Fot. PAP, EPA

Jezuita wzywa do pojednania w Aleppo

W środę 14 grudnia br. w Aleppo weszło w życie porozumienie o zawieszeniu broni. Niezależne media donoszą, że walki wciąż trwają, a ludność cywilna nadal cierpi. Ojciec Ziad Hilal, jezuita, Syryjczyk, przedstawiciel Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie w Aleppo, opowiada o prowokacjach rebeliantów i pomocy, jaką otrzymują jego ludzie w Aleppo.

Pomoc Kościołowi w Potrzebie: Jak wygląda dziś sytuacja w Aleppo? Czy wprowadzone zawieszenie broni jest respektowane?

Ziad Hilal: Niestety nie. Walki wciąż trwają. Ciągle słychać bomby i huk karabinów. Co chwilę w nowych miejscach pojawiają się rebelianci, którzy nie chcą się poddać. Wciąż trwa tam walka.

A jak to wygląda w okolicy, w której przebywa teraz ksiądz ze swoimi parafianami?

W naszej okolicy jest cicho. Wiele osób przyszło ze wschodu miasta do nas, do zachodniej części. W naszej okolicy jest wiele organizacji, których przedstawiciele bardzo nam pomagają. Jednak kilka dni temu nasz klasztor został zaatakowany. Późnym popołudniem pocisk rakietowy uderzył w budynek. Zazwyczaj o tej porze w naszym kościele odprawiana jest Msza św. Kościół jest pełen ludzi. Na szczęście tego dnia Mszę św. odprawialiśmy u sióstr. Bogu dzięki, ponieśliśmy tylko straty materialne.

Jak ojciec ocenia sytuację we wschodniej części Aleppo?

Po raz pierwszy od pięciu lat udało mi się odwiedzić wschodnią część miasta i zorientować się w sytuacji, w szczególności w chrześcijańskiej dzielnicy Al-Midan. Wszystko, co widziałem, to całkowite zniszczenie. Nasze centrum duszpasterskie w tej części miasta został poważnie uszkodzone. A potem są dwie części miasta, w których rebelianci stawiają opór. We wschodniej części Aleppo wciąż trwają walki, jest tam bardzo niebezpiecznie.

Czy można tam się dostać bez problemów?

Pomimo tego, że istnieje prawdopodobieństwo, że wojska dopuszczają się eksterminacji ludności cywilnej we wschodniej części miasta, to nie miałem problemów, żeby się tam przedostać. Jest tam bardzo dużo punktów kontrolnych, ciągle są jakieś kontrole, ciągle trzeba pokazywać dokumenty, ale można tam się przedostać. Gorzej było z powrotem.

Czy istnieje możliwość na wprowadzenie pokoju w Aleppo?

Niestety jeszcze nie. Miasto wciąż jest niszczone. Ludzie wciąż cierpią. Póki co wszystkim brakuje na to sił. Większość ludzi próbuje przetrwać, na tym się teraz koncentrujemy. Widzisz, Syryjczycy stracili wszystko, stracili swoją cywilizację, swoje korzenie, to bardzo boli i wciąż doprowadza do niepotrzebnych napięć między nami. Ale pomimo tego próbujemy między sobą zachować pokój. Gorzej bywa kiedy, wybuchnie bomba, zginą ludzie. Wtedy wielu traci nadzieję.

Czy jest szansa na wyzwolenie wschodniej części miasta?

Walka o Aleppo zniszczyła to miasto. Obecnie czekamy na zawieszenie broni. Mamy niewielką nadzieję, że uda się doprowadzić do uwolnienia wschodniej części miasta. Jednak zostajemy w mieście, aby móc je kiedyś odbudować. Czy to nastąpi za kilka dni, czy za kilka miesięcy – to nieważne. Ważne jest to, że to, że mamy wciąż nadzieję, że wschodnia część będzie wolna, a tym samym będziemy mogli wrócić normalnego życia.

Co może zrobić Europa, żeby wam pomóc?

Po pierwsze i najważniejsze: zatrzymać prowokacje! Prosimy polityków, żeby w naszym imieniu rozmawiali ze stronami konfliktu o pokoju. Bliski Wschód może być bezpieczny, ale oni muszą się w to zaangażować nie tylko słownie, ale przede wszystkim muszą podjąć działania. Bez tych konkretnych działań sen o pokoju odwlecze się od w daleką przyszłość.

Od początku wojny w Syrii PKwP finansuje projekty w Aleppo i innych regionach dotkniętych walkami. Wsparcie przekazane od początku 2011 r. to suma około 15 mln euro. Wciąż jednak pojawiają się nowe potrzeby. Obecnie PKWP wspiera odbudowę szkoły w Maluli, co jest możliwe dzięki ofiarodawcom.

Fot. PKwP

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze