fot. Maciej Kluczka

„Ludzie z wyobraźnią miłosierdzia” – Dzień Dobra w krakowskich Łagiewnikach

Ukraińcy w podziękowaniu za pomoc otrzymaną w Polsce przynieśli nam serca w ukraińskich barwach i z polskim akcentem. To bardzo wzruszające. W końcu po długim czasie bardzo intensywnej pracy mamy dzień, w którym możemy choć na chwilę się zatrzymać i choć na chwilę odetchnąć, uśmiechnąć się do siebie i świętować – mówili mi wolontariusze i pracownicy Caritas archidiecezji krakowskiej, których spotkałem w sanktuarium w Łagiewnikach w święto Miłosierdzia Bożego.

Ten dzień jest także świętem patronalnym Caritas, od tego roku zwanym Dniem Dobra. Tegoroczne Święto Miłosierdzia Bożego było zresztą pod wieloma względami inne niż wszystkie dotychczasowe.

fot. Maciej Kluczka

Dodatkowy kolor

Po raz pierwszy obchodzone było pod nazwą Dzień Dobra. Po drugie – w tym roku temat przewodni tego dnia wyznaczyła rzeczywistość – trudna, bo wojenna. Caritas od pierwszego dnia agresji na Ukrainę niesie pomoc uchodźcom wojennym i tym Ukraińcom, którzy zostali w ojczyźnie. Po trzecie – w tym roku kalendarz gregoriański i juliański tak się ułożyły, że Święto Miłosierdzia Bożego wypadało w Wielkanoc obchodzoną przez wiernych Kościołów wschodnich. Wiele więc znaczeń, wiele wspólnych relacji i okazji do dzielenia się dobrem.

>>> Czym tak naprawdę jest miłosierdzie i jak można je wcielić w życie? 

fot. Maciej Kluczka

O tym, jak zmieniały się przygotowania do Dnia Dobra opowiada mi Agnieszka Homan z krakowskiej Caritas. – Plakat promujący to wydarzenie miał być w żółtych odcieniach. Później, po wybuchu wojny, dołożyliśmy kolor niebieski i i tak mamy barwy ukraińskie – tłumaczy. I trzeba przyznać, że w niebiesko – żółtych barwach plakat wygląda bardzo dobrze.

Dobro jest silniejsze

Dzień Dobra to okazja do podziękowania wolontariuszom i pracownikom Caritas za ich całoroczne zaangażowanie. Działają w setkach oddziałów Caritas w całym kraju. – Chcemy pokazać, szczególnie w tym roku, po doświadczeniu pandemii i w trakcie wojennej zawieruchy, że dobro jest silniejsze, że dobra jest więcej – mówi Agnieszka Homan z krakowskiej Caritas. Dodaje, że w wielu parafiach było dziś widać drobne gesty podziękowań. – Wolontariusze piekli ciastka, rozdawali je po mszach świętych. Przygotowaliśmy też serduszka z cytatami ze słowem Bożym. Przygotowywaliśmy je zresztą nie tylko my, ale także nasi bracia i siostry z Ukrainy – mówią mi wolontariusze Caritas. Na ich stoisku przy sanktuarium Bożego Miłosierdzia widzę, jak te serca – ukraińskie i polskie – się łączą. Te „polskie” serca to dzieło uczestników warsztatów terapii zajęciowych z Centrum Pomocy Dla Osób Niepełnosprawnych „Anioły na Górce” w małopolskich Spytkowicach.

fot. Maciej Kluczka

W Dniu Dobra działo się bardzo wiele. Od festynów, warsztatów po koncerty. W tych wszystkich miejscach kwestowano na rzecz najpilniejszych celów Caritas – czyli finansowania działalności miejsc, które są domem (czyli rodzinnych domów dziecka, świetlic środowiskowych, ośrodków interwencji kryzysowej). W tym roku zebrane fundusze pomogą także w funkcjonowaniu ośrodków dla uchodźców.

Dach nad głową, miejsce przy jednym stole

W tym roku w Niedzielę Miłosierdzia Bożego wierni wschodnich obrządków obchodzili święta paschalne. Dlatego Caritas – razem z Polskim Holdingiem Hotelowym – przygotowała śniadania wielkanocne dla ukraińskich gości. W krakowskiej archidiecezji było siedem takich miejsc: pięć w Krakowie i dwa w Zakopanem.

W pięciu ośrodkach Caritas w archidiecezji krakowskiej dach nad głową ma 200 uchodźców – mówi Agnieszka Homan i od razu dodaje, że dzięki sieci kontaktów dodatkowo udało się zorganizować noclegi dla 4 tysięcy Ukraińców. – To miejsca, z którymi współpracujemy. Tuż po wybuchu wojny zaczęły się do nas zgłaszać zakony, parafie i osoby prywatne. Naszym zadaniem była koordynacja tych wszystkich kontaktów, połączenie potrzebujących z tymi, którzy pomoc oferują. Powstał swoisty sztab kryzysowy, dlatego przez pierwsze tygodnie mało spaliśmy – dodaje moja rozmówczyni. Jak podkreśla, obecnie zmienia się sposób pomagania uchodźcom. To już rzadziej szukanie noclegu, a częściej pomoc w organizacji życia. – Nie chodzi już tylko o to, by znaleźć dla kogoś nocleg, ale bardziej o pomoc długoterminową; pomoc w znalezieniu pracy, mieszkania do wynajęcia, pomoc w załatwieniu urzędowych formalności – wyjaśnia Agnieszka Homan.

>>> Szczecińskie magazyny z darami dla uchodźców apelują o wsparcie

Święto Miłosierdzia Bożego w Krakowie Łagiewnikach, fot. Maciej Kluczka

Pomoc materialna jest nadal bardzo potrzebna. Do tej pory krakowska Caritas wysłała do Ukrainy około 600 ton darów. Wiele też – dzięki darczyńcom – udało się przekazać Ukraińcom mieszkającym w Polsce. – Teraz jednak mamy pustki w magazynach. Pierwsza fala pomocy już minęła, a potrzeby się nie skończyły – mówią pracownicy Caritas archidiecezji krakowskiej. Nadal potrzeba żywności, środków czystości. Po pomoc zgłaszają się zarówno opiekunowie miejsc, w których przebywa większa liczba uchodźców, ale też osoby prywatne, które Ukraińców przyjęli pod swój dach.

>>> Z Lublina do Ukrainy Caritas wysłała 130 tirów z darami

Wierni w kolejce do kaplicy z cudownym obrazem Jezusa Miłosiernego i grobem św. Faustyny, fot. Maciej Kluczka

Niedziela Miłosierdzia Bożego była dla nas jak naładowanie akumulatorów, jak zaczerpnięcie łask z niewygasającego źródła. Teraz, z nową energią i z Bożą pomocą, ruszamy do dalszej pracy i pomocy – mówią ludzie Caritas. Dzień Dobra niech się więc nie kończy. Niech trwa dalej. Dobro i miłosierdzie jest przecież tak bardzo potrzebne w tych trudnych czasach. W Godzinie Miłosierdzia w łagiewnickim sanktuarium usłyszałem modlitwę o to, by ludzie wiary mieli w sobie „wyobraźnię miłosierdzia”. Ta wyobraźnia sprawia, że człowiek wiary każdego dnia pamięta o Bożym miłosierdziu i każdego dnia dzieli się nim z innymi ludźmi. Pomyślałem od razu, że to idealny opis ludzi Caritas. Możemy tej wyobraźni sobie wzajemnie życzyć.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze