Do kościoła idziemy na mszę, nabożeństwo, idziemy tam, by się pomodlić, przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania, a jak jesteśmy bardziej zaangażowani – to np. bierzemy udział w sprzątaniu kościoła. I to za każdym razem jest kościół przez „małe k”. To rodzaj budynku. A kiedy pojawia się „wielkie K”? Wtedy, kiedy jest mowa o wspólnocie, którą razem tworzymy. Zajrzyjmy do „Pisowni słownictwa religijnego”, publikacji pod red. Renaty Przybylskiej i ks. Wiesława Przyczyny. Czytamy tam: „Wielką literą zapisujemy nazwy jednowyrazowe Kościół, Cerkiew i Zbór w znaczeniu ‘ogół wiernych, wspólnota religijna, instytucja’ (ale: kościół, cerkiew i zbór w znaczeniu ‘budynek’)”. Może się wydawać, że ta różnica to tylko kwestia ortograficzna i że znaczenie ma tylko podczas konkursów sprawdzających znajomość polskiej pisowni. Ale tak nie jest. Ta mała i wielka litera to bardzo konkretna intuicja ortograficzno-teologiczna. 

fot. pixabay/iphotoklick

Nie tylko ortografia 

Budynki to dzieła rąk ludzkich, jest ich wiele. Kościoły mogą być bardzo piękne, ale wciąż pozostają tylko budowlami – choć służącymi bardzo szlachetnym (miejmy nadzieję) celom. Dlatego ortografia traktuje je bardzo zwyczajnie – i zaleca pisanie małą literą, jak rzeczowniki pospolite I to nawet wtedy, gdy mowa o jakimś konkretniejszym kościele – np. kościele pw. św. XYZ. Tym, co ma znacznie większą wartość – uniwersalną, ponadczasową – jest wspólnota, którą nomen omen też budujemy. I chcąc podkreślić rangę i znaczenie wspólnoty – w tym przypadku Kościoła – używamy wielkiej litery. To już nie jest jakaś tam zwyczajna wspólnota klasowa, pracownicza czy rodzinna – to wspólnota Kościoła. W polskiej pisowni wielką literą (albo też dużą – obie formy są poprawne) piszemy nazwy własne (inaczej niż w języku niemieckim, w którym wszystkie rzeczowniki pisane są wielką literą). Nazwy własne służą do wyróżnienia jakiegoś słowa spośród innych słów, do zwrócenia nań uwagi. One pokazują, że jakieś słowo jest szczególnie ważne, nie jest jak wiele innych, pospolitych słów. A taka przecież jest wspólnota Kościoła – też nie jest pospolita, jest wyjątkowa.

fot. PAP/Mykola Kalyeniak

Kościół jest dla nas ważną przestrzenią, w której żyjemy i która prowadzi nas do spraw ostatecznych (oby zaprowadziła nas do nieba). Obok takiej wspólnoty – która ma realny wpływ na kształtowanie naszego życia – nie można przejść obojętnie, także myśląc o niej w kontekście językowo-ortograficznym. Język nie jest bowiem oderwany od innych płaszczyzn naszego życia. To za pomocą języka opisujemy bowiem otaczający nas świat. I właśnie dlatego język ma tak istotne znaczenie dla wszystkich sfer i płaszczyzn naszego życia. A skoro jesteśmy ludźmi Kościoła – to i o tym Kościele mówimy i piszemy, używając właśnie języka. I chcemy o nim pisać wielką literą (lub „od wielkiej litery” – taka konstrukcja też jest poprawna, błędem językowym jest za to rusycyzm „z wielkiej litery”) – także dlatego, że chcemy świadomie podkreślić, jak wiele znaczy dla nas Kościół, że nie jest on nam obojętny. Ta wielka litera to więc nie tylko efekt naszego dostosowania się do zasad i reguł, którymi kieruje się język polski. To też – przynajmniej dla wierzących katolików – nasza osobista i konkretna deklaracja. To wskazanie na to, że Kościół to wspólnota, która nie jest nam obojętna. I dlatego na pytanie „kim jest Kościół?” chcę dziś raz jeszcze odpowiedzieć: „jest wielką literą”. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze