fot. PAP/EPA/OKSANA MANCHUK/BELTA

Ks. Alfred Wierzbicki: z tego konfliktu wyjdziemy osłabieni moralnie [KOMENTARZ]

Powiedzieć, że problem uchodźców na polsko-białoruskiej granicy jest skomplikowany i trudny, to powiedzieć bardzo mało. Obrazy, które stamtąd docierają, zresztą nie bez trudu, bo dziennikarze nie mogą pracować przy samej granicy, są szokujące.  

Po upływie tygodni nadal nie wiemy, co się stało z dziećmi z Michałowa. W czasie, kiedy piszę ten komentarz, słyszę relację ratownika-wolontariusza o tym, że ciężko chorego pacjenta zabrano ze szpitala i zawieziono do lasu przy granicy. Rozgrywają się tam dramaty, o których nie można powiedzieć, że są tylko aspektem jakiejś szerszej sprawy.  

Szacunek dla życia jest ponadkulturowy 

Ludzkie życie – niestety, są już ofiary śmiertelne! – ma wartość bezwzględną. Zasada szacunku dla życia każdego człowieka jest ponadkulturowa, łączy wyznawców wielu religii i ludzi bezreligijnych. To, co się dzieje od letnich miesięcy 2021 r. przy granicy Polski z Białorusią jest katastrofą humanitarną i jednocześnie katastrofą moralnej wrażliwości. Katastrofa humanitarna dotyczy położenia migrantów, którzy znaleźli się w pułapce, katastrofa moralna dotyczy sprawców i świadków katastrofy humanitarnej.  

>>> Na ulicach pojawią się billboardy z apelem o pomoc. Kampania „Oszukani, bezbronni, nasi bliźni – my możemy ich ocalić”

fot. EPA/OKSANA MANCHUK / BELTA

Bycie sprawcą i świadkiem nie jest tym samym, ale to wcale nie znaczy, że możemy uchylić się od odpowiedzialności moralnej za zło, które dzieje się na naszych oczach. Nie można na zło odpowiadać złem, tym bardziej nie można krzywdzić (niejako dodatkowo!) ludzi już skrzywdzonych.  

Zachowanie się władz polskich i dużej części naszego społeczeństwa rodzi uzasadnione pytanie: co się z nami stało? Fakt, że 54,5% ankietowanych odpowiedziało „tak” na pytanie „czy polskie służby powinny zawracać migrantów nielegalnie przekraczających granicę” („Rzeczpospolita” 09.11.2021), świadczy o wysokim poziomie niechęci do nich, rosnącym strachu i przerażającej obojętności na ich los. 

Gra polityczna uchodźcami 

Sprowadzenie sprawy uchodźców do brudnej gry politycznej Alaksandra Łukaszenki nie wyczerpuje sedna dramatu. W sposób haniebny manipuluje on migrantami z Bliskiego Wschodu, którzy masowo przylatują na Białoruś w nadziei, że tym szlakiem przedostaną się na Zachód, najczęściej do Niemiec. Jedni z nich chcą połączyć się ze swymi rodzinami, inni dopiero szukają miejsca lepszego życia. Nawet jeśli obecnie w Syrii, Iraku czy Jemenie nie ma działań wojennych, wcale nie jest łatwo żyć w tych krajach, tak ciężko doświadczonych przez konflikty wojenne. Z perspektywy ludzkiego losu prawne rozróżnienie na uchodźców wojennych i ekonomicznych migrantów traci swą ostrość. 

>>> Ks. prof. Henryk Skorowski SDB o sytuacji na granicy: każdy człowiek powinien być zgodnie z prawem międzynarodowym przyjęty, ale agresorów należy bezwzględnie oddalić [KOMENTARZ]

Przejście graniczne w Kuźnicy, fot. PAP/Wojska Obrony Terytorialnej

Dyktator z Białorusi, najprawdopodobniej z poparciem Putina, ale w jakimś stopniu prowadząc z władcą Rosji równocześnie grę o swoje przetrwanie, manipuluje również nami w Polsce, popychając polskie władze i sporą część Polaków do zachowań antyuchodźczych. Uderza w chlubę polskiej tradycji, jaką jest gościnność dla obcych oraz osłabia – i tak już nadwyrężoną w naszym kraju – kulturę prawną.  

Uszczelnianie granicy wcale nie musi się wiązać z lekceważeniem zasad humanitaryzmu i praw ludzkich. Reakcja naszych władz na działania Łukaszenki sprawia, że stajemy się jeszcze gorsi, cofamy się w naszym rozwoju cywilizacyjnym. Zagrożona jest nie tylko granica państwa, na próbę zostaje wystawiona wewnętrzna granica człowieczeństwa Polaków. 

Oni ratują honor Polski 

Na podziw i szacunek zasługują wszyscy, którzy śpieszą z pomocą ludziom błąkającym się po lasach i bagnach. Wolontariusze, organizacje charytatywne, Caritas, PCK, WOŚP, lekarze, prawnicy i czasem pogranicznicy, choć nieoficjalnie. Oni ratują dziś honor Polski, świadczą o chrześcijańskim obliczu naszej kultury. Powiedziano kiedyś, że kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat. Dostarczenie jedzenia, ciepłych ubrań, udzielenie pomocy medycznej i prawnej pokazuje, że jest alternatywa dla bezdusznej politycznej asertywności, prowadzącej do cierpień i śmierci.  

>>> Prymas: brońmy się przed manipulacją, nie eskalujmy agresji

fot. PAP/Przemysław Piątkowski

Wymownym symbolem jest zaangażowanie się dużej części mieszkańców Michałowa w czynną pomoc dla uchodźców. Nie chcą, aby ich miejscowość kojarzyła się z miejscem, w którym nie miano litości dla matek z dziećmi. Są w stanie pokazać, że nie ma fatalizmu i w politycznie trudnej sytuacji nie trzeba rezygnować z człowieczeństwa. 

Wojna hybrydowa 

Można się spodziewać, że konflikt, określany wojną hybrydową, w jaki Białoruś wciąga Polskę i kraje bałtyckie, nie będzie już eskalował. Z inicjatywy Unii Europejskiej został on umiędzynarodowiony, choć władze polskie nazbyt długo prężyły muskuły, jakby Polska sama mogła sobie poradzić.  Nowe sankcje na Białoruś, wstrzymanie lotów z potencjalnymi uchodźcami przez niektóre kraje Bliskiego Wschodu, próby ściągania swych obywateli z Białorusi przez władze Iraku, i przede wszystkim uwaga, z jaką konflikt obserwują najsilniejsi gracze polityczni z USA na czele, daje szansę na jego stopniowe wygaszanie. Ale to wcale nie znaczy, że kiedyś jakaś inna fala uchodźców nie znajdzie się ponownie u granic Polski. 

fot. EPA/OKSANA MANCHUK / BELTA

Z obecnego konfliktu wyjdziemy niestety osłabieni moralnie. Pogłębia się bowiem polska ksenofobia. Od 2015 r. demonizowano uchodźców – jako zagrożenie cywilizacyjne, religijne, a nawet zdrowotne. Polscy katolicy, choć w kościołach słyszeli, że uchodźca ma twarz Chrystusa i że sam Jezus był uchodźcą, z oporem przyjmowali zarówno nauczanie polskich biskupów, jak i papieża Franciszka. Ten stan mentalny łatwo daje się politycznie instrumentalizować przez populistów. Konieczna jest głęboka praca nad przebudową myślenia polskich katolików o uchodźcach. Sporadyczne apele biskupów nie wystarczą, padają one niestety w świadomościową próżnię. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze