epa05821504 A group of displaced resident of a safe neighborhood far south west of Mosul walks towards the area where the scorpion control of Iraqi security forces are located, newar Mosul, Iraq, 28 February 2017. Iraqi military forces on 18 February started an offensive to regain control over the Western part of Mosul city from the Islamic State (IS). The eastern half of the city was completely liberated from the IS militants at the end of January. EPA/OMAR HAYALI BEST QUALITY AVAILABLE Dostawca: PAP/EPA.

Chrześcijanie z Mosulu chcą wrócić do domów 

Iraccy chrześcijanie, którzy musieli opuścić Mosul modlą się, aby mogli tam jeszcze wrócić. Nie chcą opuścić ziemi swoich ojców, emigrować do Europy, szukać lepszego życia na obczyźnie. W czasie obchodów Wielkanocy modlili się o pokój i możliwość powrotu do Mosulu.  

W latach dziewięćdziesiątych XX w. Irak zamieszkiwało ok. 1,2 miliona chrześcijan. Ta liczba drastycznie spadła po amerykańskiej inwazji na ten kraj w 2003 r. Chrześcijanie mimo tego, że zamieszkują te tereny od I wieku, często byli utożsamiani z zachodnim najeźdźcą i narażeni na dyskryminację oraz prześladowania. Wielu chrześcijan wyemigrowało. Schronienie znaleźli głównie w Syrii, Libanie i Jordanii.  

Musieli opuścić domy  

Mosul, trzecie po Bagdadzie i Basrze największe miasto Iraku, był wieloreligijną mozaiką zamieszkałą przez chrześcijan różnych obrządków. Chrześcijanie w Iraku zdawali sobie sprawę z tego, że będąc mniejszością, muszą dawać z siebie więcej. Dlatego często byli dobrze wykształceni i prowadzili intratne interesy. Stanowili istotną część społeczności Mosulu. W 2009 r. nastąpiła seria ataków bombowych na chrześcijan w Mosulu. Część z nich, z obawy o życie własne i bliskich, opuściła miasto. W czerwcu 2014 r. Mosul został zajęty przez ekstremistów z Państwa Islamskiego Iraku i Lewantu. Doszło wtedy do eskalacji przemocy: niemuzułmanie musieli opuścić miasto albo płacić wysoki podatek (dżizję). Często mimo tego musieli uciekać z miasta, jeśli chcieli ocalić życie. Część z nich została siłą zmuszona do konwersji na islam, a kobiety trafiły w niewolę. Obecnie wojska irackie, które wyzwoliły już wschodnie dzielnice Mosulu, walczą z bojownikami ISIL o wyzwolenie zachodniej części miasta. Walki są zaciekłe, a ludność cywilna utrzymuje się przy życiu dzięki wodzie deszczowej i resztkom upraw, jakie jeszcze pozostały w tej zrujnowanej części miasta. Mosul czeka na całkowite wyzwolenie.  

Czy po takiej traumie można chcieć wrócić? 

Chrześcijanie z Mosulu, którzy uciekli z miasta przed okrucieństwami Państwa Islamskiego, podczas obchodów świąt Wielkanocnych modlili się o możliwość powrotu do miasta. Teraz zamieszkują obozy dla uchodźców, głównie w kurdyjskim rejonie Iraku. Warunki ich życia nie są dobre. Wielu z nich kończą się oszczędności i są skazani na pomoc humanitarną z zewnątrz. Powracają jednak do domów w każdym miejscu, które zostało wyzwolone z rąk Państwa Islamskiego. Najczęściej zostały tam tylko ruiny, zdarza się również, że domy zostały oddane muzułmanom. Spory o własność powodują kolejne napięcia międzyreligijne. Należy jednak podkreślić, że muzułmańscy mieszkańcy miast zapraszają swoich chrześcijańskich sąsiadów do powrotu i zdają sobie sprawę z tego, że przedstawiciele mniejszości byli dobrze wykształceni. Gdy ich nie ma, nie ma również lekarzy, inżynierów czy prawników dla całego społeczeństwa.  

Ramię w ramię o lepsze jutro 

Zdarza się, że muzułmańscy i chrześcijańscy mieszkańcy jakiegoś miasta wspólnie porządkują zdewastowaną świątynię chrześcijańską. Czasami chrześcijan przed Państwem Islamskim uratowali ich muzułmańscy sąsiedzi. Dlatego nie możemy wrzucać wszystkich muzułmanów do jednego worka i przyrównywać ich do bojowników z ISIS. Wielu z nich wycierpiało równie duże prześladowania. Często niepraktykujący muzułmanie zostali zmuszeni do dostosowania się do prawa szariatu, a za odstępstwa groziły bardzo surowe kary. Musimy również pamiętać, że chrześcijanie z Iraku mieszkają tam od wieków i wcale nie chcą przyjąć europejskiego życia. Chcą zostać na ziemi swoich ojców, żyć w pokoju tak jak żyli dotychczas. Oni są Irakijczykami, tylko wyznają chrześcijaństwo. Jeśli w najważniejsze chrześcijańskie święta modlą się oni o możliwość powrotu i bezpiecznego życia w Mosulu, to my módlmy się razem z nimi. Życzmy im, aby w tym niespokojnym miejscu w końcu zapanował tak upragniony pokój i bierzmy z nich przykład, bo oni za swoją wiarę płacą bardzo wysoką cenę. 

Fot. PAP/EPA/OMAR HAYALI

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze