Katolicy w Meksyku, fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl

Meksyk: wzywanie do pokuty i sypanie głowy popiołem w kościołach i na osiedlach

Meksykański stan Jalisco to miejsce, gdzie księża wychodzą do ludzi. Tak też robią w Środę Popielcową, ale nie tylko, by posypać głowę popiołem. Najpierw udziela się wiernym odpowiedniej nauki wielkopostnej.

Tak jak rok temu, tak i w tym roku towarzyszyłem katolikom, którzy przyjmują posypanie głowy popiołem u siebie na osiedlu. Meksykanie nierzadko pracują od rana do nocy, więc dla nich to ogromna szansa, żeby przyjąć ten gest pokuty i wysłuchać nauki. W ubiegłym roku byłem w miejscu, gdzie świeccy zorganizowali wszystko. Tym razem wybrałem się do innej parafii. Tutaj też część osiedli „obskoczyli” świeccy, lecz ja towarzyszyłem księdzu, który przy okazji odprawił w osiedlowym miejscu spotkań mszę świętą. Poza mszami w kościele od 16 do 22 mniej więcej co 20 minut odbywały się nabożeństwa pokutne z nauką i posypaniem głowy popiołem. Spóźnialscy musieli czekać na kolejną turę. W trakcie rozpoczętego nabożeństwa nikogo nie wpuszcza się do kościoła. Ważne jest skupienie oraz wysłuchanie kilku słów na temat Wielkiego Postu. Znak krzyża z popiołu, który tutaj nakreśla się na czole w Popielec, nie powinien być przyjęty ot tak, bezmyślnie, jedynie rytualnie. To znak szczerego wejścia w pokutę i odwrócenia się od swoich grzechów.

>>> Sypanie głowy popiołem w kościele i na osiedlu. Przez świeckich [+GALERIA]

Stare auto i ksiądz

Dwóch księży w – wciąż jeszcze nie parafii – Jezusa Miłosiernego i Matki Bożej z Guadalupe miało dużo pracy. Pomagają oczywiście świeccy, przyjechało też czterech kleryków – seminarium jest pełne, więc to żaden problem. Domyślam się, że tych czterech alumnów pochodzi właśnie z tej wspólnoty, która parafią się stanie w końcu za dwa tygodnie. Poza kościołem głównym jest jeszcze kaplica. Proboszcz spowiadał w świątyni głównej, a ks. Ernesto w kaplicy – pomiędzy mszami i wyjazdami do osiedli.

Fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl
Fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl

Czekałem, aż ksiądz Ernesto wróci z jednego ze swoich szybkich wyjazdów. We trzech – ksiądz, pan ze sprzętami liturgicznymi i ja – wcisnęliśmy się do starego, małego forda. Nie domykają się w nim okna i drzwi też ledwo się trzymają, ale wystarczy, aby objeżdżać osiedla należące do tej już prawie parafii. Ks. Ernesto śmiał się, że ten samochód co prawda robi dużo hałasu, ale za to jest mało sprawny. Ale jak widać – to co małe wystarczy, by służyć Bogu.

Msza na osiedlu/Fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl
Fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl

Kapłan w swoich homiliach tłumaczył, jak powinien wyglądać Wielki Post, czym jest post ścisły, jak znaleźć równowagę między zbyt łagodnym umartwieniem a przesadą, która może zaszkodzić zdrowiu. Salwy śmiechu wywołał przykład o wykwintnym łososiu w czerwonym winie z przystawkami i deserem na obiad, co teoretycznie postu jakościowego nie łamie, ale jednak nie do końca pasuje do ducha pokutnego charakteru tego dnia. Z drugiej strony opowiadał, że niektórzy wierni przychodzą do księży, mówiąc o tak wielkim pragnieniu poszczenia, że chcą całe 40 dni przeżyć o chlebie i wodzie (co z kolei wywołało ciche jęki zaskoczenia, a może nawet przerażenia). Duchowny zauważył, że brak dbałości o zdrowie, w tym o odpowiednie odżywienie organizmu, też stanowi grzech. W przypadku tak radykalnych postów przede wszystkim należy poradzić się wcześniej lekarza.

Fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl
Fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl

– W tym roku chcę popracować nad szczerością wobec siebie i innych. Dla mnie ważne jest przygotować się dobrze na Wielkanoc, a potem także Zesłanie Ducha Świętego – mówi Mariana. Z kolei Ana Maria chce się skupić na modlitwie. – W tym czasie Bóg nas szczególnie wzywa do nawrócenia, ponieważ często chodzimy do kościoła, ale jest to dla wielu z nas pewną tradycją albo sposobem na życie towarzyskie. Dla innych jest to miłość do Boga, która nas przyciąga do kościoła. Dlatego w ten Wielki Post chcę poświęcić więcej czasu na modlitwę – stwierdza kobieta.

Fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl

Msze czy nabożeństwa na tym osiedlu spotkały się z dużym oporem administracji. Jednak dzięki uporowi wiernych świeckich i księży udaje się od jakiegoś czasu organizować tam wydarzenia religijne.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze