fot. PAP/EPA/DANIEL IRUNGU

Dramat Republiki Środkowoafrykańskiej się nie kończy

Brak bezpieczeństwa utrudnia niesienie pomocy humanitarnej i działalność Kościoła – mówią o tym biskupi Republiki Środkowoafrykańskiej, którzy spotkali się na pierwszej w tym roku sesji plenarnej episkopatu. Mówiono m.in. o bezpardonowym grabieniu surowców naturalnych tego kraju. Zysk z ich sprzedaży nie przekłada się na lepsze życie jego mieszkańców.

W tym afrykańskim kraju dwoma diecezjami kierują polscy biskupi misyjni. Ordynariusz Bouar wskazuje w rozmowie z Radiem Watykańskim, że w miarę spokojnie jest jedynie w dużych miastach. Brak bezpieczeństwa sprawia, że kolejne organizacje humanitarne wycofują swoich pracowników, co negatywnie odbija się na życiu cierpiącej ludności. „Potrzeby są ogromne, a ludzie bardzo zmęczeni niekończącym się konfliktem” – mówi bp Mirosław Gucwa.

Ks. bp Mirosław Gucwa, fot.: A.Styruła

Każdy z biskupów obecnych na sesji plenarnej episkopatu dzielił się tym, jaka jest sytuacja w jego diecezji pod względem bezpieczeństwa, pomocy humanitarnej i działalności Kościoła. W sumie ten obraz jest dość ponury, dlatego że mimo wyzwolenia niektórych większych miast rebelianci cały czas są obecni, sieją śmierć i zniszczenie. W czasie, gdy ja byłem na spotkaniu episkopatu, w jednej z wiosek w mojej diecezji spalili 112 domów. (bp Mirosław Gucwa)

Biskup zwraca uwagę, że takim fenomenem, który utrudnia życie są też miny, które przy drodze podkładają rebelianci. „Cały czas przeżywamy takie sytuacje i ciągle jest problem z żywnością, problem jeśli chodzi o dostęp do służby zdrowia. Jako Caritas cały czas szukamy środków, aby tym ludziom pomóc. Druga rzecz, którą zauważyliśmy w skali całego kraju to obniżony poziom edukacji. I rzeczywiście jeśli chodzi o szkoły państwowe to w większości przypadków klasy są przepełnione i brakuje nauczycieli. Nawet jak państwo ich wyśle, to nie jadą w teren, ponieważ jest niebezpiecznie. W niektórych miejscowościach dzieci już od ośmiu lat nie mogą normalnie korzystać z nauki szkolnej, dlatego że cały czas byli obecni rebelianci. W takich sytuacjach nauczaniem zajmują się osoby wybrane przez rodziców, ale one same często ledwo potrafią pisać i czytać. Poziom nauczania jest więc marny i jest to widoczne w sposobie zachowania dzieci i młodzieży. W takiej sytuacji grupy zbrojne mają łatwy narybek, ponieważ niewykształceni ludzie padają ich ofiarą i wchodzą w szeregi rebelii. Tego rodzaju sytuacja panuje w prawie całym kraju“ – mówi bp Gucwa.

Biskupi spotkali się również z prezydentem i premierem Republiki Środkowoafrykańskiej. Mówiono m.in. o konieczności prowadzenia dalszego dialogu narodowego, rozbrojenia i pojednania. Zauważono, że zainicjowane w Kościele na całym świecie doświadczenie synodalne może też być przykładem działania dla tego narodu tak mocno naznaczonego ranami przeszłości.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze