Fot. pixabay

Kryzys wiary to kryzys tożsamości 

Kryzys tożsamości i kryzys wiary to znaki naszych czasów. Ksiądz profesor Waldemar Szczerbiński podczas spotkania Klubów Tygodnika Powszechnego w Poznaniu przekonywał, że kryzys tożsamości wypływa z kryzysu wiary, obserwowanego w całej Europie. 

Kim jestem? 

Dawniej, jeszcze w XVIII wieku dość łatwo było się z czymś utożsamić. Człowiek był związany ze swoim zawodem, który najczęściej wykonywał aż do starości. Był związany z miejscem, w którym mieszkał, rzadko wyjeżdżał gdzieś daleko – mówił ksiądz profesor. 

I rzeczywiście tak jest. Piszą o tym dwaj wybitni badacze współczesności – Zygmunt Bauman i Anthony Giddens. Globalizacja i tempo przemian społecznych, a co za tym idzie zmian na rynku pracy, ciągła płynność tego, co jest wartością, sprawiają, że człowiek w czasie swojego życia jest zmuszony wciąż na nowo niejako konstruować swoją tożsamość – to, kim jest, co identyfikuje jako „swoje”. 

>>>Biskupi Francji: wypaczona wizja człowieka przyczyną kryzysu cywilizacji

Było minęło 

Pokazują to badania socjologiczne, ale sami „gołym okiem” możemy zauważyć pewne zmiany mentalności. Tradycja i jej przekazywanie z pokolenia na pokolenie w społeczeństwach wysokorozwiniętych po prostu zanika. Wiedza i zwyczaje, które kiedyś były ważne, dziś często wydają się bezużyteczne. W najlepszym wypadku są po prostu jedną z propozycji, z której człowiek może skorzystać przy kreowaniu swojej nowej, kolejnej już tożsamości.  

W dzisiejszym społeczeństwie przewodnią zasadą jest pluralizm, stąd trudno nam określić własną tożsamość. To skutkuje także przemianami w religijności. Porzucana jest religia poprzednich pokoleń, a z tym łączy się także porzucanie praktyk religijnych. Symptomatyczne jest także to, że następuje odrzucenie poprzedniego rozumienia Boga – diagnozował ksiądz Szczerbiński. 

Pluralizm sprawia, że człowiek często nie potrafi już określić nawet kryteriów swojego wyboru. Po pewnym czasie porzuca to, co dotychczas było dla niego ważne lub w jakiś sposób to modyfikuje. Traci wtedy z oczu to, co najważniejsze. Jeśli te przemiany dotyczą też Boga i religijności, to z horyzontu znikają fundamentalne punkty orientacyjne. 

>>>Koniec kryzysu wiary w Europie?

Nowa religijność 

Powstaje „nowa religijność”, która nie tyle jest patrzeniem na Boga, co patrzeniem na siebie – mówił gość. 

To stwierdzenie potwierdzają badania socjologiczne. Człowiek dziś patrzy na religię raczej z perspektywy własnych potrzeb. Często zdarza się, że wybiera sobie z różnych religii czy tradycji duchowych to, co jego zdaniem jest dla niego najlepsze i łączy to tworząc dla siebie tak zwaną wiarę patchworkową. Wszystko po to, żeby się dobrze poczuć, żeby wiara była źródłem satysfakcji.  

Ksiądz profesor zwrócił uwagę, że efektem tych przemian jest także religijność oparta na szanowaniu tradycji religijnej, ale bez religijnej treści. Przykładem tego może być tradycyjne chodzenie do święconki, czy na pasterkę, dlatego, że „lubię ten klimat”, a nie z powodów religijnych. 

>>>George Weigel: kryzys instytucji Kościoła nie powinien być kryzysem wiary

Kryzys wiary to kryzys tożsamości 

Kryzys wiary stoi więc u podstaw kryzysu tożsamości człowieka, jako chrześcijanina i jako Europejczyka. Człowiek już nie odnajduje siebie z perspektywy Boga i chrześcijaństwa, ale konstruuje swoją tożsamość tylko na podstawie własnych, niezbyt trwałych pragnień. 

Fot. Justyna Nowicka

 

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze