wosjko, mozambik

fot. PAP/EPA/JOAO RELVAS

Bp António Sandramo: sytuacja w Mozambiku będzie dalej eskalować

„Sytuacja na północy kraju będzie się nadal pogarszać. Największym niebezpieczeństwem jest to, że ludzie staną się zapomnianymi twarzami, przyćmionymi przez inne wojny na świecie. Nie możemy po prostu stać z boku i nic nie robić” – powiedział w wywiadzie z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP) biskup mozambickiej diecezji Pemba, António Juliasse Ferreira Sandramo.

Na północy Mozambiku siedem lat temu wybuchło powstanie islamistyczne. Chociaż niedawno ogłoszono jego zakończenie, sytuacja pozostaje bardzo napięta. W lutym grupa dżihadystów powiązana z Państwem Islamskim ponownie najechała na kilka mozambijskich wiosek, co zmusiło tamtejszych chrześcijan do ucieczki. Biskup diecezji Pemba António Juliasse Ferreira Sandramo poinformował o atakach terrorystów na co najmniej dwanaście społeczności, co wywołało masową ucieczkę ludności do większych miast.

>>> Mozambik: chrześcijanie muszą ponowie uciekać przed dżihadystami

Najgorsze dopiero nadejdzie

António Juliasse Ferreira Sandramo ocenił w wywiadzie, że sytuacja na północy kraju będzie się nadal pogarszać.

„Wszystkie chrześcijańskie kaplice w tych wioskach zostały zdewastowane. Punktem kulminacyjnym był jak dotąd atak na Mazeze, centrum administracyjne dystryktu Chiúre, gdzie zniszczono liczne obiekty infrastruktury publicznej i społecznej. Nasze misje, które zapewniły tak duże wsparcie w regionie, również zostały zniszczone” – powiedział biskup.

Podkreślił, że głównym zmartwieniem teraz jest poszukiwanie zakwaterowania i wsparcia dla wielu przesiedlonych osób.

„Uciekają oni z wiosek, które legły w gruzach. Ale uciekają też ci, których wioski mogą być następne w kolejce. Szukają bezpiecznego miejsca, ale nie wiem, gdzie je znajdą” – przyznał bp Sandramo.

Biskup Pemby wyraził obawy, że najgorsze dopiero nadejdzie. „Ludzie nie mają ze sobą prawie nic: tobołek na głowie lub na rodzinnym rowerze – to wszystko, co im pozostało. Wkrótce nadejdzie głód, pragnienie i choroby” – wskazał. Biskup przytoczył też historię siostrzenicy jednego z pracowników diecezji: „uciekła, zabierając ze sobą tylko swoje nowo narodzone dziecko. Dręczona upałem i kurzem napiła się znalezionej wody. Dostała biegunki, zaczęła wymiotować i zmarła. Dziecko jest teraz bez matki” – powiedział biskup.

Mozambik, fot. unsplash/Farah Nabil

Niejasne cele terrorystów

Zdaniem duchownego cel terrorystów nie jest do końca jasny, ale metody stają się coraz bardziej brutalne, a ich zasięg rośnie.

„Największym niebezpieczeństwem jest to, że ludzie staną się zapomnianymi twarzami, przyćmionymi przez inne wojny na świecie. Nie możemy po prostu stać z boku i nic nie robić” – zaznaczył biskup.

Bp Sandramo podziękował papieżowi Franciszkowi za wspomnienie o dramatycznej sytuacji w Mozambiku podczas modlitwy Anioł Pański 18 lutego.

„Słowa papieża miały dla nas uzdrawiający efekt, przyniosły nam ulgę i pocieszenie. Przyjmujemy jego zaproszenie do modlitwy o zakończenie wszystkich wojen na całym świecie” – powiedział biskup.

Według raportu PKWP „Wolność religijna na świecie 2023” ok. 55 proc. mieszkańców Mozambiku to chrześcijanie. Na północy kraju żyje mniejszość muzułmańska. W całym kraju 17,5 proc. ludności stanowią muzułmanie.

W przeszłości ludność obu wspólnot religijnych dobrze się dogadywała. Jednak wybuch powstania w 2017 roku rozpętał antychrześcijańskie prześladowania, które doprowadziły m. in. do celowych zabójstw chrześcijan. Kościół jest aktywnie zaangażowany w mediacje mające na celu zakończenie konfliktu.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze