Grupa młodzieżowa Pandillas de Vida Cristiana w Meksyku/Fot. Piotr Ewertowski/Misyjne Drogi/misyjne.pl

Meksykański ksiądz stworzył… chrześcijańskie gangi

Noszą odwrócony krzyż (św. Piotra) i nazywają się gangami Chrystusa. To meksykańscy nastolatkowie, którzy poświęcają się ewangelizacji wśród swoich rówieśników. 

Gangi Życia Chrześcijańskiego (Pandillas de Vida Cristiana) to dość znany w meksykańskim stanie Jalisco ruch katolicki dla nastoletniej młodzieży między 11. a 19. rokiem życia. Choć w języku hiszpańskim słowo pandilla można tłumaczyć różnie, bardziej łagodnie, to w Jalisco kojarzy się jednoznacznie. – To nazwa bardzo mocna, ponieważ słusznie uważamy pandillas za coś złego, związanego z przestępczością i wandalizmem. W tym przypadku tak nie jest, bo my jesteśmy gangami Chrystusa – mówi Paula, nastoletnia koordynatorka Gangów Życia Chrześcijańskiego w parafii pw. św. Małgorzaty Szkockiej w Zapopan, znanej też jako Santa Mago

>>> Meksyk: biskupi chcą wprowadzić lokalne tradycje do liturgii

Dla młodych poprzez młodych 

Wszystko zaczęło się w 1986 r. w miejscowości La Barca w stanie Jalisco w Meksyku. Wówczas ta niewielka mieścinka, położona niedaleko największego jeziora w Meksyku – Chapali, zmagała się z wysoką przestępczością. Pełno było narkotyków, alkoholizmu i wandalizmu. Nastoletnia młodzież, niemająca często zdrowych wzorców w domu, tworzyła gangi, które uprzykrzały mieszkańcom życie i przejmowały ulicę. Przede wszystkim jednak wplątywały należącą do nich młodzież w życie bez perspektyw i nadziei. Młody duszpasterz młodzieży – ks. Alfonso Ramirez Quintana – zaproponował im inne gangi – gangi Chrystusa. Ich celem była solidna formacja chrześcijańska, ewangelizacja oraz dzieła miłosierdzia, czyli coś odwrotnego do tego, czym zajmowały się te „prawdziwe” gangi. 

Paula i Bernardo – koordynatorzy w parafii św. Małgorzaty w Zapopan/Fot. Piotr Ewertowski/Misyjne Drogi/misyjne.pl

– Pracujemy przez Chrystusa i w Chrystusie, realizujemy to poprzez służbę w parafii i dla wspólnoty lokalnej, naszą misją jest ewangelizowanie młodych poprzez młodych – tłumaczy Paula. – Czasami jest tak, że kiedy ktoś młody słucha starszego – dorosłego czy nawet kogoś w podeszłym wieku, to te słowa mogą mu się wydawać nudne, nieaktualne. To może być inny świat. Kiedy z kolei ktoś młody rozmawia z rówieśnikiem, który dzieli się swoim doświadczeniem życia z Chrystusem, wygląda to inaczej. Język, którego się używa, oraz doświadczenie bycia nastolatkiem w obecnych czasach, sprawiają, że ten przekaz jest bardziej naturalny, wiarygodny i skuteczny – podkreśla koordynatorka gangu w parafii pw. św. Małgorzaty. 

Fot. Piotr Ewertowski/Misyjne Drogi/misyjne.pl

Dlaczego odwrócony krzyż? 

W ostatni weekend we wspomnianej parafii pw. św. Małgorzaty Szkockiej w Zapopan miały miejsce rekolekcje dla gangów z różnych parafii, które przygotowali starsi członkowie ruchu z tej parafii. Przyłożyli się do zorganizowania tego wydarzenia. Przygotowania trwały już od tygodni. Zauważyłem, że uczestnicy mają bluzki oraz torby z naszywką w kształcie odwróconego krzyża. Jak wyjaśniła mi Paula, jest to właśnie krzyż św. Piotra, który jest patronem gangów. Poza tym każdy gang ma swojej dodatkowe oznaczenia na symbolu. – Każda grupa ma swoje logo. My, jako że jesteśmy w parafii pw. św. Małgorzaty Królowej, mamy koronę, a ten płomień jest symbolem Ducha Świętego, który nas oświeca – tłumaczy koordynatorka. 

Fot. Piotr Ewertowski/Misyjne Drogi/misyjne.pl

Poza własną formacją bardzo ważne dla pandillas jest aktywne uczestnictwo w życiu parafii – pomaganie w organizacji uroczystości, czuwań modlitewnych, liturgii, a także wychodzenie z Ewangelią i jej przekazem na zewnątrz. – Przed pandemią praktykowaliśmy dzieła miłosierdzia, w czasie pandemii stało się to bardziej skomplikowane. Nazywamy to apostolatem i jest to bardzo ważne, bo uzupełnia to nasze życie duchowe. Myślimy więc teraz intensywnie nad wznowieniem jakichś dzieł miłosierdzia – zaznacza Paula. 

Fot. Piotr Ewertowski/Misyjne Drogi/misyjne.pl

Świadectwa 

Gangi Życia Chrześcijańskiego, niejako wbrew pierwszemu członowi swojej nazwy, wydają dobre owoce w życiu młodzieży. Sofia i Luis, którzy należą do pandillas już od dłuższego czasu, podzielili się swoimi świadectwami. 

Sofia: 

Tak naprawdę Pana Boga poznałam dopiero tutaj – w „gangach”. Wcześniej widziałam Go jako kogoś dalekiego, kto głównie daje jakieś zasady. Nie wiedziałam zresztą wiele o wierze. Moje życie też nie miało treści, czułam ciągle, że czegoś mi brakuje. Kiedy trafiłam do „gangów”, to odkryłam Pana Boga jako przyjaciela. Życie z Nim jest piękniejsze, przede wszystkim bardziej spokojne i pełne pokoju. To życie ze świadomością, że nie jestem sama, że znajduję się w dobrych rękach. 

Rekolekcje rozpoczęły się integracją/Fot. Piotr Ewertowski/Misyjne Drogi/misyjne.pl

Oczywiście wszyscy moi znajomi w szkolę wiedzą, że należę do takiej grupy. I czasem spotykam się z jakimiś objawami dyskryminacji. Ale każda taka sytuacja to szansa, żeby mówić młodym o wierze. To zresztą jeden z naszych celów – ewangelizować młodych przez młodych. 

Luis: 

Przed poznaniem „gangów” moi rodzice zabierali mnie do kościoła od małego i starali się formować mnie w wierze. Nie rozumiałem wszystkiego o Bogu i wierze, ale wszystko przychodzi z czasem. Pierwszego większego zbliżenia do Boga doświadczyłem w grupie ministrantów w parafii pw. św. Małgorzaty, zacząłem więcej dowiadywać się o Bogu i życiu chrześcijańskim. Piękny etap! Służba przy ołtarzu, pomoc księdzu – to piękne doświadczenie, które mnie zbliżyło do Boga. Zacząłem uczęszczać na rekolekcje różnych ruchów. Na przykład do seminarium mniejszego. Tam bardzo mocno zbliżyłem się do Boga, mogłem poznawać więcej prawd o Nim.  

Fot. Piotr Ewertowski/Misyjne Drogi/misyjne.pl

W naszej parafii zaczęli ogłaszać powoływanie „gangów” życia chrześcijańskiego – dla młodych i nastolatków. Wtedy myślałem, że ja już nie potrzebuję dodatkowej formacji. Jestem ministrantem, uczęszczam na różne rekolekcje. Wtedy moi rodzice przekonali mnie, że warto podjąć się jeszcze głębszej formacji. W końcu się przekonałem.  

Rodzice mieli rację. Bóg nie jest Kimś, kogo da się poznać od razu. Zresztą, podobnie jest z ludźmi. Boga cały czas się odkrywa, On nas cały czas zaskakuje. Tak będzie nie tylko tutaj, ale i w wieczności. 

Fot. Piotr Ewertowski/Misyjne Drogi/misyjne.pl

Problemy oczywiście nie znikają przy Bogu, sam Pan Jezus powiedział, że kto chce iść za Nim, niech dźwiga swój krzyż. Ale będąc blisko Boga, żyje się lepiej, pełniej, godniej. Bóg sieje ziarno – jak w przypowieści o siewcy, ale to my decydujemy, co z tym ziarnem zrobimy. Ja chcę je rozwijać, oczywiście z pomocą Bożą, bo sam nic bym nie osiągnął.  

Myślę, że w naszym ruchu ważne jest pokazywanie Jezusa innym – naszym rówieśnikom. Ważne jest świadczenie o Nim – podsumowuje Luis. 

Fot. Piotr Ewertowski/Misyjne Drogi/misyjne.pl
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze