Sam Olukoya/PAP/DPA

Chrześcijanie nie poddają się [MISYJNE DROGI]

Nigeria. W jednym z najludniejszych krajów Afryki wielu chrześcijan żyje w cieniu gróźb islamskiej grupy terrorystycznej, która za cel obrała eliminację chrześcijan.

Przemoc, jakiej dopuściła się grupa Boko Haram i powszechna destabilizacja, którą wywołała, zdziesiątkowały wspólnoty chrześcijańskie w północno-wschodniej Nigerii. Latem 2015 r. oficjalne dane katolickiej diecezji w Maiduguri wykazały, że 5 tys. wiernych zostało zabitych, 100 tys. przesiedlonych, 7 tys. kobiet owdowiało, a 10 tys. dzieci zostało osieroconych. W pewnym momencie 85% terytorium diecezji znajdowało się pod kontrolą tej grupy, a 350 kościołów zostało uszkodzonych. W części diecezji chrześcijanie są już zupełnie nieobecni, i to w regionach, gdzie do niedawna wierni byli stosunkowo liczni i wpływowi. W 2015 r. dane diecezjalne pokazały, że 32 spośród 40 diecezjalnych szkół podstawowych zostało zamkniętych, podobnie jak cztery z pięciu klasztorów. W oświadczeniu diecezji z ubiegłego roku można przeczytać: „W ostatnich miesiącach obserwowaliśmy wzrost niszczycielskich działań grupy Boko Haram w północnych, centralnych i południowych częściach diecezji. Brutalność, z jaką ludzie są zabijani, może być jedynie porównana z brutalnością ISIS”.

Dysproporcje ekonomiczne

Zagrożenie ze strony Boko Haram zwiększyło się w 2015 r. po tym, jak tzw. Państwo Islamskie (proklamowane nielegalnie na terenie tego państwa) przyjęło zobowiązanie wierności nigeryjskiej grupy terrorystycznej. Według katolickiego biskupa Matthew Hussana Kukaha z Sokoto (i innych duchownych) uzasadnienie istnienia Boko Haram (oraz olbrzymie podziemne wsparcie, jakie otrzymuje) jest spowodowane dysproporcją między biednymi a bogatymi, ale także korupcją i powszechnym ubóstwem w Nigerii, które sprawiło, że grupy pozbawione praw stały się podatne na radykalne hasła. Tradycyjne wspólnoty muzułmańskie, takie jak Fulani, zostały wyobcowane przez redukcję ilości żyznych gruntów do wypasu bydła, która była konsekwencją coraz większej rozbudowy miast i zmiany klimatu. Boko Haram (dosłownie „zachodnia edukacja jest zakazana”) trafiło na nagłówki prasowe w kwietniu 2014 r., kiedy to dokonało napadu na szkołę w Chibok w północno- wschodnim nigeryjskim stanie Borno, porywając 276 dziewcząt. Kiedy opublikowano film pokazujący niektóre z nich ubrane w burki i recytujące Koran, pojawiły się doniesienia, że zostały one siłą nawrócone na islam i wydane za mąż za islamskich bojowników. Doniesienia te zostały potwierdzone przez ponad 50 dziewcząt z Chibok, którym udało się uciec. Podobne zeznania napływały od innych kobiet porwanych przez Boko Haram.

Foto: Sam Olukoya/PAP/DPA

Przegrana

W listopadzie 2014 r. abp Ignatius Kaigama, przewodniczący Konferencji Episkopatu Nigerii, spotkał się z ówczesnym prezydentem Jonathanem Goodluckiem. Następnie udzielił mediom wywiadu, w którym powiedział: „Boko Haram chce zniszczyć to, co według nich nie jest prawdziwym islamem. Chrześcijanie wrzucani są do tej właśnie kategorii, dlatego też jesteśmy głównym celem. Pozostali Nigeryjczycy również są na celowniku, ale my cierpimy najbardziej”. Boko Haram bierze na cel również ośrodki władzy, przedsiębiorstwa, rynki oraz przeciętnych muzułmanów, którzy według nich są za mało radykalni i zmusza ich do ekstremizmu. Według doniesień kierowanie rebelią przez prezydenta Jonathana Goodlucka było istotnym powodem jego przegranej w wyborach w marcu 2015 r. Raporty mówią między innymi o tym, że osoby z rządu Jonathana brały udział w zbrodniach Boko Haram. Jego następca, Muhammadu Buhari, zapewnił opinię publiczną: „Ponawiam moje zobowiązanie, by tropić Boko Haram, zapędzić ich w kozi róg i zniszczyć. Pięć lat obecności tej niosącej zło sekty już wystarczy”. W 2015 r. w wywiadzie dla stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie George O’Dafe, ksiądz z północnej Nigerii, powiedział, że pan Buhari jest najbardziej nieskorumpowaną postacią polityczną w kraju” oraz „że jest nadzieją na przyszłość dla Nigerii i chrześcijan w Nigerii”.

Przelew krwi

W niedzielę 26 lutego 2014 r. uzbrojeni islamscy bojownicy wpadli w czterogodzinny „szał zabijania” w wiosce w północno-wschodniej części stanu Adamawa, powodując śmierć co najmniej 53 osób. Ekstremiści zamknęli się w kościele i strzelali do zgromadzonych, zabijając każdego, kto próbował uciec. Boko Haram wzięło także na cel chrześcijan z wioski Kawuri w stanie Borno. Około trzystu domów zostało zniszczonych na skutek podpalenia wioski. Ponad 85 osób straciło życie, a czterdzieści kolejnych trafiło do szpitala. W tym samym czasie w nocy zaatakowano szkołę w północno- wschodniej Nigerii, zabijając 43 chłopców i porywając 16 dziewcząt. Jak wynika z zeznań świadków, grupa podpaliła rządowy uniwersytet w Buni Yadi, zbombardowała akademiki i strzelała do tych, którzy próbowali uciec. Szkoła znajdowała się w Yobe, jednym z trzech północno-wschodnich stanów, w których wprowadzono stan wyjątkowy w 2013 r., by umożliwić stłumienie powstania Boko Haram. Prezydent Jonathan Goodluck potępił „haniebne, brutalne i bezmyślne zabijanie niewinnych uczniów”.

Dyskryminacja

Przemoc fizyczna to jednak nie jedyne narzędzie walki w rękach islamskich ekstremistów. Stanowi je także prawo. Sąd wyższej instancji w Kubwa w stanie Abudża rozwiązał małżeństwo po tym, jak muzułmański mężczyzna Idris Abubakar odkrył, że jego 16-letnia żona Aishat przeszła na chrześcijaństwo. Sędzia przyznał mu opiekę nad ich czwórką dzieci. Aishat złożyła apelację w tej sprawie. Według prawa szariatu, jeśli jedno z małżonków zmieni wyznanie, małżeństwo zostaje rozwiązane i osoba ta nie ma prawa do opieki nad swoimi dziećmi. Pomimo prześladowań chrześcijanie w Nigerii nie wyrzekają się Jezusa. Postawę tej społeczności w Nigerii pochwalił Generał Ishaku Ahmed Dikko, mówiąc: „Postawa chrześcijan pokazuje wspaniałe chrześcijańskie cechy, gdyż nie stosują przemocy”.

ks. Rafał Cyfka

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze