Meksyk: od kilkudziesięciu lat organizują śniadania, by wesprzeć potrzebujących
Przy kościele San José de Gracia w samym centrum Guadalajary od lat w niedziele wydaje się śniadania, które pomagają finansować parafialnej dzieła miłosierdzia. Jak zwykle w Meksyku, robią to z zapałem świeccy. Ich zaangażowanie naznaczyło to miejsce jeszcze przed soborem watykańskim II.
Sami organizatorzy nie wiedzą już, kiedy to wszystko się zaczęło. Może 50-60 lat temu? W czasie pandemii nastąpił poważny kryzys. Wydawanie posiłków, by finansować różne parafialne działania pomocowe, ustało. Państwo Theresa i Pedro Vazquez, którzy wiele lat temu poznali się w duszpasterstwie parafialnym, opowiadają o tym, jak zmieniało się to miejsce. Reinicjowali niedzielne śniadanie, by finansowo wesprzeć lokalny dom spokojnej starości. Nie odbywa się to już dzisiaj tak często, jak przed pandemią, lecz akcja powoli odżywa na nowo. Nic dziwnego, parafia ma długą historię bohaterskich kapłanów i poświęcających się Ewangelii świeckich. I to jeszcze przed soborem watykańskim II.
>>> Meksyk: katolicy, prawosławni i żydzi przygotowali posiłek świąteczny dla prawie 50 tys. osób
Długa tradycja zaangażowanych świeckich
Przy kancelarii parafialnej witają mnie śmiech i głośne rozmowy. Od rana grupka świeckich wydaje posiłki. Nie są drogie – kosztują 15 pesos (ok. 3,6 zł) za jednego tacos z wybraną potrawą. Do tego sok z hibiskusa i kawa w podobnej cenie. Potrawy przygotowano starannie. Do wyboru były żeberka w niepikantnym zielonym sosie z chili, skwarki (chicharrón) z dodatkiem warzyw i sosu, nopal (rodzaj jadalnego kaktusa) z warzywami, rajas, czyli pieczone chile, w kremowym sosie i jeszcze inne pyszności. Oczywiście wybraną potrawę wkłada się do kukurydzianej tortilli, by utworzyć tacos. I nie były to małe tortille!
Ludzie, którzy się tym zajmują, działają w parafii od wielu lat. Należą do różnych wspólnot, ale przede wszystkim do miejscowej kongregacji maryjnej, założonej jeszcze na początku XX w. przez ks. Manuela Diegueza. Jej członkowie spotykają się każdego 12. dnia miesiąca (ze względu na 12 grudnia, kiedy to jest wspomnienie Matki Bożej z Guadalupe), odmawiając różaniec i zawierzając się w całości Maryi. Podczas Cristiady, powstania katolików przeciwko prześladowaniom Kościoła przez meksykański rząd w latach 20., ks. Dieguez został zmuszony do opuszczenia kraju dla własnego bezpieczeństwa. Pałeczkę po nim przejął świecki – Federico de Aguinaga López. Organizował potajemne nabożeństwa oraz szukał kapłanów, którzy w ukryciu mogli wiernym udzielać sakramentów. Dzisiaj jest kandydatem na ołtarze, a wielu jego przyjaciół, którzy wciąż żyją, wspomina go z wielką sympatią.
Posiłki dla 1,5 tysiąca kleryków
Być może to właśnie prześladowania Kościoła z początku XX w. były jednym z czynników, który wpłynął na tak wielkie zaangażowanie świeckich w życie Kościoła. Na pewno nie jedynym, ponieważ jest to typowe dla tego regionu świata. W stanie Jalisco przybiera to dzisiaj imponujące rozmiary.
Świeccy też właśnie od samego początku organizowali śniadania. Finansowano nie tylko parafialne dzieła miłosierdzia, ale wspierano studia kleryków z uboższych rodzin. Od dłuższego czasu w archidiecezji Guadalajary znajduje się bodajże największe seminarium na świecie. Obecnie studiuje w nim 904 alumnów, ale Pedro Vazquez opowiada o czasach, kiedy na wynajętym boisku organizowali obiady dla ok. 1,5 tysiąca seminarzystów.
Przed pandemią śniadania dla wsparcia dzieł miłosierdzia organizowano co tydzień. Angażowało się mnóstwo osób w każdym wieku – od młodych do seniorów. Pandemia była trudnym czasem, który to wszystko przerwał. Rok temu postanowiono jednak wrócić do tego pięknego zwyczaju. Teraz przygotowuje się śniadania raz w miesiącu. Wierni mogą je zjeść po mszy w kościele San José de Gracia i w ten sposób wspomóc miejscowy dom spokojnej starości.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |