fot. pexels

Drzemki w furgonetce. ŚDM 2016 [MISYJNE DROGI]

Młodzi Papuasi mają trudne życie. Kłopoty rodzinne, bezrobocie, przemoc domowa i seksualna, choroby, dyskryminacja oraz uzależnienia to tylko niektóre z problemów.

Nie da się przed nimi uciec – trzeba to zmienić. Potrzebne są jednak siły. Gdzie mogliśmy ich szukać? Tylko na spotkaniu młodych w Krakowie. Razem z grupą sześciu studentów i dwóch wykładowców z Uniwersytetu Słowa Bożego w Madang na Papui Nowej Gwinei postanowiliśmy wybrać się na Światowe Dni Młodzieży do Polski. Ta daleka podróż wymagała od nas wielu przygotowań. Wyruszyliśmy 18 lipca, a do Warszawy dotarliśmy trzy dni później.

Skąd jesteśmy?

Nasze państwo – Papua Nowa Gwinea – położone jest w Oceanii, w jej części którą nazywamy Melanezją. W większości lezy na wyspie Nowa Gwinea oraz dodatkowo na około 2800 wyspach. Lądowo graniczy jedynie z Indonezją, ale w najbliższym otoczeniu leżą również Australia i Wyspy Salomona. Papuę-Nową Gwineę oblewają wody Oceanu Spokojnego, Morza Nowogwinejskiego oraz Morza Koralowego. Pierwsi ludzie przybyli na Nową Gwineę ponad 60 tys. lat temu. Pochodzili oni z Azji Południowo-Wschodniej. Na wyspie stworzyli prostą kulturę opartą na rolnictwie. Dla Europy wyspę w 1526 roku odkrył Portugalczyk Jorge de Meneses nadając jej nazwę Papua od malajskiego słowa „puapua”. W roku 1545 północne brzegi wyspy zobaczył Hiszpan Yñigo Ortiz de Retez. Odkryte wybrzeże nazwał Nowa Gwinea, gdyż według niego tamtejsi mieszkańcy przypominali wyglądem ludy znad Zatoki Gwinejskiej. Nazwa przyjęła się. Faktem jest, że krajobraz Nowej Gwinei przypomina znane iberyjskim żeglarzom wybrzeża Bioko i zatoki Biafra. 85% ludności czynnej zawodowo pracuje w rolnictwie. Nasz przemysł zajmuje się przetwórstwem surowców mineralnych. Wśród wierzących najwięcej jest protestantów (68,4%), a katolików (30,0%). Pozostali Papuasi są mormonami i Świadkowie Jehowy (0,8%). Około 0,8% Papusiów wyznaje jeszcze religie tradycyjne.

arch. Czesław Szynalik

Nowy klimat, nowa dieta

Spotkaliśmy się w Polsce z ciepłym przyjęciem. Zaopiekowała się nami parafia pw. św. Teresy w Otwocku. Mieszkaliśmy tam przez dwa dni, korzystając z gościnności trzech rodzin. Pogoda okazała się jednak mniej łaskawa. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak zimno. W Warszawie było chłodniej niż u nas nawet w najzimniejsze dni, a przecież w Polsce trwały letnie wakacje. Najistotniejsze było dla nas to, aby zaznajomić się z ludźmi. Poznaliśmy wielu parafian i szybko udzielił nam się ich entuzjazm i otwartość. Zostaliśmy przestawieni na zupełnie nową dietę, składającą się głównie z przetworów mlecznych, takich jak twarogi czy śmietana. U nas tego nie ma. Muszę przyznać, że z polskiego jedzenia najbardziej smakowały mi szynki, kiełbasy i pierogi, których nigdy wcześniej nie miałam okazji spróbować. Mięsa nie je się u nas wiele. Uczestniczyliśmy we wspólnych Mszach św., śpiewając również papuaskie pieśni, które przygotowaliśmy na główne uroczystości w Krakowie. Mam wrażenie, że Polakom przypadły do gustu nasze rytmy. Dla nas z kolei interesujący był dźwięk organów wypełniający kościół podczas nabożeństw. U nas są praktycznie nieobecne.

Inny krajobraz

Po dwóch dniach spędzonych w Warszawie nasza grupa wraz z biskupem Dariuszem Kałużą MSF ruszyła do Krakowa. W czasie tej krótkiej podróży mieliśmy okazję zobaczyć kawałek Polski i odwiedzić szereg znanych katedr i kościołów. Polski krajobraz zdominowany jest przez lasy, pola pszenicy i kukurydzy. To widok, o który bardzo trudno w naszym klimacie. Może z wyjątkiem ogrodów kukurydzianych, które można znaleźć na wyżynnych terenach naszego kraju. Wiele czasu poświęciliśmy na sesje zdjęciowe – chcieliśmy zatrzymać w kadrze jak najwięcej momentów i zabrać je później ze sobą do domu. Do bardzo przyjemnych należały też codzienne popołudniowe drzemki w furgonetce, którą podróżowaliśmy. Był to czas ładowania akumulatorów i nabierania sił. Kiedy przyjechaliśmy do Krakowa, ponownie wprowadziliśmy się do polskiej rodziny, która zdecydowała się nas przyjąć. Jest jedna rzecz, którą trzeba wyróżnić mówiąc o naszym pobycie w Polsce: to gotowane przez mamy domowe obiady. Były przesmaczne i podawane prosto z serca. To się czuło. Nie dziwię się, że młodzi mężczyźni w waszym kraju są tak przywiązani do swoich matek – taka kuchnia potrafi uzależnić.

Msza św. na Błoniach

Pobraliśmy na nasze telefony hymn tegorocznych Światowych Dni Młodzieży „Błogosławieni miłosierni” w języku polskim, żeby lepiej poczuć klimat miejsca, w którym jesteśmy. Poszliśmy zapoznać się miejscami, w których odbędą się najważniejsze wydarzenia (Droga Krzyżowa i Msza św. w Brzegach) i byliśmy pełni radości, słysząc utwór odtwarzany przez głośniki. Mimo że nie znaliśmy ani słowa po polsku, udzielał nam się jego nastrój. W ramach przygotowań do powitalnej Mszy św. każdy z nas poszedł do spowiedzi w Parku Jordana. Następnie wzięliśmy udział w powitaniu papieża Franciszka na krakowskich Błoniach. Samo dotarcie tam było wyczerpujące, ponieważ dookoła gromadziły się tłumy ludzi. Trudno było dostać się na swoje miejsce. Warto jednak było zdobyć się na wysiłek i aktywnie uczestniczyć we Mszy św., która była kumulacją naszej radości. Całe zmęczenie zeszło na dalszy plan. Kraków znakomicie przyjął pielgrzymów i samego Ojca Świętego.

Piękna architektura

Powiedziano nam, że Kraków był kiedyś stolicą Polski. Obecność wielu historycznych budynków sprawia, że miasto jest idealnym połączeniem klimatu przeszłości z teraźniejszością. Ten typ architektury jest nam zupełnie obcy. Sama konstrukcja i budowa kościołów oraz zamków bardzo różni się od budynków w Papui Nowej Gwinei. W przeciwieństwie do naszego kraju, który jest bardzo młody, Polska ma, jak się dowiedzieliśmy, historię 1050 lat chrześcijaństwa. Jeśli chodzi o historię i architekturę, różnice między nami są ogromne. Z drugiej strony tym, co łączy Papuasów i Polaków jest głęboko zakorzeniona w codziennym życiu wiara katolicka. Wyraża się ona w życiu społecznym, ale też rodzinnym. To coś, co zdecydowanie ułatwiło nam budowanie relacji z polskimi przyjaciółmi. Wspólne wartości pomogły nam znaleźć wspólny język.

Kraj Jana Pawła II

Podczas Światowych Dni Młodzieży mieliśmy szansę nieco lepiej poznać kraj, w którym urodził się i wychowywał Jan Paweł II. To miało dla nas niemałe znaczenie. W czasie trwania pontyfikatu polski papież odwiedził Papuę dwa razy i nadal jest nam bliski. To właśnie on mocno przyczynił się do rozpowszechnienia kultu Bożego Miłosierdzia, który był zasadniczym przekazem tegorocznego spotkania młodzieży z całego świata. Jan Paweł II głosząc orędzie przekazane św. Faustynie przekazał światu, czym jest miłosierdzie i jednocześnie nauczył jak stać się narzędziem miłosiernego Boga w świecie. Papież Franciszek również mocno odwoływał się do tego nauczania, podkreślając, że zamiast murów powinniśmy budować mosty. Budowanie mostów to nic innego jak zaakceptowanie ludzi, którzy są dookoła nas i ciągłe przekraczanie granic, które nas dzielą.

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze