Madagaskar kościół

Fot. pixabay

Madagaskar: kult przodków [MISYJNE DROGI]

Wielu Malgaszy jest przekonanych, że Bóg jest daleki. Zatem zmarli pośredniczą w kontaktach ludzi z Bogiem. Ceremonia pogrzebowa jest rozbudowana.

Życie Malgaszy jest związane ze zmarłymi. Złożone pochodzenie narodu malgaskiego stworzyło różnorodne zwyczaje. Mimo licznych różnic etnicznych na całej Czerwonej Wyspie wierzenia w moc zmarłych przodków są podobne.

Pośrednicy i obrońcy

Tradycyjne wierzenia malgaskie przyjmują istnienie jedynego boga, który jest wszechobecny i wszechmocny. Jest on nazywany Andriamanitra (Pan pachnący) lub Andrianananhary (Pan stworzyciel). Lecz bóg ten jest daleki. Dlatego Malgasze raczej zwracają się do przodków – razana, którzy są realnymi pośrednikami pomiędzy ludźmi i światem nadprzyrodzonym. W trakcie sprawowania tradycyjnego kultu żywi przywołują obecność zmarłych, aby zaskarbić sobie ich pomoc i obronę. Kult przodków jest celebracją szkoły życia, bowiem zmarli mają władzę i są obrońcami tych, którzy pozostali na ziemi.

>>>Madagaskar. Tam ewangelizują kobiety [MISYJNE DROGI]

Codzienne obcowanie

Każdy z przodków zachowuje swą indywidualność i więzy rodzinne. Ich władza przejawia się poprzez przekazywane żyjącym „święte nakazy”, które inspirują wydarzenia w kulturze, w rodzinie lub we wspólnocie klanowej, a nawet życie polityczne. Wiara ta zakłada, że pewne doświadczenia życiowe, jak wypadki lub choroby, są wynikiem zaniedbania kultu przodków. Złamanie fady (zakazu), owocuje sprawiedliwością wymierzoną przez przodków. Każde ważne wydarzenie, jak np. budowa domu, zawarcie małżeństwa lub pogrzeb, wymaga wezwania razana i konsultacji z nimi. Wtedy to proszący ofiarują im zwierzęta (kury i zebu) lub jedzenie (rum i miód).

Podobieństwa do innych religii

Tradycyjna religia malgaska jest bardzo podobna do religii Wschodu, ma wiele wspólnego z dziedzictwem afrykańskim, a także z hinduizmem – bo wierzy się w pana wszechświata i w to, że ci, którzy przez śmierć wchodzą do lepszego życia, bronią żywych. Punktem wspólnym z islamem jest wiara w przeznaczenie (vintana). Z dziedzictwem afrykańskim łączy się poprzez symbole religijne i rolę zwierząt (np. zebu), które są wszechobecne w życiu codziennym. Zebu są oznaką bogactwa i zamożności, a także towarzyszą człowiekowi we wszystkich ważnych momentach jego życia, ponieważ ofiara z nich jest podstawą każdej ceremonii.

Rozbudowana ceremonia pogrzebowa

Śmierć w tradycyjnej religii malgaskiej oznacza przejście z egzystencji ludzkiej do egzystencji wyższej, tzn. do bycia przodkiem (razana). Ta ostatnia dominuje nad żyjącymi potomkami, którzy boją się przodków i ich szanują. Malgasze odprawiają dwie ceremonie pogrzebowe:
pierwsza jest przejściem ze świata żyjących do świata zmarłych, druga (famadihana, czyli ekshumacja) jest wejściem zmarłego do świata przodków. Według Malgaszy nawet jeśli zmarły leży już w grobie, jego duch jest stale żywy i obecny. Przysłowie malgaskie mówi: Zmarli nie umarli zupełnie, jeśli żyjący nie zapomnieli o nich.

z Arch. Massimo Branca

>>>A czy w trumnie jest się w ubraniu? Dzieci pytają o śmierć 

Famadihana

Famadihana to po polsku obrzęd przewijania zwłok. Organizuje się go pomiędzy początkiem czerwca i końcem września. Wtedy to otwiera się groby, a żywi tańczą ze zmarłymi. Ceremonia ta powtarza się co pięć lat i jest bardzo kosztowna. Rodzina zaprasza wielu gości, których musi żywić przez trzy dni. W tym czasie rum leje się rzeką, nikt nie może płakać i okazać smutku. W trakcie ceremonii organizator famadihana zabija zebu, aby przygotować ucztę. Sygnał do rozpoczęcia ekshumacji jest dany w sposób nadprzyrodzony. Na przykład zmarły rodzic może powiedzieć któremuś z dzieci w trakcie snu, że jest mu zimno. Rodzina konsultuje więc się z wróżbiarzem (mpanandro), który razem z astrologami określi najbardziej przychylną datę otwarcia grobowca. Potomkowie zmarłej osoby są głównymi aktorami ceremonii. Proszą zmarłego o dobro, którego potrzebują. Po kabary (uroczyste przemówienie), kości zmarłych zostają wydobyte z grobowca. Muszą być zawinięte w nowy całun (lamba landy). Następnie mężczyźni zawijają kości przodków w nowe maty (tsihy). Formowany jest radosny kondukt, podczas którego szczątki zmarłych są niesione przez rodzinę zmarłego. Tłum tańczących dołącza się do niosących. Kiedy taniec się kończy, rodzina ofiaruje każdemu przodkowi nowy czerwony materiał (lambamena). Do mat z kośćmi przodów wkłada się butelkę rumu, albo pieniądze, albo zdjęcie. Są to podarunki od żyjących dla zmarłego. Następuje moment zadumy, w trakcie którego radość miesza się ze smutkiem. Fragmenty maty i materiału, w które zawinięci byli przodkowie, zostają pocięte i podzielone pomiędzy rodzinę, bowiem żywi wierzą, że w ten sposób otrzymają błogosławieństwo, aby mieć potomstwo. Każdy członek rodziny dotyka szczątków zmarłego, prosząc w modlitwie o pomoc i radę. Ciała zmarłych są kołysane przez dziesiątkę osób, trzymających je na ramionach. Następnie podrzuca się je i niesie w trakcie głośnego tańca. Zwyczaj wymaga, aby przy wtórze fletów i skrzypiec obejść grób siedem razy. Przodek zostaje złożony do swego grobowca na pięć lat.

>>>Śmierć i Famadihana na Madagaskarze [MISYJNE DROGI]

Różne grobowce

W regionie Ambalavao, w górach można zobaczyć naturalne nisze wypełnione kamieniami służące jako groby. Malgasze schodzą do tych grobów umieszczonych nad przepaścią. Przed rozpoczęciem ekshumacji muszą nieść ciała zmarłych, wspinając się na szczyt skały, a po skończonej ceremonii umieścić je z powrotem w niszy grobowca. W plemieniu Malahafy i Antandroy na wschodzie wyspy zmarli w trumnach są często składani w prowizorycznych grobowcach zrobionych ze starannie ułożonych kamieni. Zostaną przeniesieni do ostatecznego grobowca, kiedy rodzina będzie miała na to dość pieniędzy. Wtedy to grobowiec zostanie udekorowany rogami wszystkich zebu, które posiadał zmarły, a które zostały zabite w dniu jego śmierci, a także przedmiotami, które należały do zmarłego, jak również aloalo i rysunkami przedstawiającymi etapy jego ziemskiego życia. Ceremonia może trwać kilka dni, co zależy od zamożności zmarłego. W jej trakcie całe stado zebu, które należało do zmarłego, zostanie zabite i zjedzone przez zaproszonych gości. Nierzadko stado liczy ponad setkę sztuk bydła. Gdy uroczystości się kończą, resztę mięsa dzieli się pomiędzy zaproszonych. Rodziny oszczędzają przez wiele lat, aby móc zorganizować to ważne święto.
Jako misjonarze z szacunkiem patrzymy na te obrzędy, starając się je z biegiem lat schrystianizować. Niosą one w sobie chrześcijańską intuicję, że śmierć nie jest końcem, że tworzymy wspólnotę ze zmarłymi i że oni nas wspomagają. Część z tych obrzędów znalazła miejsce w liturgii chrześcijańskiej, są jednak i takie, na przykład famadihana, w których jako misjonarze nie uczestniczymy, gdyż ich charakteru nie da się pogodzić z chrześcijańską nauką.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze