120 tys. Ormian coraz bardziej izolowanych

Przez korytarz Lachin, który łączy to terytorium z Armenią, nie przechodzi już żywność, lekarstwa i paliwo. Odcięto również energię elektryczną i połączenie internetowe. Nikt nie wchodzi ani nie wychodzi, a sytuacja humanitarna staje się coraz bardziej krytyczna.

Sytuacja ta trwa co najmniej od grudnia ubiegłego roku, kiedy to samozwańczy azerscy obrońcy środowiska zorganizowali blokadę dróg, aby zaprotestować przeciwko działalności górniczej w dwóch miejscach na terytorium Armenii. Od tego czasu swoboda tranzytu, przewidziana w umowie rozejmowej z listopada 2020 roku i formalnie gwarantowana przez 2 tys. rosyjskich żołnierzy, nie jest respektowana.

„Po raz pierwszy doszło do blokady na taką skalę i ludzie nie byli na to przygotowani. Oczywiście są to ludzie gór i mają pewne rezerwy, ale niezbędna będzie reglamentacja, która ma już miejsce w przypadku artykułów pierwszej potrzeby. Wcześniej korytarz nie raz był już blokowany, ale nieregularnie np. na 24 godziny lub półtora dnia. Z biegiem czasu coraz częściej, ale nigdy w takim wymiarze co teraz“ – powiedziała Radiu Watykańskiemu włoska pisarka ormiańskiego pochodzenia Antonia Arslan.

The blocking of trade and transit on the #Lanchin corridor is contributing to a humanitarian catastrophe in #Karabakh, and should be lifted immediately. #Azerbaijan has a moral responsibility for ensuring the welfare of Karabakh Armenians. https://t.co/Xaxo2sdVPw

— U.S. Helsinki Commission (@HelsinkiComm) January 10, 2023

Z powodu braku żywności zamknięto również przedszkola i żłobki. Po drogach z powodu braku paliwa porusza się niewiele pojazdów. Prawie 20% firm zaprzestało działalności gospodarczej, a co najmniej 3,5 tys. osób straciło pracę.

„Trzeba sobie wyobrazić sytuację, w której populacja w liczbie 120 tys. osób nie może prowadzić normalnego życia. Nie mogą funkcjonować szpitale, kliniki, apteki, szkoły oraz cała reszta. Przez zablokowanie korytarza Lachin nie docierają lekarstwa, szpitale nie mogą pracować, ponieważ nie mają potrzebnych środków do prowadzenia działalności. Nie ma praktycznie ogrzewania, często są przerwy w dostawie prądu. Małe elektrownie wodne gwarantują prąd tylko przez kilka godzin dziennie. Jest również niedobór w dostawach świeżego jedzenia: owoców i warzyw“ – powiedziała papieskiej rozgłośni Siobhan Nash-Marshall, profesor filozofii i eseistka.

Zobacz także