Fot. EPA/L’OSSERVATORE ROMANO

Łaska buduje na naturze, czyli o psychologii w nauczaniu Kościoła 

„W duszpasterstwie należy uznawać i stosować w dostatecznej mierze nie tylko zasady teologiczne, lecz także zdobycze nauk świeckich, zwłaszcza psychologii i socjologii” – czytamy w dokumentach Soboru Watykańskiego II. Dlaczego? Ponieważ przyjęcie łaski jest związane ze zwyczajną, ludzką wewnętrzną kondycją człowieka. 

Podczas otwarcia w Watykanie w 1996 roku XI Międzynarodowej Konferencji, poświęconej chorobom umysłowym, zorganizowanej przez Papieską Radę ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia, kardynał Joseph Ratzinger powiedział, że chorzy są uprzywilejowanymi dziećmi Stwórcy. Zwracał uwagę, że w Kościele było i jest dla nich miejsce, a osoby cierpiące z powodu zaburzeń czy różnego rodzaju trudności psychicznych są ukochane przez Boga. Służba człowiekowi w tego rodzaju kryzysie jest miejscem spotkania Kościoła i psychiatrii, psychologii czy psychoterapii. 

>>> Psychoterapia nie powinna w żaden sposób kolidować z sakramentem pojednania [ROZMOWA]

Do coraz większej dojrzałości 

Kardynał Joseph Ratzinger, później także jako Benedykt XVI, często nawiązywał do myśli św. Augustyna, zwłaszcza do tego, co pisał w „Wyznaniach”. Dostrzegał w tym tekście opis wnętrza człowieka, jego psychologii, ale jednocześnie widział tajemnicę Boga wpisaną w ludzką egzystencję. Stąd między wnętrzem człowieka a wnętrzem Boga, między dążeniem do pełni człowieczeństwa i Bogiem, a w konsekwencji miedzy psychologią a duchowością nie musi dochodzić do konfliktu. 

Także w dokumentach Soboru Watykańskiego II wielokrotnie pada odniesienie do psychologii jako dziedziny wiedzy, która pozwala człowiekowi na lepsze poznanie siebie. W Konstytucji Duszpasterskiej o Kościele Gaudium et spes możemy przeczytać: „W duszpasterstwie należy uznawać i stosować w dostatecznej mierze nie tylko zasady teologiczne, lecz także zdobycze nauk świeckich, zwłaszcza psychologii i socjologii, tak żeby również i wiernych prowadzić do rzetelnego i dojrzalszego życia wiary” (62). 

fot. unsplash / Jeremy Yap

Praktycznym potwierdzeniem tych stwierdzeń może być choćby przykład papieża Franciszka, który w wywiadzie z socjologiem Dominique Woltonem przyznał, że w wieku 42 lat, jeszcze jako Jorge Mario Bergoglio, korzystał z pomocy psychoterapeutki. Sesje odbywały się co tydzień przez pół roku w Argentynie. Papież powiedział, że pomogły mu w trudnym dla niego czasie.  „[Terapia] bardzo mi pomogła w tamtym momencie życia, w którym potrzebowałem skonsultować się z kimś, by wyjaśnić pewne rzeczy” – mówi w książce, której fragment opublikował francuski dziennik „Le Figaro”. 

>>> Te słowa Benedykta XVI stały się inspiracją…

Ekologia psychiczna 

W nawiązaniu do ruchów ekologicznych Ratzinger zwrócił uwagę na istnienie czegoś takiego jak ekologia psychiczna. Rozumiał to jako uznanie przez człowieka faktu, że jest on stworzeniem Bożym, mającym początek w Bogu. W związku z tym istota ludzka musi nauczyć się akceptować siebie jako Boże stworzenie i dbać o wewnętrzną „czystość”, nie zaśmiecać i nie zatruwać swojej psychiki. I tutaj także ważną rolę może odegrać Kościół. Powinien wskazywać na niebezpieczeństwa, ale także na fakt, że cierpienie jako takie jest w zasadzie nieusuwalne, ale to nie znaczy, że nie można zrobić nic. W encyklice Spe salvi ujął to w ten sposób: „Cierpienia psychiczne raczej nasiliły się w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Powinniśmy łagodzić cierpienia, ale całkowite usunięcie ich ze świata nie leży w zasięgu naszych możliwości. Nie jesteśmy w stanie usunąć naszej skończoności, wyeliminować mocy zła i winy. Realizm nakazuje uznanie niemożności usunięcia cierpienia z ludzkiej egzystencji, co oczywiście nie oznacza bezczynności czy obojętności” (36). W książce „Służyć prawdzie” kardynał pisał: „(…) tylko ucieczka z więzienia wygodnych kłamstw, tylko przyjęcie krzyża prowadzi w krainę prawdziwego pokoju. Psychoterapia wie dzisiaj, że kompleks jest najgłębszym powodem choroby i że uzdrowienie następuje przez wydobycie na wierzch prawdy najgłębszego bólu. Tyle że psychoterapia nie wie, co jest prawdą i czy w końcu prawda jest dobra”.  

fot. EPA/MASSIMO PERCOSSI

I psychologia i duchowość 

Joseph Ratzinger wskazywał na pewne niebezpieczeństwo związane z dwiema skrajnościami. Z jednej strony krytykował amerykańskiego psychologa behawiorystę Burrhusa Frederica Skinnerra, który, rozwijając swoją psychologiczną koncepcję warunkowania instrumentalnego, próbuje odrzucić ludzkiego ducha i ludzką wolność, zachęcając człowieka, by powrócił do równowagi, wyzwalając się ze swego człowieczeństwa. „Psychologowie mogą co najwyżej powiedzieć, jak funkcjonują siły duchowe. Nie mogą jednak powiedzieć, dlaczego i w jakim celu. Już św. Augustyn przypomina o konieczności odniesienia duszy do Boga. Duchowość nie może pracować w próżni, bez ukierunkowania” – pisał Ratzinger w „Raporcie o stanie wiary”.  

>>> Psychoterapia pomogła mi zrzucić z ramion olbrzymi ciężar [PODKAST]

Z drugiej strony dostrzega niebezpieczeństwo monizmu łaski, czyli zanegowaniu porządku, że najpierw to, co psychiczne, potem to, co duchowe. Chrześcijańska miłość musi obejmować także przyjęcie mnie samego jako stworzenia i wszystkiego, co łączy się z ludzką, stworzoną naturą i kondycją. Zatem zajęcie się kryzysem psychicznym, czy po prostu zrozumieniem funkcjonowania ludzkiej psychiki, jest tak naprawdę współudziałem w dziele stwórczym Boga, a nie jego zaprzeczeniem czy odrzuceniem. Jeśli człowiek swój wewnętrzny świat czyni lepszym, to wówczas także lepszym będzie czynił świat wokół siebie, zwłaszcza ten dotyczący interakcji społecznych.  

Uporządkowane wnętrze pozwala w sposób o wiele bardziej wolny i dojrzały odpowiadać na zaproszenia łaski, które Bóg kieruje do człowieka w codziennym życiu i w codziennym zmaganiu się z krzyżem. Ale także pomaga dostrzec łaskę w najtrudniejszych nawet doświadczeniach, które mogą człowieka spotkać. 

W ten sposób psychologia pozwala również w pewnej mierze odkryć potrzebę wiary, modlitwy i przyjmowania sakramentów, a także ich uzdrawiającą siłę. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze