Fot. ratujdzieci.pl

Mary Wagner otrzymała wyrok 7 i pół miesiąca więzienia

W czwartek, 12 lipca działaczka pro life, Mary Wagner, została skazana za próby ratowania dzieci nienarodzonych. Sąd kanadyjski po raz kolejny ogłosił wyrok na kanadyjską katoliczkę. 

12 lipca zakończyła się najnowsza rozprawa dotycząca Mary Wagner, która aresztowana w grudniu ubiegłego roku, była sądzona pod zarzutami dopuszczenia się blokowania kliniki oraz naruszenia warunków wcześniejszych zwolnień. Sędzia wysłuchał na początku mowy prokuratora, która potwierdziła wcześniejsze zarzuty wobec Mary. Na sali, gdzie obecnych było ok. 40 osób, w tym aktywiści pro life, ogłoszono przerwę, która trwała kilkadziesiąt minut. Po przerwie ogłoszony został wyrok. Mary Wagner została skazana na karę 7,5 miesiąca więzienia. Karę tę już w części odbyła, jednak pozostało jej do odsiadki ok. 3 miesięcy. Po ogłoszeniu tego wyroku policjantka zakuła Mary w kajdanki i wyprowadziła z sali rozpraw. 

Mary Wagner została skazana przez sąd kanadyjski już po raz 14. Jeszcze przed ogłoszeniem przerwy powiedziała:

Stosuję się do prawa, ale jeżeli prawo jest niesprawiedliwe, to my, jako obywatele, mamy obowiązek tego prawa nie przestrzegać i je łamać.

Działania Mary są zawsze podobne. Jej misja polega na towarzyszeniu kobietom w prywatnych klinikach aborcyjnych na terenie Kanady. Zazwyczaj Mary wchodzi do kliniki, modli się w milczeniu i wręcza białe róże i ulotki pro-life kobietom, które za chwilę mają dokonać zabiegu aborcji oraz pracownikom kliniki. Praktycznie zawsze to pokojowe działanie Mary kończy się nieuzasadnioną agresją ze strony władz Kanady, które za każdym razem aresztują działaczkę i stawiają ją przed sądem. 

Fot. arch/PAP/Marcin Bielecki

Wydawać by się mogło, że działanie proliferki jest bez sensu, ponieważ rozmawia z kobietami, które dokonały już wyboru i podjęły decyzję: chcą zabić swoje dziecko. W klinice czekają tylko, aż „będzie po wszystkim”. A jednak działania Mary mają sens. Świadczą o tym liczne świadectwa kobiet, które po rozmowie z Mary w ostatniej chwili rezygnowały z zabiegu i nierzadko potem doświadczały wielu łask od Boga. W jednym z wielu listów czytamy:

Spotkałam Mary Wagner 12 grudnia 2016 r., w dniu, kiedy byłam pozbawiona zarówno nadziei, jak i pomocy. Chciałam zakończyć życie niewinnego, nienarodzonego siedmiotygodniowego dziecka. Mary mówiła do mnie, a ja tak się cieszę, że jej posłuchałam. Zachęciła mnie i dała nadzieję. Mam teraz ośmiotygodniowe dziecko, które daje mi szczęście i spełnienie jako kobiecie. 

Postawa Mary jest heroiczna. Możemy się tylko zastanawiać, co przeżywała i będzie przeżywać w więzieniu, choć jak sama twierdzi, pobyt tam, wśród kobiet, jest dla niej także okazją do mówienia o miłości Pana Boga. Jak zresztą powiedziała na rozprawie rok temu: – To jest jak z miłością: chodzi o kochanie ludzi tak mocno, jak się da, i o spotkanie z nimi, a nie o wyrażanie moich przekonań, to jest drugorzędne. Nie staram się udowadniać niczego czy rozumieć kogokolwiek. Naprawdę chodzi o to, (…) co można, poprzez obecność, słowo, modlitwę, poprzez to, że ich [kobiet – przyp. red.] nie zostawiam.  

[zobacz także: Kim jest Mary Wagner?] 

Fot. ratujdzieci.pl

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze