Fot. pexels/andrea-piacquadio

Lewicowy kretyn i prawicowy wariat [FELIETON] 

Socjalista. Liberał. Konserwatysta. Postępowiec. Lewak. Prawak. Katol. Ateusz. Słowa worki, w które uwielbiamy pakować ludzi z życia publicznego, ale i z naszego otoczenia. 

Na pierwszym roku studiów filozoficznych uczono mnie, że spór o światopogląd jest nierozstrzygalny. Od tamtej pory wydaje mi się to truizmem, ale w debacie publicznej, w mediach społecznościowych wciąż widzę, jak z zacietrzewieniem i uporem maniaka niektórzy próbują ten spór raz na zawsze rozstrzygnąć. Kto ma racje? Liberałowie czy socjaliści? Konserwatyści czy postępowcy? Nikt, do jasnej anielki! Każdy ma prawo do swojego postrzegania świata, do stawiania akcentów. Dla jednego wolność będzie wartością ważniejszą niż bezpieczeństwo. Dla drugiego odwrotnie. I to jest jak najbardziej normalne.

>>> Plotki to krzywe zwierciadła [FELIETON]

Wiedza a światopogląd 

Światopogląd bazuje jednak nie tylko na samych przekonaniach (a przynajmniej nie powinien), ale również na wiedzy. Wiedza jest czymś obiektywnym. Możemy na szczęście odróżnić prawdę od nieprawdy, analizując dane, statystyki czy własne doświadczenia. Wiedza jest kluczowa w procesie budowania spójnego światopoglądu. Bez niej co najwyżej głosimy pewne wrażenia i emocje, a nie konkretny pogląd na świat. Na tych samych studiach filozoficznych jeden z wykładowców logiki (wspaniały człowiek) przekonywał nas na pierwszych zajęciach, że najważniejszym zadaniem w życiu jest właśnie wypracowanie spójnego światopoglądu. Jako studenci pierwszego roku patrzyliśmy na to z przymrużeniem oka. Są przecież ważniejsze rzeczy. Trzeba kreować rzeczywistość wokół nas, trzeba być liderem opinii itp. itd. Teraz już wiem, że wykładowca miał rację. Spójny światopogląd, oparty na wiedzy, a nie ślepych intuicjach, to życiowy skarb. Nie żebym uważał, że już go posiadłem. Wręcz przeciwnie, ciągle przekonuję się, jak wiele twierdzeń muszę w swoim światopoglądzie zweryfikować i „odczarować”.

Fot. PAP/Radek Pietruszka

Irytacja 

Oczywiście, światopogląd może świadczyć o człowieku. Jeśli wiedza, na której się opiera jest nierzetelna, dziurawa i fragmentaryczna – słusznie możemy mieć do takiej osoby ograniczone zaufanie. Warto mieć jednak świadomość pewnej pułapki. Kierunek światopoglądu wcale nie przesądza o wartości człowieka. Znam głupich lewicowców i mądrych prawicowców, ale też na odwrót. Irytuje mnie fakt, że dzisiaj bardzo chętnie klasyfikuje się ludzi na podstawie ich poglądów. Ach, ten ma poglądy lewicowe, więc to wariat. Ach, ten powiedział, że jest przeciwnikiem świadczeń socjalnych, więc to prawicowy kretyn.

Ludzie kochani, czy naprawdę nie widzicie, że za jedną i drugą wersją postrzegania świata stoją zarówno plusy, jak i minusy? Czy jest to wysiłek ponad Wasze siły, żeby dojść do prostej konkluzji, że ludzie nie dzielą się na prawicowych i lewicowych, ale po prostu na mądrych i głupich? Dajmy sobie szansę na większy dystans do siebie i swoich poglądów. Nie każdy myślący odmiennie niż my jest gadającym banialuki wariatem. Dowody głupoty znajdziemy zarówno po prawej, jak i po lewej stronie. Jeśli w ogóle ten podział ma jakikolwiek sens.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze