O. Pro modli się przed egzekucją/fot. Domena Publiczna/Wikimedia Commons

Dlaczego rozstrzelano o. Miguela Pro? Historia meksykańskiego jezuity

Bł. Miguel Agustín Pro Juárez SJ poniósł śmierć w okresie walki z Kościołem katolickim prowadzonej przez prezydenta Meksyku Plutarco Elíasa Callesa. Tuż przed egzekucją rozpostarł ramiona w kształt krzyża i, podobnie jak inni męczennicy tego czasu, zawołał: „Niech żyje Chrystus Król!”.

O. Miguel Agustín Pro Juárez SJ urodził się w 1891 r. w stanie Zacatecas w Meksyku w religijnej rodzinie. Do Towarzystwa Jezusowego wstąpił nie mając ukończonej szkoły średniej, lecz braki w edukacji nadrabiał wytrwałą modlitwą i pragnieniem świętości. Pierwsze śluby złożył w 1913 r., w czasie gdy niektóre wojska podczas rewolucji meksykańskiej brutalnie atakowały Kościół. W 1914 r. jezuicki nowicjat został splądrowany, a wspólnota zmuszona do ucieczki do USA. Pro dotarł do Kalifornii, a później kontynuował studia w Hiszpanii, Nikaragui oraz Belgii. Święcenia przyjął w 1925 r., gdy w Meksyku ponownie nasilały się represje wobec Kościoła.

O. Pro w Belgii/fot. Domena Publiczna/Wikimedia Commons

W 1926 r. wrócił do ojczyzny. Wkrótce potem zamknięto kościoły i zakazano publicznego kultu. Często kapłani byli traktowani jak przestępcy. O. Pro prowadził więc posługę w ukryciu: odwiedzał potajemne miejsca spotkań, spowiadał, głosił i udzielał sakramentów. W pracy wspierali go jego bracia.

W listopadzie 1927 r. doszło do nieudanego zamachu bombowego na generała Álvara Obregóna. Choć Pro nie miał z tym nic wspólnego, powiązanie sprzedanego wcześniej przez jednego z braci samochodu z zamachem stało się pretekstem do aresztowania całej trójki. Mimo że prawdziwy organizator ataku sam zgłosił się na policję, prezydent Calles postanowił wykorzystać sprawę jako pokazową egzekucję.

fot. Domena Publiczna/Wikimedia Commons

23 listopada o. Pro został rozstrzelany na dziedzińcu więzienia. Odmówił zasłonięcia oczu, modlił się z różańcem w dłoniach i wyciągnął ramiona w kształcie krzyża. Tuż przed salwą zawołał: „¡Viva Cristo Rey!”, czyli „Niech żyje Chrystus Król!”. Tego samego ranka zginął także jego brat Humberto oraz Luis Segura, odpowiedzialny za zamach. Ciało jezuity odebrał ojciec; podczas czuwania przy trumnie tysiące robotników i żołnierzy oddało mu ostatni hołd.

W tym roku mija 100 lat od przyjęcia przez o. Pro sakramentu święceń. Został beatyfikowany przez Jana Pawła II.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze