Dom św. Faustyny w Ostrówku, fot. Maciej Kluczka

Dom s. Faustyny Kowalskiej, miejsce gdzie potwierdziło się jej powołanie

Siostra Faustyna Kowalska mieszkała w tym domu w latach 1924-25. Pracowała tu jako pomoc domowa w rodzinie Aldony i Samuela Lipszyców. To właśnie w Ostrówku Helena zakończyła świecki etap swego życia. Siostrę Faustynę kojarzymy przede wszystkim z miejscami związanymi z jej działalnością zakonną (Płock, Wilno, Łagiewniki). Ostrówek natomiast to miejsce najbardziej prywatne i zwyczajne. Tu mieszkała, pracowała, ale tu także wzrastała jej wiara i powołanie.

Helena Kowalska już jako dziecko była bardzo pracowita, posłuszna i wrażliwa na potrzeby ludzi. Te cechy procentowały podczas pracy w domu Lipszyców. Gdy miała 18 lat powiedziała rodzicom o planach wstąpienia do zakonu. Nie spotkała się jednak z ich poparciem i akceptacją. Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Żytniej w Warszawie, do którego chciała wstąpić, zgodziło się ją przyjąć, ale pod warunkiem wpłacenia odpowiedniej sumy pieniędzy. Taki zresztą był wtedy standard w większości zakonów. – Zakony chciały uniknąć sytuacji, kiedy zgłoszenie do zakonu wynikało z próby ucieczki przed biedą – mówi siostra Rachela Waszkiewicz, przełożona domu Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego w Ostrówku, która oprowadziła mnie po tym miejscu. Ostrówek leży w województwie mazowieckim, w powiecie wołomińskim, w gminie Klembów. Do Klembowa można łatwo dojechać warszawskim podmiejskim pociągiem (stacja początkowa do Warszawa Wileńska). Podróż zajmuje 35 minut, później pieszo, powolnym spacerem, drugie tyle.

Dom św. Faustyny w Ostrówku, fot. Maciej Kluczka

Zarobić na zakon

Helena Kowalska szukała sposobu na zrealizowanie swojego powołania. Pomógł jej proboszcz – ks. Jakub Dąbrowski – z kościoła pw. św. Jakuba przy ul. Grójeckiej w Warszawie. Skierował ją do rodziny Lipszyców, którzy mieszkali w Ostrówku. Znał ich, bo wcześniej był proboszczem parafii w Klembowie, do której należał też Ostrówek. W domu Lipszyców stawia się w lipcu 1924 roku. Dom należał wtedy do Samuela i Aldony. Państwo Lipszycowie mieli już wtedy czworo dzieci, a piąte było w drodze. Do obowiązków Heleny należała więc też opieka nad nimi. – Z zachowanych wspomnień pani Aldony wynika, że Helena wszystkie zarobione pieniądze przekazywała zgromadzeniu, dla siebie nic nie zostawiała. Chciała jak najszybciej uzbierać sumę potrzebną do wstąpienia do klasztoru – mówi siostra Rachela. Rodzina Lipszyców była bardzo zadowolona z jej pracy, dzieci bardzo lubiły spędzać z nią czas. Wszyscy traktowali ją jak członka rodziny. A przez to, że była tak pogodna i pracowita nic nie było dla niej problemem. Można powiedzieć, że państwo Lipszycowie stawiali ją swoim dzieciom za wzór.

s. Rachela Waszkiewicz, przełożona domu Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego w Ostrówku, fot. Maciej Kluczka

Kandydat na męża

Helena Kowalska – mimo wielu zadań – nie zaniedbywała życia religijnego. Cały czas była wierna swojemu powołaniu. Jej religijność budziła szacunek państwa Lipszyców, którzy byli raczej niepraktykującymi katolikami. Pani Aldona słyszała o planach Heleny i chciała przekonać ją do ich zmiany. Szukała nawet kandydata na męża dla pracującej u niej dziewczyny. Wszystko po to, by zatrzymać ją w Ostrówku, by nie tracić tak cennej pomocy domowej. Helena, czując „co się święci”, postanowiła wyjść naprzeciw tej sytuacji i w kościele parafialnym, jeszcze przed wstąpieniem do zakonu, złożyła śluby czystości. – To była odpowiedź na trudności i napięcia, które jej towarzyszyły – mówi siostra Waszkiewicz i dodaje, że te trudności nie zniechęciły Heleny w dążeniu do realizacji swojego powołania. – Wręcz przeciwnie, ona się w nim wtedy wzmocniła i utwierdziła. Na tę sytuację odpowiada wiernością Bogu – dodaje przełożona domu zakonnego w Ostrówku.

>>> Cela Siostry Faustyny [GALERIA]

Portret Heleny Kowalskiej w sanktuarium w Ostrówku, fot. Maciej Kluczka

Zachowane wspomnienia

Informacje o tym, jak wyglądało życie Heleny w Ostrówku zachowały się przede wszystkim dzięki spisanym i zachowanym świadectwom Tadeusza i Marii – najstarszych dzieci państwa Lipszyców, którymi opiekowała się Helena Kowalska. Ich wspomnienia zebrali księża diecezji warszawsko-praskiej. Pan Tadeusz (nazywany w Ostrówku Tadkiem) już nie żyje, pani Maria z kolei ma już ponad sto lat. Najwięcej rodzinnych pamiątek siostry otrzymały właśnie od niej. Są wśród nich prywatne nagrania, które siostry odtwarzają w czasie oprowadzania po tym miejscu. – Nie, nie ma tego w internecie, na YouTubie. Jest tutaj i tylko tutaj. Trzeba przyjechać i posłuchać, nie wszystko musi być w internecie – mówi z uśmiechem siostra Rachela.

Diecezjalne Sanktuarium Świętej Siostry Faustyny w Ostrówku, fot. Maciej Kluczka

Życie Heleny w Ostrówku było zwyczajne, ale przepełnione radością i głęboką duchowością. – Była zaangażowana w życie rodzinne. Helena była zanurzona w codziennych pracach w domu. Później, w zakonie, również wykonywała proste posługi – podkreśla siostra przełożona. Z relacji córki państwa Lipszyców – pani Marii – wynika, że Helena była osobą pogodną, radosną, bardzo lubiła śpiewać. – Przy lekturze „Dzienniczka” świętej siostry Faustyny poznajemy jej cierpienie, rozterki i duchowe wyzwania. A tu, w Ostrówku, poznajemy Faustynę pogodną, życzliwą, dziewczęcą. Była pełna życia – dodaje moja rozmówczyni. Do zakonu wstąpiła 1 sierpnia 1925 r. To dzięki niej Jezus przekazał orędzie Bożego miłosierdzia całemu światu.

Dom jak sprzed lat

Czy Ostrówek wygląda dziś podobnie jak 100 lat temu? Dużo się tam oczywiście zmieniło, choć sam dom pozostał praktycznie niezmieniony. – Dom, po tym, jak mieszkali i żyli tu państwo Lipszycowie, został sprzedany i trafił w ręce prywatne. Kiedy kolejna rodzina sprzedawała ten dom, diecezja warszawsko-praska zdecydowała się nabyć ten teren, by zachować jego historię – mówi siostra Rachela Waszkiewicz. Poprzedni właściciele mieli świadomość, że mieszkała tu święta siostra Faustyna, więc dbali o to, by to miejsce zachowało swoją historię. – Poza dosłownie drobnymi zmianami ten dom pozostał takim, jakim był, kiedy mieszkali w nim państwo Lipszycowie. Gdy spojrzy się na zdjęcia z 1912 roku, to jest on identyczny – zarówno jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, jak i o wnętrza – architekturę, układ pokoi – podkreśla siostra Rachela.

Dom św. Faustyny, wnętrze, fot. Maciej Kluczka

Obok Domu Św. Faustyny teren jednak mocno się ostatnio zmienia. To już niedługo będzie prawdziwy kompleks rekolekcyjno – pielgrzymkowy. Jest dom zakonny Jezusa Miłosiernego. Niedaleko stoi nieduży, drewniany kościółek, który w grudniu 2020 r. został podniesiony do rangi Diecezjalnego Sanktuarium Świętej Siostry Faustyny. W każdą niedzielę o godzinie 15:00 odprawiana jest w nim msza święta, która rozpoczyna się koronką do miłosierdzia Bożego. Msze w dni powszednie sprawowane są o godz. 7:00.

Tuż obok stoi dom rekolekcyjny, który pełni też rolę domu pielgrzyma. Można tu przenocować, zjeść, są tam też organizowane rekolekcje i warsztaty (szczegóły na stronie domfaustyny.pl). Obecnie jednak ta działalność jest zawieszona, bo dach nad głową znalazły w tym miejscu ukraińskie uchodźczynie i ich dzieci. Naprzeciwko stoi dom, który kiedyś był harcówką, a teraz także w nim znajdują się pokoje gościnne. Nieco dalej, na bardziej pustym terenie, buduje się pustelnia, do której już niedługo będzie można przyjechać na indywidualne dni skupienia i rekolekcje. – To miejsce sprzyja modlitwie, jest tu spokojnie, blisko lasu i rezerwatu Dębina. A i dojazd z Warszawy (samochodem czy pociągiem) jest bardzo prosty – mówi siostra Rachela.

Dom Rekolekcyjny w Ostrówku, fot Maciej Kluczka

Ostrówek może nie jest tak często odwiedzanym przez pielgrzymów i turystów miejscem jak krakowskie Łagiewniki czy sanktuarium w Płocku, ale – jak podkreślają mieszkające w Ostrówku siostry – goście przybywają tu dość często. Liczba odwiedzin zmniejszyła się jednak w czasie pandemii. Siostry liczą, że zmieni się to podczas zaczynającego się właśnie sezonu pielgrzymkowego. – Docierają do nas grupy zorganizowane, ale również ludzie, którzy przejeżdżali blisko, a wiedzieli o tym miejscu i postanowili je odwiedzić – mówi siostra Rachela. A wizytę w Ostrówku można połączyć z podróżą do miejsc związanych z siostrą Faustyną w Warszawie albo w drodze do Białegostoku, gdzie żył bł. ks. Michał Sopoćko, spowiednik i duchowy przewodnik siostry Faustyny.

Już jutro – w sobotę – Ostrówek będzie przygotowywać się do Święta Bożego Miłosierdzia. O godzinie 15:00 nowenna, tuż po niej konferencja o obrazie Jezusa Miłosiernego. Z kolei od 19:00 adoracja Najświętszego Sakramentu, później różaniec i Apel Jasnogórski. W niedzielę (24 kwietnia) w Święto Miłosierdzia Bożego o godzinie 15:00 msza święta pod przewodnictwem biskupa Romualda Kamińskiego.

Galeria (10 zdjęć)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze