Fot. PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Ks. Yousif: Irakijczycy są zgodni – papież podniósł nas na duchu

Irakijczycy wciąż jeszcze żyją wizytą papieża. Zarówno tradycyjne media, jak i portale społecznościowe pełne są komentarzy po tym, co wydarzyło się przez ostatnie cztery dni – mówi ks. Samir Yousif. Irakijczycy są zgodni, że papież podniósł ich na duchu. 

Przyznaje on, że wizyta papieża zmobilizowała rząd, aby pokazać kraj od jak najlepszej strony. Irakijczycy są dumni, że w tych dniach świat zobaczył inne oblicze ich ojczyzny. Nie tylko wojny, zamachy i zniszczenia – mówi iracki kapłan. Podkreśla on, że centralnym punktem papieskiej wizyty był Mosul, modlitwa Franciszka na ruinach tego miasta.

>>> Papież Franciszek opowiada o swojej spowiedzi

„Najważniejsze przesłanie papież dał w Mosulu, podczas wizyty na Starym Mieście i modlitwy na placu zburzonych kościołów. Dobrze pamiętam to miejsce, bo tam się wychowałem, tam była moja szkoła, która też została zniszczona przez ISIS – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Samir Yousif. – Pośród tych ruin stanął krzyż i spod tego krzyża papież skierował orędzie pokoju do wszystkich, zarówno w Iraku, jak i w sąsiedniej Syrii. Było to bardzo silne przesłanie, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że to właśnie tam, w pobliskim meczecie przed sześciu laty zostało proklamowane Państwo Islamskie. A jego głównym sloganem były słowa: «nasze państwo będzie trwać na zawsze».

fot. EPA/ALESSANDRO DI MEO

>>> Franciszek w Bagdadzie: jesteśmy dziećmi jedynego Boga – to nasza najgłębsza tożsamość

Teraz po sześciu latach na to miejsce przybył papież, głowa Kościoła, ale też symbol całego chrześcijaństwa. I to ten papież, który w przeszłości zajmował bardzo mocne stanowisko względem ISIS, przyznał, że z tym złem trzeba walczyć również przy użyciu siły. I teraz papież przybył w to miejsce, wzniósł tam krzyż, modlił się i zachęcał wszystkich do zgodnego współistnienia, do odbudowy miast, do rozpoczęcia na nowo. Ale bardzo ważne jest, że w Iraku papież wspomniał też o potrzebie odbudowy człowieka, bo są w nim zranienia, które pozostają na długie lata. Chrześcijanie i jezydzi ucierpieli bardzo dużo. Moja rodzina trzykrotnie musiała uciekać. Moja matka, która ma 87 lat, przeżyła trzy wysiedlenia. I za każdym razem traciliśmy wszystko, nasze domy, i musieliśmy zaczynać od zera. Nie jest łatwo być chrześcijaninem w Iraku”.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze