Gruzja: polscy misjonarze otrzymają sprzęt medyczny

Czwarty transport ze sprzętem rehabilitacyjnym wyjechał dziś z Błażowej na Podkarpaciu do Gruzji. Organizatorem jest Fundacja Pro Spe, która niesie pomoc najbardziej potrzebującym w tym kraju. Robi to za pośrednictwem pracujących tam polskich misjonarzy.

– W Gruzji wśród ubogiej części społeczeństwa, gdy przychodzi zmierzyć się z niepełnosprawnością, często człowiek przegrywa i zostaje uwięziony w swoim mieszkaniu. Akcja ma na celu zapewnienie osobom niepełnosprawnym w Gruzji sprzętu rehabilitacyjnego. W ten sposób chcemy im pomóc pokonać bariery, otworzyć drzwi, by mogli cieszyć się życiem i małymi radościami dnia codziennego, które dla nas są niezauważalne, a dla nich są wielkim szczęściem – mówi prezes Fundacji Pro Spe ks. Maciej Gierula.

Do Gruzji wysłano: łóżka szpitalne, wózki inwalidzkie, środki czystości, a nawet ssak medyczny do dróg oddechowych oraz aparat do tlenu, które zaopatrzą remontowane przez wolontariuszy z Podkarpacia Hospicjum przy Centrum Św. Kamila w Tbilisi. Prowadzą je ojcowie kamilianie.

Do tej pory Fundacja Pro Spe wysłała 3 tiry ze sprzętem, którego łączna wartość wyniosła ok. 300 tys. zł. Były to m.in.: wózki inwalidzkie różnego typu, podpórki rehabilitacyjne, kule, łóżka szpitalne, materace przeciwodleżynowe, pionizator i wiele innych. Ponadto zawieziono sporą ilość zabawek i przyborów edukacyjnych, które trafiły do przedszkoli w ubogich częściach Gruzji.

Na bieżący rok zaplanowano dwa transporty. Pierwszy wyruszył w drogę dzisiaj, drugi ma się odbyć jesienią. – Jest tam wiele osób, które nie mogą liczyć na pomoc swojego państwa i żyją w ogromnym ubóstwie, często bez środków do życia, skazani na pomoc innych – opowiada ks. Gierula.

Kwietniowy transport został sfinansowany przez podkarpackich przedsiębiorców skupionych przy Towarzystwie Biznesowym Rzeszowskim.

Inicjatywy związane ze wsparciem osób niepełnosprawnych w Gruzji można wesprzeć wpłatami na konto Fundacji Pro Spe: 74 1140 1225 0000 2343 2600 1001 z dopiskiem „Podaruj kilometr”.