Foto: Jacek Ziomek

Misjonarz fiordów [MISYJNE DROGI]

„Chcesz, by inni pomagali? Rób to sam”. Taką myślą kieruje się ojciec Roman Kunkel OMI. W tym roku mija 40 lat od momentu, w którym rozpoczął posługę w krajach skandynawskich.

Ojciec Roman ma dziś 68 lat. Urodził się w  Laskowicach Pomorskich. Tam właśnie poznał misjonarzy oblatów, którzy pracują od wielu lat w  jego rodzinnej parafii. Święcenia kapłańskie przyjął na początku lat siedemdziesiątych w Obrze, a potem pracował jako wikariusz w  Poznaniu. W  czasie, gdy w Polsce panował ustrój komunistyczny, w 1972 r. przełożeni posłali go do Szwecji, która stała się jego domem na prawie 40 lat. Od dwóch lat jest w  Norwegii. Na początku tego roku został proboszczem parafii w Halden, miejscowości położonej niedaleko granicy norwesko-szwedzkiej.

>>>Tomasz Szyszka SVD: wrzucenie figurek Pachamamy do rzeki było dla Indian dowodem na to, że nimi gardzimy

Misje w Norwegii

Norwegia to ogromny, przepiękny, lecz mało zaludniony kraj, do niedawna z ogromnymi problemami komunikacyjnymi. Obecnie katolicy to około 1% ludności. Ta liczba wzrasta głównie wskutek imigracji, lecz zdarzają się także konwersje, czyli przejście na katolicyzm. Katolicy urodzeni w Norwegii (także dzieci imigrantów) stanowią 38% członków Kościoła katolickiego. W niektórych parafiach Norwegowie są w mniejszości. Dominujące grupy to inni Europejczycy, w tym Polacy; imigranci z Azji (głównie Wietnamczycy, Filipińczycy i Tamile), Ameryki Północnej i Południowej (głównie z Chile) i różnych krajów Afryki (m.in. Erytrei, Ghany, Nigerii).

Oblaci w Norwegii

Oblaci rozpoczęli pracę misyjno- -duszpasterską w Norwegii w  1980 r. Obecnie jest ich tu pięciu. Biskup Bernt Ivar Eidsvig, ordynariusz Oslo, chciał, aby nadal troszczyli się o położone na południu kraju Ostfold. O. Roman wyraził gotowość do posługiwania w tym kraju i można śmiało stwierdzić, że w głównej mierze to dzięki niemu oblaci jeszcze są w Norwegii. Jak sam przyznał, tęsknił już za Polską, jednak bez wahania zdecydował się na nową pracę. „Jesteśmy tu dla wszystkich, którzy potrzebują opieki: dzieci, młodzieży, chorych, więźniów” – opisuje o. Roman. Cztery parafie: św. Brygidy w Fredrikstad, św. Michała w Moss, Najświętszej Maryi Panny w Askim i św. Piotra w Halden – są głównymi miejscami posługiwania oblatów w Norwegii. Troszczą się także o mniejszości narodowe. Jak sam stwierdza, „żaden sposób ewangelizowania nie jest nam obcy”. O. Roman bardzo stara się urozmaicić życie powierzonych sobie parafian. Organizuje dodatkowe spotkania dla Polonii, a w ostatnich latach już trzykrotnie zaprosił klerycki zespół „Gitary Niepokalanej” z seminarium w Obrze na koncerty w oblackich placówkach w Szwecji i w Norwegii.

Foto: Jacek Ziomek

Trudy i radości

Po wielu latach pracy w  Szwecji, o. Roman biegle opanował język. W nowym miejscu musiał nauczyć się norweskiego. „Muszę wymagać od siebie, by dać to, co najlepsze” – stwierdza. Są pewne sprawy, które go niepokoją: prawie wszyscy przyjmują Komunię Świętą, za to w okresie wielkanocnym zaledwie kilkanaście osób przystąpiło do sakramentu pojednania. Jak sam wyznaje, aby nie zrazić człowieka w tak ważnej kwestii, potrzeba wielkiej delikatności. Inną trudnością jest stan budynku kościoła. Parafia w Halden, gdzie proboszczem jest o. Roman, to jedna z trzech najstarszych świątyń w Norwegii. Kościół wymaga remontów, m.in. malowania wnętrza oraz zmiany systemu ogrzewania. Mimo tego jest pełen wiernych zgromadzonych na modlitwie. O. Roman docenia również obecność „dobrych dusz” w parafii, czyli ludzi świeckich gotowych do pomocy. To właśnie dzięki ich otwartości oraz współpracy może lepiej wykonywać prace duszpasterskie i remontowe w kościele parafialnym.

Skąd on to ma?

O. Roman „promieniuje” dobrocią i optymizmem. Pomaganie innym sprawia mu radość. „Od dziecka taki byłem. Bardzo chętnie odwiedzałem osoby chore i samotne: przynosiłem węgiel, wodę, kupowałem chleb, mleko. Zanosiłem to, co przygotowała moja mama: świeże ciasto, trochę wędliny, czasopisma religijne itd. Podobnie jest dzisiaj”. Doświadczenie życiowe, dojrzałość życia misjonarskiego wspiera go w pracy na misjach wśród norweskich fiordów.

>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze