zdj. ilustracyjne, fot. EPA/GIUSEPPE LAMI

Ks. Bartoszek w szpitalu tymczasowym: w Niedzielę Wielkanocną widziałem łzy szczęścia

Posługa w szpitalu tymczasowym to bardzo ważne doświadczenie, poczucie bycia w centrum Kościoła i Ewangelii – uważa kapelan takiego szpitala w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach ks. Wojciech Bartoszek.

„Wraz z drugim kapelanem, ks. Marcinem Niesporkiem, jesteśmy świadkami przełomów w relacjach rodzinnych, powrotów do Boga. Dla wielu pacjentów pobyt w takim szpitalu to swoiste rekolekcje, czas na przemyślenie swojego życia i określenie, które więzi są dla nich najważniejsze” – powiedział w rozmowie ks. Bartoszek, który jest też krajowym duszpasterzem Apostolstwa Chorych. Praca w szpitalu zakaźnym na oddziale covidowym dla całego personelu – w tym i kapelanów – oznacza konieczność noszenia specjalnego ochronnego kombinezonu. Aby nawiązać lepszą więź z chorymi i nie być dla nich anonimowym pracownikiem, ks. Bartoszek przygotował 150 swoich zdjęć w sutannie i koloratce na papierze samoprzylepnym. Codziennie nakleja nowe na kolejny kombinezon, bo nic – co było w strefie zakaźnej – nie może jej opuścić. To dotyczy również komunii świętej. Dlatego ks. Bartoszek starannie przygotowuje wcześniej odpowiednią ilość hostii, by móc je rozdysponować wśród chorych, którzy chcą i mogą je przyjąć. Przekazanie Eucharystii chorym jest – jak podkreśla – jego najważniejszą misją w szpitalu.

>>> Z sakramentem i modlitwą przy łóżku pacjenta [ZDJĘCIA] 

fot. EPA/MARTIN DIVISEK

Kapelan potwierdza to, co mówią lekarze: do szpitali covidowych trafiają coraz młodsi pacjenci. „Jeszcze miesiąc – półtora temu zdecydowana większość to byli ludzie starsi, z których 60-70 proc. pragnęła przyjąć komunię. Teraz, gdy do szpitala trafiają młodsi pacjenci, częściej słyszę odmowę, kiedy pytam o przyjęcie komunii. Czasem słyszę coś negatywnego na temat Kościoła. Niektórzy pytają o sens swojego cierpienia. Słucham uważnie wszystkich chorych, bo to może być okazją, by poprowadzić ich do Chrystusa. On uzdrawia serce człowieka i nadaje sens cierpieniu” – mówi ks. Bartoszek. „Zawsze pytam nawet tych chorych, którzy odmawiają przyjęcia sakramentów, czy mogę się pomodlić o ich powrót do zdrowia. Większość pacjentów pragnie takiej modlitwy. Wielu pacjentów – zwłaszcza w czasie przedświątecznym – przystępuje także do sakramentu spowiedzi świętej. W Niedzielę Zmartwychwstania polały się z wielu oczu łzy szczęścia wypływające z faktu, że właśnie w tym dniu można było przyjąć Ciało Pańskie” – opowiada.

>>> Kapelan szpitalny i poeta: z pandemii wszyscy wyjdziemy zranieni [ROZMOWA]

W szpitalu covidowym nie można odprawić mszy dla chorych. Bardzo często natomiast obaj kapelani udzielają sakramentu chorych, zwanego zwyczajowo ostatnim namaszczeniem. „Oczywiście zdecydowana większość chorych opuszcza ten szpital o własnych siłach, ale też często przychodzi nam się mierzyć ze śmiercią. Czasami w ciągu jednego dnia w szpitalu udzielamy tego sakramentu 12-15 osobom” – mówi. Ks. Bartoszek przyznaje, że intensywne doświadczanie odchodzenia chorych jest trudne także dla księży: „Oddaję to Jezusowi. Bardzo pomaga mi osobista modlitwa i codzienna msza, którą często odprawiam prywatnie. Choć jestem zaszczepiony, to staram się nie wchodzić w przestrzeń życia parafialnego, żeby nie budzić lęku przed zakażeniem wśród tych, którzy wiedzą, gdzie pracuję”.

Kapelan Szpitala Narodowego ks. Jarosław Wiśniewski modli się przy łóżku pacjenta, fot. PAP/Andrzej Lange

Choć praca w szpitalu tymczasowym jest trudna, to jednocześnie ks. Bartoszek uważa ją za niezwykle budujące i wartościowe doświadczenie duszpasterskie. Księża Marcin Niesporek i Wojciech Bartoszek zabiegali u przełożonych o skierowanie do szpitala większej liczby kapłanów, potrzebnych zwłaszcza teraz, w trzeciej fali pandemii, kiedy chorych z dnia na dzień przybywa. Owocem tego jest podjęcie posługi przez ks. Waldemara Maciejewskiego w Wielkim Tygodniu. W kolejnym tygodniu pracę rozpocznie ks. Roman Chromy. W szpitalu od dwóch tygodni ponadto posługują klerycy z Wyższego Seminarium Duchownego w Katowicach, siostry zakonne oraz bracia kapucyni.

>>> Pierwsza Komunia w Szpitalu Narodowym. Sakrament przyjął 68-latek 

Jesteśmy świadkami przełomów w relacjach rodzinnych, powrotu po wielu latach do Kościoła, do sakramentów, świadkami uzdrowień – zarówno tych fizycznych i to nawet w bardzo ciężkich przypadkach, jak i duchowych. W tym morzu cierpienia wielu wznosi się na wyżyny wiary i miłości. Bycie tam jako kapłan w takim miejscu i czasie to bycie w samym sercu Kościoła, w centrum Ewangelii” – uważa ks. Wojciech Bartoszek.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze