Ks. Potyrała: Polacy od początku wojny pomagają Ukraińcom, ale nastąpiło częściowe zmęczenie
Od początku wojny w Ukrainie ze strony Polaków płynęła wielka fala pomocy, w tym również od Caritas Diecezji Rzeszowskiej. Czyniliśmy to na tak wielką skalę dzięki ofiarności ludzi. Jednak z biegiem czasu nastąpiło częściowe zmęczenie atmosferą wojny – zauważył w rozmowie z PAP dyr. Caritas Diecezji Rzeszowskiej ks. Piotr Potyrała.
PAP: Wojna w Ukrainie trwa już ponad dziewięć miesięcy. Caritas Diecezji Rzeszowskiej od samego początku pomaga Ukraińcom i tym, którzy zostali w swoim kraju, i tym, którzy uciekli przed wojną i znaleźli schronienie u nas. Jaką pomoc ofiaruje im rzeszowski Caritas?
Ks. Piotr Potyrała: Wielka fala pomocy dla obywateli Ukrainy płynęła ze strony Polaków od początku rosyjskiej agresji. W tym dziele pomocy ofiarom wojny uczestniczy także Caritas Diecezji Rzeszowskiej. Czyniliśmy to na tak wielką skalę dzięki ofiarności ludzi, którzy wpłacali pieniądze na konto Caritas Diecezji Rzeszowskiej, dostarczali potrzebne produkty, a także angażowali się jako wolontariusze. To dzięki temu mogliśmy codziennie pomagać setkom uchodźców z Ukrainy, tym na miejscu, ale także wysyłaliśmy setki samochodów z pomocą humanitarną za naszą wschodnią granicę.
Ile dotychczas transportów z pomocą humanitarną wysłał rzeszowski Caritas do Ukrainy?
– Wysłaliśmy około 200 transportów zawierających łącznie ponad 600 ton różnych artykułów: trwałą żywność, odzież, środki czystości, chemię gospodarczą, sprzęt dla osób z niepełnosprawnością, ale również generatory prądu, lekarstwa i środki medyczne.
PAP: A na jaką pomoc od Caritas uchodźcy mogą liczyć tu, w Polsce, w Rzeszowie?
– Od samego początku wojny, już pierwsi uchodźcy znaleźli schronienie w Ośrodku Caritas w Myczkowcach. Tam przyjmowaliśmy również obywateli Ukrainy, którzy uczestniczyli w turnusach rehabilitacyjnych. W kolejnych tygodniach Caritas udostępniała uchodźcom również ośrodek w Budach Głogowskich. Wśród nich były osoby z niepełną sprawnością. Ponadto Caritas koordynowała i wspierała rzeczowo i finansowo akcję przyjmowania obywateli Ukrainy w budynkach diecezjalnych i parafialnych.
Każdego dnia obywatele Ukrainy cały czas otrzymują też niezbędną pomoc rzeczową w centrali rzeszowskiej Caritas przy ul. Jana Styki 21 w Rzeszowie, gdzie natychmiast został zorganizowany punkt doraźnej pomocy. Otrzymują tam: artykuły spożywcze i higieniczne, chemię gospodarczą, odzież. Łącznie, w ciągu 9 miesięcy wojny, pomoc w centrali rzeszowskiej Caritas otrzymało już 25 tys. osób.
Dzieciom z Ukrainy zorganizowaliśmy na wakacjach wypoczynek w ośrodku w Myczkowcach, na początek roku szkolnego przekazaliśmy także wyprawki szkolne. Staramy się dostosować formy pomocy do aktualnych potrzeb.
Ale nie tylko materialnie pomaga Caritas?
– Tak, to prawda, udzielamy nie tylko wsparcia materialnego, ale podejmujemy również działania, których celem jest usamodzielnienie się uchodźców z Ukrainy. W tym celu uruchomiliśmy Centrum Pomocy Uchodźcom i Migrantom, w którym zatrudnione osoby, zarówno obywatele Polski, jak i Ukrainy, obok wsparcia rzeczowego, korzystają też z doradztwa zawodowego, konsultacji psychologicznych, pomocy w znalezieniu mieszkania. Mogą także uczestniczyć w kursach języka polskiego.
Polacy od pierwszych chwil ruszyli z pomocą, a jak jest teraz? Pomagamy równie dużo i chętnie?
– Gdy w lutym Rosja napadła na Ukrainę, wszyscy Polacy ruszyli do pomocy obywatelom Ukrainy. Do domów przyjmowaliśmy uchodźców, na dworcach, w halach sportowych i innych miejscach organizowano punkty pomocy. Organizacje rządowe, samorządowe i pozarządowe wspierały Ukraińców. Ale z biegiem czasu nastąpiło częściowe zmęczenie atmosferą wojny i przyzwyczajenie do tego, że niedaleko nas są zabijani niewinni ludzie. Poza tym także dotknął nas brak zasobów ludzkich oraz środków materialnych do dalszego wspierania ofiar wojny na Ukrainie. Sami Polacy borykają się dziś z drożyzną, ubywaniem pieniędzy w portfelach. Dlatego tym bardziej wdzięczny jestem wszystkim tym, którzy w dalszym ciągu przekazują środki umożliwiające nam dalsze wspieranie Ukraińców.
>>> Światełko dla Ukrainy – zbiórka dla mieszkańców Izium i oblackich parafii w tym kraju
Jakiej pomocy teraz potrzebują Ukraińcy najbardziej?
– Obecnie te potrzeby są chyba jeszcze większe, niż na początku, bo Rosjanie niszczą infrastrukturę energetyczną, wskutek czego tysiące ludzi pozostają bez prądu i bez ogrzewania. A przecież to już czas zimowy. W szczególnie trudnej sytuacji są ludzie chorzy i podopieczni domów pomocy społecznej. W związku z tym otrzymujemy wiele próśb, nie tylko o żywność, ale również o agregaty prądotwórcze, podtrzymujące zasilanie prądem. Jest to dla nas duże wyzwanie, ale na miarę możliwości finansowych odpowiadamy na te prośby.
Czyli przydałyby się zarówno agregaty prądotwórcze, jak i pieniądze na ich zakup?
– Tak, będziemy bardzo wdzięczni i za dary rzeczowe, i za finansowe. W ostatnich dniach zakupiliśmy agregat o mocy 13 kV dla pensjonariuszy Domu Miłosierdzia w Gródku Podolskim. Przekażemy również pomoc bożonarodzeniową dla Polaków, którzy żyją na Ukrainie. Ale potrzebujących i potrzeb jest znacznie, znacznie więcej.
>>> Rzymskokatoliccy biskupi Ukrainy: dziękujemy i prosimy, bądźcie nadal blisko nas!
Zorganizowaliśmy też kolejną edycję „Paczki dla Ukrainy”, w ramach której darczyńcy kupują niezbędne produkty, pakują je do kartonu i przekazują do Caritas, skąd my przesyłamy je do potrzebujących na Ukrainie. Wiele parafii włącza się w program „Rodzina Rodzinie”, przekazując co miesiąc wsparcie finansowe dla konkretnej rodziny na Ukrainie.
Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy włączają się w dzieło pomocy ofiarom wojny i proszę o dalsze wsparcie, zwłaszcza, że obserwując trudną sytuację na Ukrainie, trzeba się liczyć z kolejną falą uchodźców.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |