Królowa piękności zakonnicą

Pochodząca z miejscowości Valle de Guadalupe była królowa piękności, 20 letnia Esmeralda Solis Gonzales, wywołała niemałe zainteresowanie portali społecznościowych.

Okazało się bowiem, że kobieta, która wygrała lokalny konkurs w swoim mieście rodzinnym i zakwalifikowała się do finału Miss Meksyku w 2016 roku, dotychczasowe życie modelki i dietetyczki pragnie zamienić na życie w klasztorze.

„Tak naprawdę nie wiadomo czym jest życie w zakonie, dopóki nie jest się w jednym z nich. Do tej pory osiągnęłam to, co oferuje mi świat. Byłam bardzo szczęśliwa z tego, co miałam. Nie da się jednak porównać tego ze szczęściem, jakim teraz wypełnił moje serce Bóg” – powiedziała lokalnym mediom młoda kobieta.

Esmeralda Solis Gonzales twierdzi, że teraz pragnie poznać swoje życie z innej perspektywy. Wstąpiła więc do nowicjatu meksykańskiej gałęzi sióstr klarysek (Misioneras Clarisas del Santisimo Sacramento). Jako Instytut powołane zostały w 1945r. przez bł. María Inés Teresa Arias. Duchowość sióstr jest eucharystyczna, maryjna, kapłańska, misyjna, a w centrum ma Jezusa sakramentalnego.  Pracują w klinikach, przychodniach, grupach młodzieżowych, przedszkolach i szkołach, akademikach, domach rekolekcyjnych, na misjach, katechizując. Są obecne w Meksyku, Kostaryce, Argentynie, Stanach Zjednoczonych, Hiszpanii, Włoszech, Irlandii, Rosji, Japonii, Korei, Indonezji, Sierra Leone, Nigerii, Wietnamie i Indiach.

Urodziła się 12 kwietnia 1997r. w Calle de Guadalupe w regionie Jalisco w Meksyku. Pochodzi z katolickiej rodziny. Poznała siostry klaryski pięć lat wcześniej, gdy jej powołanie budziło się dzięki dniom powołaniowym i misyjnym. 25 marca 2017, w dzień Matki Bożej Wcielenia, powiedziała Chrystusowi pierwsze TAK.

„Czas Boga jest idealny. Podczas tego czasu rozeznawania mogłam doświadczyć co to znaczy być królową piękności i wiele innych, które zostawiły we mnie ślad na zawsze, pozwoliły mi nauczyć się, by być przygotowaną na to, co przyjdzie później. Zdałam sobie sprawę, że powinnam zrobić miejsce w moim życiu, by wiedzieć co Bóg ma dla mnie zaplanowane. Gdy rozpoznawałam moje powołania pojawiły się też strach i wątpliwości, ale miłość Boga pokazywała mi codziennie, że da się pokonać każde uczucie zniechęcenia”. Odkryła, że Bóg wzywał ją do radykalnej służby, czyli zmiany życia po to, by objąć krzyż Chrystusa i żyć bliżej Niego. „Jestem w zakonie niewiele czasu, ale naprawdę jestem szczęśliwa”.

Drastyczna zmiana w życiu była też trudna dla jej rodziców, rodzeństwo i przyjaciół, ale zawsze mogła liczyć na ich wsparcie. Gdy Esmeralda przemawiała do młodzieży powiedziała, że każde powołanie wiąże się z trudnościami, „ale gdy idzie się za rękę z Bogiem, zawsze można postawić kolejny krok”. „Nie ma co się bać. Jeśli Bóg cię powołuje, On się wszystkim zajmie. Wystarczy tylko, by przyjąć to z dużym pokojem, radością i ufnością. Myślę, że strach jest jedną wielką wymówką, która zniekształca prawdziwą radość pochodzącą jedynie od Boga”.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze