Lech Poznań: piłkarz wspiera dzieci w Afryce
W wywiadzie na sport.pl piłkarz Lecha Poznań, Abdul Aziz Tetteh, przyznał, że wspiera dzieci z Ghany, wysyłając im sprzęt sportowy.
Sebastian Staszewski, dziennikarz sportowy, w rozmowie z piłkarzem Lecha Poznań pokusił się o pytanie nie dotyczące formy zawodnika ani tematów stricte sportowych. – Słyszałem od pana kolegów z Lecha, że w szatni wszystkie zużyte buty, stare piłki czy koszulki, trafiają do pana. Po co one panu? – zapytał ze zdziwieniem redaktor Staszewski. – Żeby rozdawać – odpowiedział piłkarz.
– Zbieram wszystko, co tylko mogę i wywożę do Afryki. Tych dzieci nie stać na ten sprzęt. Wiem dobrze, jak potrzebują pomocy. Do Akry latam dwa razy w roku. Z Polski za każdym razem zabieram wielką torbę ubrań, piłek. Robię to od lat. Tuż po przylocie jadę do sklepu małą ciężarówką i każę ją wypełnić. Wrzucają tam ryż, olej, cukier, wodę. Wszystko, co może się przydać. Bo w Afryce głód wciąż jest problemem. Wybieram później jeden z domów dziecka i ofiaruje mu wszystko, co mam – podkreślił zawodnik Lecha Poznań.
Abdul Aziz Tetteh podkreślił, że nie ma dla niego nic piękniejszego niż uśmiechnięte twarze dzieci, których dzieciństwo najczęściej nie jest tak kolorowe jak w wielu europejskich krajach. – To najpiękniejszy widok na świecie. Aby to rozumieć, trzeba urodzić się w Afryce. Trzeba to czuć, mieć we krwi. To odpowiedzialność za tych, którzy tam zostali. Poza tym robię to także dla siebie – zaznacza.
Defensywny pomocnik wprost przyznaje, że satysfakcję z życia bierze nie tylko z uprawianego zawodu, a radość bierze się nie tylko z sukcesów sportowych, ale z prostych ludzkich odruchów. – Po każdym sezonie, nawet po takim, w którym nie zdobyłem trofeum, ale jestem zdrowy, czuję radość. I tę radość okazuję, dzieląc się z potrzebującymi. Kiedy widzisz ludzi, których nie stać na worek ryżu, a ty tych worków możesz kupić tysiąc, zastanawiasz się: czemu nie pomóc? Zostawiając tam cokolwiek, zostawiasz część siebie – dodaje.
Na pytanie, dlaczego nigdy o tym nie wspominał, piłkarz szczerze odpowiada. – Bo nikt nie pytał. Nie robię tego dla chwały i poklasku – przyznaje.
fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |