Fot. PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV

Górski Karabach: Azerowie zburzyli ormiański kościół

Azerbejdżan nadal więzi ormiańskich przywódców Górskiego Karabachu. Niszczy też chrześcijańskie dziedzictwo na tych terenach – alarmuje L’Œuvre d’Orient, jedna z najstarszych organizacji pomocowych działających na rzecz chrześcijan wschodnich. To nie do przyjęcia, że 100 lat po ludobójstwie ktoś jest więziony tylko dlatego, że jest Ormianinem – mówi ks. prał. Pascal Gollnisch.

L’Œuvre d’Orient ma swoje biuro w Erywaniu. Dzięki temu, jak zapewnia jej dyrektor, ma informacje z pierwszej ręki. „Nasze sieci informują nas na bieżąco – mówi ks. Gollnisch. – Wiemy więc, że były premier, został wzięty do niewoli i że inne osobistości również zostały uwięzione. Mamy listę ok. 20 nazwisk. Wiemy, że przebywają w więzieniu w warunkach, które mogą być niezwykle surowe oraz całkowicie sprzeczne z najbardziej oczywistymi zasadami prawa międzynarodowego. Ormianie dość już wycierpieli. Najpierw w XIX w., kiedy zabito 200 tys. osób. Potem, jak wiadomo, miała miejsce wielka rzeź Ormian w 1915 r. Po tym wszystkim trzeba powiedzieć: dość! Oni mają prawo do życia na swej ziemi. Nie można się pogodzić z tym, że nadal są prześladowani”.

>>> Kard. Koch: zagłada Ormian dała początek wielkim prześladowaniom

Ks. Gollnisch przypomina, że ormiańscy przywódcy z Górskiego Karabachu są więzieniu w Baku od września ubiegłego roku. Zgodnie z Konwencją Genewską powinni zostać wypuszczeni na wolność zaraz po zakończeniu działań zbrojnych. Dlatego L’Œuvre d’Orient domaga się ich bezzwłocznego uwolnienia, a przynajmniej dopuszczenia do nich przedstawicieli Czerwonego Krzyża.

Innym problemem jest systematyczne niszczenie chrześcijańskiego dziedzictwa na zagarniętych przez Azerbejdżan terytoriach. Przykładem tego jest kościół Kanatch Jam. „Został on zrównany z ziemią. Informują o tym nasze źródła – mówi ks. Gollnisch. – Mamy zdjęcia satelitarne, które jasno pokazują, że ten kościół pochodzący z końca XIX w. został całkowicie zniszczony. Również w tym przypadku, gdyby Azerbejdżan działał w dobrej wierze, pozwoliłby UNESCO na przeprowadzenie misji rozpoznawczych. Azerbejdżan tymczasem zachowuje się dwulicowo: z jednej strony deklaruje gotowość zachowania dziedzictwa, ale z drugiej strony nie pozwala obserwatorom przyjechać i zobaczyć, jaki jest jego stan. Zdjęcia satelitarne pokazują jednak, że dochodzi do niszczenia ormiańskich zabytków. Trzeba przypomnieć, że terytorium to było ormiańskie od 2,5 tys. lat”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze